Ciało jako projekt. Media, słynny biust i własne deformacje.
- Szczegóły
- Utworzono: 28 maja 2013
- Joanna Barszczewska
Doniesienie o prewencyjnej mastektomii Angeliny Jolie stało się punktem wyjścia dla wielu istotnych pytań dotyczących nie tylko kwestii zasadności tego typu zabiegów i ich potencjalnego wpływu na postawy zdrowotne, ale także pytań o granice cielesności i poczucie własności ciała.
Oto ciało znane z obrazów filmowych, okładek poczytnych czasopism, ciało lansowane w mediach, a wreszcie ciało, które dla wielu stanowi punkt odniesienia, nieosiągalny wzorzec. Okazało się ciałem z krwi i kości, podobnie jak każde inne niedoskonałe - podatne na choroby, śmiertelne. Przekaz medialny, który zwykle kreuje ideały, skrupulatnie korygując wszelkie niedoskonałości, tym razem przedstawia obraz podwójnie przewrotny. Z jednej strony pęknięcie, rysa na „posągu” jest czymś, co czyni go bardziej autentycznym, z drugiej pojawia się stygmat choroby, która niesie ze sobą negatywne skojarzenia. Kontrastowe zestawienie figury symbolizującej ideał kobiecej urody z zabiegiem, który pozbawia jednego z głównych atrybutów kobiecości już w zalążku jest kontrowersyjne.
Po drugiej stronie lustra
Rola ikon popkultury w postrzeganiu własnej cielesności jest nie do przecenienia, zwykle służą jako wzór, niedościgniony wzorzec piękna. Można tak mnożyć frazesy, tymczasem pod medialnym żargonem kryje się ciekawy potencjał. Cielesność postrzegamy dzisiaj raczej w kategoriach stylizacji, nie jako całość fizjologiczną. Jak pisze Chris Barker, idea ciała jako obiektu przedkulturowego i przedspołecznego okazała się niemożliwa do utrzymania. Naznaczone przez konsumpcyjne trendy ciało nie jest już podstawą poczucia własnej tożsamości. Namacalna podstawa została zastąpiona przez fragmentaryczne projekty, które są zaledwie zaczynem dalszego kształtowania. Ciało staje się zatem wyzwaniem, zadaniem do wykonania.
„Corpus delicti”
Medialna historia podwójnej mastektomii wpisuje się w pełni w ten kontekst. Spróbujmy przyjrzeć się bliżej przekazom, które relacjonują dokonany zabieg. Obiektem, wokół którego skupiają się rozmaite dywagacje stał się biust. Piersi zostały wyabstrahowane, jak gdyby nie były już częścią osoby, której dyskusja dotyczy. Pojawia się Angelina Jolie i jej piersi - zestawione obok siebie niczym dwa odrębne zagadnienia. Foucault w swoich rozważaniach na temat mechanizmów nadzorowania społeczeństwa, podkreślał, że jesteśmy poddawani nieustannej presji doskonalenia. Na skutek wykształcenia się dyscyplinarnych technik, powstały „ciała podatne”, które wpisują się w ustalone z góry kategorie. Wymóg posiadania zdrowego, atrakcyjnego ciała świadczy dziś nie tylko o odpowiednim guście, ale stał się rodzajem cnoty, a wykorzystanie odpowiednich kanonów mody i ciągłe upiększanie jest nieodłącznym aspektem współczesnych projektów tożsamości. Pojawia się jednak pytanie o to jak daleko możemy ingerować we własną cielesność w dążeniu do doskonałości. Gdzie są granice, skoro konturu mojego ciała nie wyznaczają zwyczajne relacje przestrzenne, jak pisał Marleau-Ponty. Jak dalece jesteśmy w stanie przekształcać ciało, a nawet „znikać”, chroniąc się przed groźbą choroby?
Defekt
Kontrowersja związana z podjętą przez Angelinę Jolie decyzją nie dotyczy jednak tylko wymiaru fizycznego. Sięga głębiej do sfery kategoryzacji zdrowia i choroby. Choroba pojawia się tu jako bohater drugiego planu, zapowiadana groźba, przewidywane w statystykach niebezpieczeństwo. Nowotwór należy do tych chorób, które budzą szczególnie dużo emocji. W języku potocznym termin „rak” stał się synonimem nieprzewidywalności i zagrożenia. James T. Patterson dokonując przeglądu roli, jaką odegrał konstrukt choroby nowotworowej w XX wiecznej kulturze amerykańskiej, podkreśla skojarzoną z nim groźbę śmierci, cierpienia i powszechny strach. Bezgłośny, niestrudzony i niezaspokojony rak stał się symbolem chorób, których charakterystyczną cechą jest niemożliwy do powstrzymania proces rozmnażania się komórek patologicznych. Potencjalne zagrożenie wydaje się być punktem, w obliczu którego milkną dywagacje.
Epoché
Paradoks polega na tym, że ciało, które sprawiło problem, jest tożsame z tym, kto ów problem wyraża. Osobista decyzja aktorki stała się przedmiotem powszechnej dyskusji. Stworzyła sprzyjający klimat dla zmiany postaw zdrowotnych. Z pewnością wywarła pozytywny wpływ na osoby doświadczające podobnych problemów. Z drugiej zaktywizowała całą przestrzeń medialnych kreacji ze sztucznie wypreparowanymi ideałami kobiecości i kanonami piękna. Gdzieś ukradkiem zaświtały pytania o rozumienie zdrowia i o realność choroby. Temat niezwykle delikatny i jak widać wielopłaszczyznowy. Punkt wyjścia dla analiz i interpretacji odmiennych perspektyw. Stąd oburzenie współodczuwających i niezrozumienie krytyków. Jednak w tak delikatnej materii, jak kwestie indywidualnych wyborów w obliczu zagrożenia życia, nie pozostaje nic innego, jak zawiesić wszelkie oceny. Znaki zapytania zawsze są dobrym pretekstem do szukania odpowiedzi na własny użytek.
Więcej:
- Barker, C. (2005). Studia kulturowe. Teoria i praktyka. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- Giddens, A. (2006). Nowoczesność i tożsamość. „Ja” i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
- Marleau-Ponty, M. (2001). Fenomenologia percepcji. Warszawa: Fundacja ALETHEIA.