Czy ufam mojemu sąsiadowi?
- Szczegóły
- Utworzono: 20 grudnia 2007
- Redakcja
Przeciętny Polak należy do 0,2 organizacji - wg profesora Janusza Czapińskiego to m.in. wynik braku zaufania do ludzi i ich intencji. "Nie ma przez to kapitału społecznego, potrzebnego do podejmowania współpracy" - mówił podczas sesji naukowej "Wizerunki współczesnych Polaków". Jak wytłumaczyć zatem paradoks, że Polska jednak rozwija się gospodarczo i cywilizacyjnie? "To wynik rozwoju w wymiarze indywidualnym, inwestycji w kapitał ludzki, a nie we wspólnotę" - wyjaśnił.
Profesor powoływał się na badania prowadzone od początku procesu transformacji w naszym kraju. Wynika z nich, że na pytanie "Czy większości ludzi można ufać?" od 1992 roku twierdząco odpowiada średnio 10-11,5 proc. Polaków. Badania pokazują również, że nie jesteśmy skorzy do przynależności do organizacji - jedynie co 5 pełnoletni Polak należy do jakiejkolwiek organizacji, poczynając od kółek wędkarskich, na związkach zawodowych kończąc.
"Nie ufamy innym ludziom, nie ufamy ich intencjom. A poziom zaufania jest uważany za rdzeń kapitału społecznego - jest warunkiem wyjściowym do współpracy. Przecież trzeba ufać ludziom, z którymi współpraca miałaby być podejmowana" - komentował wyniki badań profesor Czapiński.
Psycholog parafrazował wygłoszoną ponad 30 lat temu przez prof. Stefana Nowaka tezę o próżni socjologicznej w Polsce: "są Polacy, rodziny i naród, pomiędzy nimi jest jednak próżnia socjologiczna, nie ma społeczeństwa. Kapitału społecznego jest tyle, co kot napłakał" - powiedział.
UCZYMY SIĘ I LECZYMY
Według teorii ekonomicznych by kraj mógł się rozwijać muszą być spełnione dwa warunki - wysoki poziom kapitału ludzkiego i społecznego. "Jeżeli te dwa warunki będą spełnione, to taki kraj może nie mieć bogactw naturalnych, a i tak będzie się rozwijać" - zauważył.
"Powstaje pytanie, jak my, Polacy, nie mając tego kapitału społecznego, na przekór twierdzeniom wielu wybitnych ekonomistów, możemy się w ogóle rozwijać - gospodarczo i cywilizacyjnie" - zapytał Czapiński.
Według profesora jest to "wynik ogromnych inwestycji w kapitał ludzki - w swoje umiejętności i w swoje zdrowie. Aż dwa miliony młodych ludzi uczęszcza do szkół wyższych, a w roku 2007 już 40 procent korzystających z opieki zdrowotnej współfinansowało z własnej kieszeni usługi w tym sektorze. Innym powodem jest udolny system fiskalny - powiedział. - To jednak rozwój w wymiarze indywidualnym, ale nie wspólnotowym".
Jak zatem pobudzić rozwój kapitału wspólnotowego - jak otworzyć jednych na drugich, jak sprawić żeby mieli motywacje i pewne instrumenty do sprawnego negocjowania, dochodzenia do kompromisu, do współpracy?
"Są różne sposoby zareagowania - cierpliwe czekanie, pobudzenie rodziny, zaangażowanie mediów. Moim zdaniem przede wszystkim miejscem budowania kapitału społecznego jest szkoła i możliwości jakie ona daje. Ten system świetnie się sprawdził w USA i w krajach Skandynawskich" - zakończył swoje wystąpienie prof. Czapiński.
PAP - Nauka w Polsce, Adam Lisiecki