Menu

Ten, kto się nie sprzeciwia, zgadza się

Zwykle uważamy, że inni są do nas podobni i zgadzają się z naszymi poglądami. Pomaga to nam wierzyć w siebie i we własne opinie. Myślimy, że inni, którzy dzielą nasze poglądy odnośnie np. religii czy stylu życia, będą również głosowali tak samo jak my. Co więcej, wyolbrzymiamy różnice między nami a tymi, którzy widocznie się od nas różnią.

Co jednak, gdy trudno nam stwierdzić, czy osoba jest z „naszej” grupy, czy też myśli w sposób odmienny? Okazuje się, że osoby, które milczą, również postrzegane są jako te, które dzielą nasze poglądy. Duński elektorat, a zwłaszcza ci mocno zaangażowani w życie swojej partii, postrzegali osoby, które nie brały udziału w głosowaniu, jako popierające ich faworytów, nawet jeśli wiedzieli, że badania sugerują coś zupełnie odmiennego. Osoby niegłosujące stanowią niejednoznaczną grupę, co pozwala politykom i ich elektoratowi zawyżać wpływ lub rozmiar własnej partii.

Badacze, tj. Namkje Koudenburg oraz Tom Postmes i Ernestine H. Gordijn zbadali to zjawisko w dwóch badaniach. W pierwszym wybrano w miejscach, w których odbywało się głosowanie 116 osób podczas wyborów w 2010 roku. Po oddaniu głosów uczestnicy byli pytani, na jaką partię zagłosują w wyborach parlamentarnych trzy miesiące później. Ponadto, zadawano pytanie, jakim procentem głosów ich partia wygra oraz jaki byłby to procent, gdyby osoby wstrzymujące się od głosu również wzięły udział w głosowaniu. Uczestnicy oczekiwali, że w tym drugim rozrachunku poparcie dla partii będzie o 17 procent większe niż w pierwszym.

Drugie badanie miało miejsce kilka tygodni przed wyborami narodowymi, kiedy przypuszczalnie emocje polityczne były większe. W trzech miastach 207 uczestników spotkanych na ulicy powiedziało, na którą z siedmiu głównych partii zamierza głosować. Dwa pytania oceniały ich zaangażowanie w głosowanie na daną partię. Przedstawiono im prawdziwe przewidywania wyników i powiedziano, że nie każdy weźmie udział w głosowaniu. Następnie zapytano, ile głosów otrzyma wybrana przez nich partia, jeśli każdy weźmie udział w głosowaniu. Kolejny raz respondenci przeszacowali wyniki. Ci bardziej stronniczy przeszacowywali bardziej.

Ludzie chcą potwierdzać swoje opinie, aby móc wierzyć, że są one prawdziwe. Mają również tendencję do promowania sukcesu partii, którą uznają, co oznacza przekonywanie innych, że reprezentują poglądy większości. Badacze nie są pewni, czy wyolbrzymienia są świadomymi strategiami czy też może nieświadomymi życzeniami. Dalsze badania mogą odpowiedzieć na to pytanie.

Badanie sugeruje jeden problem powstały wskutek niegłosowania przez wszystkich, bowiem oddający głosy, kandydaci i liderzy polityczni, którzy wygrywają, mogą twierdzić, że uzyskali większe poparcie niż ma to miejsce w rzeczywistości. Poprzez powiększanie „swojej” grupy, mieszkańcy mogą wykorzystywać niską frekwencję do potwierdzania swojej stronniczości.

Agnieszka Potrzuska
Autor: Agnieszka Potrzuska
Ukończyłam psychologię o specjalizacji psychologia organizacji i zarządzania na Uniwersytecie Gdańskim. Interesuje mnie przede wszystkim tematyka obejmująca obszary psychologii pracy, zarządzania i ekonomii, jak również zagadnienia bliskie ergonomii. Swoją wiedzę z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi pogłębiam na podyplomowych studiach Menedżerów Personalnych na Politechnice Gdańskiej. Poza tym, interesuje mnie praca z grupą i doskonalenie umiejętności interpersonalnych.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku