Menu
Warning >>> there is no article with id = 625

Jak osiągnąć sukces?

Czy sukces dany jest każdemu? Czy wszyscy możemy go osiągnąć? Czy zależy od nas samych czy od innych? Czy inni mają predyspozycje do bycia człowiekiem sukcesu? Czy ja mogę osiągnąć sukces? Z takimi pytaniami często się spotykam pracując z ludźmi i pomagając im w osiągnięciu zamierzonych celów. Spróbujmy się nad nimi zastanowić.

W jakim stopniu sukces zależy od wrodzonych predyspozycji?

Każdy z nas tworzy sukcesy na miarę swojej osobowości, predyspozycji, umiejętności, wiedzy i posiadanego doświadczenia. Każdy z nas może odnieść sukces. Różnica będzie w „formie” sukcesu.

Osoba impulsywna, energiczna, przebojowa ma na przykład większe szanse aby zostać liderem, szefem zespołu, inicjatorem zmian. Nieśmiały introwertyk natomiast, wykazujący predyspozycje do analitycznego myślenia, też odniesie sukces, ale nie będzie przywódcą, lecz np.: wybitnym informatykiem, biegłym księgowym, analitykiem finansowym.

trophyPredyspozycje temperamentalne, które mamy zapisane w genach mogą sprzyjać osiągnięciu sukcesu. Mogą pomagać w znalezieniu naszej indywidualnej drogi do udanej kariery oraz wskazywać obszar, w którym najłatwiej będzie nam się poruszać. Sukces jednych jest spektakularny, medialny, a innych spokojniejszy, cichszy, ale to nie znaczy że mniejszy. Jest on po prostu inny.

Należy pamiętać o tym, że sukces to przede wszystkim ciężka praca oraz nasze wrodzone i nabyte zdolności. Wysiłek, jaki ludzie wkładają w osiągnięcie zamierzonego celu, jest często ogromny i wymaga pokonania własnych słabości.

Czy sukces dany jest każdemu? Czy istnieją cechy, które wykluczają nas z grona potencjalnych ludzi sukcesu?

Sukces jest możliwy dla każdego z nas, ale to od nas zależy czy podejmiemy tę walkę. Nie ma pechowców z urodzenia, ale są typy zachowań i sposoby myślenia, które pecha prowokują i uniemożliwiają osiągnięcie zamierzonych celów. Czasami ludzie uprawiają rodzaj auto-sabotażu:

  • Aktem takiego destrukcyjnego działania jest lęk przed porażką. Z powodu tego lęku nawet nie podejmujemy działań ukierunkowanych na sukces, nie próbujemy podnosić życiowych poprzeczek, boimy się marzyć i spełniać nasze marzenia. Mówimy: „Nie zależy mi na sukcesie, bo bez niego jest mi dobrze”, „Nie chcę sukcesu”, „Po co próbować i tak nic z tego nie wyjdzie”
  • Istnieje też lęk przed sukcesem oraz poczucie winy spowodowane osiągnięciem wyższego statusu niż dana grupa rówieśnicza, rodzina, przyjaciele czy znajomi. Myślimy: „Ludzie pomyślą, że zdobyłem coś nieuczciwie” „ Po się mam wybić ponad innych?” „Kiedy odniesie się sukces, to łatwo można popaść w samo-zachwyt”, „Nie wypada się chwalić”, „Ludzie pomyślą że jestem zarozumiała”.
  • Kładzenie sobie kłód pod własne nogi to kolejna próba auto-sabotażu. Wymyślamy sobie powody, przez które nie podejmujemy działań na drodze do sukcesu np.: idziemy na imprezę przed egzaminem zamiast się uczyć, podejmujemy pracę, której nie lubimy i mówimy, że ciężko jest pracować z radością i poczuciem satysfakcji.
  • Wpadamy w pułapkę samospełniającej się przepowiedni. Przekonani o tym, że nasze działanie i tak skończy się niepowodzeniem, nie przykładamy się do niego. Utwierdzamy się w przekonaniu, że prześladuje nas zły los i że nic nam się nie udaje. Po pewnym czasie niepowodzenia kumulują się, a my pozostajemy z wrażeniem, że los się na nas uwziął.
  • Czarnowidztwo. Często uważamy, że skoro innym się nie udało to nam się też nie uda - „tylu już próbowało i nic im z tego nie wyszło”. Skoro panuje taka, a nie inna sytuacja, to lepiej zrezygnować z działania np.: „nie można obecnie znaleźć pracy, to po co będę jej szukać?” . Spostrzegamy własne działania w kategoriach przegranej: „i tak mi się nie uda” „ nie warto” „i tak w końcu przegram”.

Te nasze auto-sabotażowe myśli, przekonania oraz nasze wewnętrzne schematy np. „szczęście należy się innym” „sukces to rola przeznaczenia” „sukces osiągają nieliczni” są tym czynnikiem, który decyduje o tym kim jesteśmy naprawdę i jak przeżyjemy życie.

Myśli pociągają za sobą czyny. Jeśli wierzymy, że nam się uda, zaczniemy w rożnych sytuacjach widzieć szanse na sukces. Wiara w sukces sprawia, że kiedy nadarza się okazja, potrafimy ją w pełni wykorzystać. Co więcej, nawet w obliczu nieszczęścia będziemy się starać obrócić zaistniałą sytuację na swoją korzyść i dostrzec w niej pozytywne aspekty.

Czy sukces zależy od nas samych, od innych, od okoliczności?

Warto przyjrzeć się temu, jak my sami oceniamy sukces, komu i czemu go przypisujemy. Jak go odbieramy. Często inaczej spostrzegamy własne sukcesy, a inaczej oceniamy osiągnięcia innych ludzi.

  • Swoje sukcesy tłumaczymy czynnikami wewnętrznymi.
    Własne sukcesy przypisujemy swoim wewnętrznym zdolnościom, osobowości lub posiadanym umiejętnościom np.: „Mam do tego zdolności”, „Umiem to robić”, „Jestem kompetentny”, „Jestem wytrwały w dążeniu do celu”. Natomiast swoje porażki chętniej przypisujemy czynnikom zewnętrznym: „podwinęła mi się noga”, „los mi nie sprzyja”
  • Sukcesy innych przypisujemy natomiast czynnikom zewnętrznym.
    Sukcesy innych bardzo chętnie spostrzegamy jako dobroczynny wpływ czynników zewnętrznych: „Ale mu się udało”, „Ten to miał fart” „To przez znajomości”. Ich porażki natomiast przypisujemy wpływowi czynników wewnętrznych: „on to nic nie umie”, „jest nerwowy i dlatego przegrał przetarg”, „jemu zawsze nic nie wychodzi” „to nieudacznik”.

Sukces to szczęście czy ciężka praca?

Nie ma pechowców i szczęściarzy z urodzenia.

To jacy jesteśmy zależy od nas samych. Jesteśmy tym, co o sobie myślimy. Wszystko czym jesteśmy wynika z naszych myśli. Naszymi myślami tworzymy świat.
Budda

stairwayJeśli więc wierzymy, że sukces to szczęście, które jest dane innym a nie nam, to nie robimy nic w kierunku osiągnięcia naszych celów. Stajemy się biernymi obserwatorami, płyniemy „niesieni” prądem życia.

A przecież to od nas samych, od naszej ciężkiej pracy zależy czy nam się uda. To my jesteśmy kreatorami naszych sukcesów. Nie tylko doświadczamy rzeczywistości, ale równocześnie ją tworzymy! Każdy z nas powinien tworzyć swoją własną, indywidualną paletę sukcesów np.: osobistych, zawodowych, towarzyskich, społecznych.

Jeden z nas osiągnie sukces jako słynny dziennikarz, inny jako piekarz, jeszcze ktoś inny jako wspaniały organizator wyjazdów, doskonały ogrodnik itd. Nasz wachlarz możliwości jest naprawdę ogromny! Znajdźmy to, co nas interesuje, skoncentrujmy się na czymś, co uwielbiamy i potrafimy robić. Jeśli kocham to co robię, wówczas moja praca przestaje być przykrym obowiązkiem.

Sukces zdobywa się małymi kroczkami, uparcie, powoli, do celu. Ciężka praca oraz nie zrażanie się niepowodzeniami to najlepsza droga do osiągnięcia satysfakcjonujących rezultatów.

Co zrobić by odnaleźć swoją drogę do sukcesu?

Pomyśl o swoim marzeniu i o tym, co jest potrzebne, by je urzeczywistnić. Ustal plan działania. Znajdź ludzi podobnych, kogoś równie podekscytowanego, wierzącego w sukces tak jak Ty. Zaproponuj im, by pracowali z tobą. Połączcie swoje siły, niezależnie od tego, jak są małe, i urzeczywistnijcie swoje marzenia. „Prawdziwe szczęście jest kwestią wysiłku, odwagi i pracy”.

Czym jest satysfakcja z sukcesu?

Miarą sukcesu jest nasze wewnętrzne poczucie, że osiągnęliśmy to, co sobie zaplanowaliśmy oraz poczucie nie skrzywdzenia nikogo po drodze. Jeśli na swojej drodze do sukcesu będziemy szanować siebie i innych, bez arogancji i „wywyższania się” zdobywać nasze kolejne cele, to nasza satysfakcja będzie pełniejsza.

Jeśli będziemy zajęci tylko osiąganiem zewnętrznego sukcesu, medialnego, głośnego, spektakularnego to szybko wpadniemy w dumę i samo-zachwyt. Jeśli zaczniemy innych traktować z pogardą, dystansem, lekceważeniem to takim zachowaniem zrazimy innych do siebie i sami wobec siebie nie będziemy czuć się fair. Kluczem do pełnej satysfakcji jest radość i spokój wewnętrzny. Warto w życiu jest kierować się podstawowymi ludzkimi wartościami w myśl zasady „szanuj siebie i innych”.

{rdaddphp file=moje_php/autorzy/ikielczyk.html}

Komentarze  

Remigiusz
# Remigiusz 2009-10-20 10:22
Niesamowity artykul. Czuje jak napelnia mnie energia. Pomaga mi naprostowac i ujac w "ramy" moje wlasne przemyslenia. Rowniez jako osoba z kryzysami psychicznymi czytajac ten artykul poczulem sie spokojniejszy duchowo.
Odpowiedz
Tomek
# Tomek 2009-10-20 23:38
Remigiusz - wiec lepiej zacznij działać - uwierz mi, że wystarczą 2 dni telewizji i słuchania narzekających ludzi na ulicy, a cała energia sie rozpłynie - ustal co chcesz osiągnąć, zaplanuj co musisz zrobić, jakie umiejetności posiąść i działaj wg planu !!!! jak bedziesz miał kryzys wiary w to co robisz to działaj dalej i trzymaj sie planu!!!! "Nie myśl, działaj" - Kamil Cebulski
pozdrawiam
Odpowiedz

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku