Czy warto do żeniaczki?
- Szczegóły
- Utworzono: 12 lipca 2013
- Katarzyna Sanna
Pytanie dość zasadne w świetle tego, że coraz mniej młodych ludzi decyduje się na małżeństwo. Według Głównego Urzędu Statystycznego w porównaniu do lat 80’ w 2012 roku zostało zawarte o 100 tysięcy mniej małżeństw.
Przyczyn takiego stanu może być wiele. Jedną z nich jest kryzys ekonomiczny, który zmusza ludzi do kierowania się „racjonalnością ekonomiczną” zamiast potrzebami natury biologicznej czy kulturowej. Wielu młodych ludzi twierdzi, że instytucja małżeństwa jest przestarzała, a papier nie jest w stanie zagwarantować utrzymania związku. Część z nich na podstawie doświadczeń wyniesionych z własnej rodziny bądź zasłyszanych zwyczajnie boi się takiego zobowiązania. Co ciekawe, w „Diagnozie Społecznej” z 2005 roku , której współautorem jest prof. Janusz Czapiński, można znaleźć informacje, że dla Polaków drugą najważniejszą wartością zaraz po zdrowiu jest rodzina.
Z psychologicznego punktu widzenia warto więc zadać sobie pytanie, czy osoby, które decydują się na zalegalizowanie swojego związku, mają jakąś przewagę nad tymi, którzy wolą pozostawać w związkach nieformalnych bądź być singlami. Wiele badań wskazuje na to, że pary małżeńskie pod względem fizycznego oraz psychologicznego dobrostanu wypadają lepiej w porównaniu do osób żyjących na tak zwaną kocią łapę. W ramach aspektu psychologicznego możemy mówić o mniejszym poziomie zaburzeń depresyjnych czy innych chorób psychicznych, wyższym poziomie szczęścia i satysfakcji. Taka przewaga dla związków małżeńskich jest tłumaczona z jednej strony tym, że bycie w związku małżeńskim pociąga za sobą większą ilość przywilejów społecznych, zarówno o charakterze formalnym - jak na przykład opiekę prawną, ale również łatwiejszy dostęp do sieci wsparcia. Inna hipoteza zakłada, że ludzie, którzy chcą wziąć ślub, charakteryzują się wyższym poczuciem dobrobytu społecznego w porównaniu do tych, którzy od małżeństwa stronią.
Amerykańscy badacze przeanalizowali dane z Mildlife in the United States Survey, w którym wzięło udział ponad 3000 badanych. Celem badań było sprawdzenie, jak zmienia się dobrostan społeczny w odniesieniu do związków małżeńskich oraz nieformalnych. Dobrostan społeczny obejmuje sposób, w jaki dana osoba utrzymuje relacje z innymi, w jaki sposób się komunikuje, współdziała i socjalizuje z innymi ludźmi. Może również dotyczyć tego, w jaki sposób ludzie zawierają przyjaźnie i czy mają poczucie przynależności do jakiejś grupy społecznej. Założeniem badaczy było nie tylko to, że w wymiarze dobrostanu społecznego pary małżeńskie będą miały wyższe wyniki, ale również, że historia małżeństwa, czyli: czy małżeństwo było udane, czy jest to pierwsze małżeństwo, czy któreś z rzędu, czy poprzednie zakończyło się w wyniku rozwodu lub śmierci partnera, może wpływać na poczucie dobrostanu u małżonków.
Ku zaskoczeniu badaczy wyniki wskazywały, że nie ma znaczącej różnicy w poziomie dobrostanu społecznego pomiędzy parami żyjącymi w związkach formalnych, a parami w związkach nieformalnych, a historia małżeństwa nie ma wpływu na spostrzegany dobrostan. Wskazuje to na to, że poziom relacji interpersonalnych osób żyjących w związkach nieformalnych jest tak samo rozwinięty, jak ten wśród par małżeńskich. Niemniej jednak wśród osób, które nigdy nie zdecydowały się na podjęcie decyzji o ślubie, to mężczyźni znacznie gorzej oceniali swój poziom dobrostanu w porównaniu do kobiet. Może to oznaczać, że wbrew przekazom kulturowym, w których małżeństwo jest najważniejszym celem życiowym kobiety, to właśnie mężczyznom jest ono bardziej potrzebne. A zatem - czy komuś śpieszno do żeniaczki?
Artykuł ukazał się w Social Indicators Research
Komentarze