Ludzkie oblicze psa
- Szczegóły
- Utworzono: 03 marca 2014
- Katarzyna Sanna
Niejeden właściciel czworonoga przyzna, że często zdarza się, że w chwilach smutku to właśnie pies przychodzi, żeby go pocieszyć, a całym swoim ciałem wyraża współczucie. Również gdy jesteśmy zadowoleni, wydaje się, że i psy są bardziej pobudzone i w dobrym humorze. Najnowsze badania potwierdzają, że w zakresie rozumienie uczuć wcale nie różnimy się tak bardzo!
Psy od wieków uznawane są za najlepszych kompanów człowieka. Wierne, oddane, uczuciowe - są z nami zarówno w domu jako towarzysze, maskotki, a dla niektórych nawet substytuty dzieci. Mogą chronić dom, a na wsi pomagać w opiece nad innymi zwierzętami, polowaniach. Są świetną wymówką, żeby wyjść na spacer, bardziej aktywnie spędzać czas. Psy można szkolić w celach terapeutycznych, opiekuńczych wobec osób niepełnosprawnych, ze względu na niesamowity węch psy są też świetnymi policjantami trenowanymi na przykład w celu wykrywania narkotyków.
Zeszłoroczne badania Gregorego Burnsa dowiodły, że pod względem intelektualnym psy są na poziomie małych, dwuletnich dzieci. Wiemy również, że nie tylko mają bardzo bogate pod względem emocjonalnym wnętrze, ale również potrafią w różny sposób te emocje okazywać, na przykład poprzez machanie ogonem (psy machają w prawą stronę, gdy są szczęśliwe, a w lewą, gdy się denerwują). Wiemy także, że rozumieją dość dużo słów (ponoć nawet aż do 200). Nie było jednak jasne, czy zwierzęta są w stanie zrozumieć, jaki jest emocjonalny ładunek przekazywanego im komunikatu. Na to pytanie próbowali odpowiedzieć węgierscy badacze z Uniwersytetu w Budapeszcie, pod kierownictwem Attily Andics.
Przeprowadzone przez węgierską grupę badania były o tyle przełomowe, że po raz pierwszy dokonano neurologicznej analizy porównawczej pomiędzy ludźmi a zwierzętami. W badaniu wzięło udział 11 psów oraz 22 osoby. Psy zostały wyszkolone, żeby leżeć bez ruchu przez 8 minut podczas badania przy użyciu rezonansu magnetycznego - w ten sposób badacze mogli sprawdzić ich reakcje mózgowe na 200 różnych dźwięków. Zamiarem naukowców było pobudzenie kory słuchowej. Użyto różnych dźwięków, jak na przykład odgłosy samochodów, ludzkie, innych psów. W ten sam sposób przebadano 22 uczestników badania.
Analiza skanów wskazała, że zarówno w przypadku psów, jak i ludzi, przy odgłosach ludzkich aktywuje się ten sam region płata skroniowego, który jest odpowiedzialny za przetwarzanie dochodzących do nas dźwięków oraz za wywoływanie emocjonalnych reakcji na nie. U ludzi ten obszar jest aktywny za każdym razem, gdy słyszymy ludzkie odgłosy. Węgierskie badania po raz pierwszy w historii zaobserwowały taki mechanizm nie u naczelnych.
Wyniki tych badań dowiodły, że psy mają możliwość rozpoznawania uczuć swoich właścicieli. Wytłumaczenia dla tego zjawiska można szukać w ewolucji. Naukowcy wysunęli hipotezę, że być może psy i ludzie od pradziejów żyli we wspólnocie, co pozwoliło zarówno psom, jak i ludziom nauczyć się rozpoznawać wzajemnie swoje emocje. Inna hipoteza zakłada z kolei, że aktywowane w mózgu regiony są znacznie starsze i być może są one dziedzictwem naszego wspólnego przodka.