Kto zna Cię najlepiej? Podpowiedź: Nie jesteś to Ty.
- Szczegóły
- Utworzono: 11 maja 2011
- Agnieszka Potrzuska
Simine Vazire z Uniwersytetu Waszyngton w St. Louis twierdzi, że to naturalna tendencja, by myśleć, że znamy siebie samych lepiej niż inni. Jednak nowy artykuł tej badaczki i jej koleżanki - Eriki N. Carlson, ukazuje, że warto spytać jeszcze przyjaciela. Są pewne aspekty osobowości, z których bowiem my sami nie zdajemy sobie sprawy, a wiedzą o nich inni. Aby uzyskać pełny obraz swojej osobowości potrzebujemy dwóch perspektyw – swojej i tego, jak postrzegają nas inni.
Nie jest jednak tak, że niczego o sobie nie wiemy. Jednakże nasze rozumienie blokowane jest przez nasze marzenia, lęki i nieświadome motywy – w szczególności przez potrzebę do zachowania wysokiego (lub, jeśli jest w nas coś z neurotyka – niskiego) mniemania o sobie. Nawet oglądanie siebie na nagraniu nie zmienia znacząco naszej percepcji, podczas gdy inni oglądający tę samą taśmę wskazują na cechy, których nie jesteśmy świadomi.
Nie jest zaskakujące, że nasi bliscy i ci, z którymi spędzamy najwięcej czasu, znają nas najlepiej. Nawet obcy mają wiele wskazówek o tym, kim jesteśmy: ubrania, preferencje muzyczne, wpisy na Facebooku. Nasi najbliżsi mają powody, by zniekształcać swoje poglądy. Tak czy inaczej, nawet gburowaty mąż lub tyranizujące dziecko mówią coś do małżonka lub rodzica. Z początku każdy zbiera informacje od rodziców, jednak większość zaprzestaje to robić, gdyż są one bezużyteczne. Bo co może nam dać taka informacja: Każdy uważa, że jego dziecko jest mądre, piękne i urocze.
Co interesujące, ludzie nie dostrzegają tego samego o sobie, co widzą inni. Niepokój, trema są oczywiste dla nas, ale nie zawsze dla innych. Z drugiej strony, twórczość, inteligencja czy gruboskórność jest najlepiej dostrzegana przez innych. To nie dlatego, że okazujemy je publicznie, ale dlatego, że niosą ze sobą pewną wartość oceniającą – coś co ma tendencję do wpływania na samoocenę. Świat nie jest jednak zawsze surowszym krytykiem. Inni mają tendencję do dawania nam wyższych ocen za nasze mocne strony niż my sami. Ludzie są skomplikowani, a społecznych wskazówek jest wiele. Percepcja innych jest zamazana przez nasze własne potrzeby i uprzedzenia. Na dodatek zdobycie informacji nie jest takie łatwe.
To niesamowite, jak trudno jest uzyskać bezpośrednią informację zwrotną. Nie chodzi o to, by być brutalnie szczerym i ponosić tego duże koszty. Jest wiele dobrych powodów, by pozostać powściągliwym. Wyzwaniem natomiast jest to, by używać wiedzy w dobrym celu. Jak możemy udzielać innym informację zwrotną i jak to może pomóc poszerzyć wiedzę o sobie? Jak używamy wiedzy o sobie, by pomagać innym być szczęśliwszymi i w lepszymi w relacjach? Pierwsza odpowiedź na te pytania może być najbardziej oczywista, ale nie najłatwiejsza do zastosowania: Słuchajmy innych. Mogą oni wiedzieć więcej niż my – nawet o nas samych.
Komentarze
Pozdrawiam
Zgadzam się.
Przydała by się odrobina szacunku drogie panie, co Wy robicie żeby popularyzować psychologię?
;)