Biopolityka a psychologia społeczna
- Szczegóły
- Utworzono: 06 września 2006
- Bartosz Orlicz
Ciało to nie tylko zbiór tkanek żywych (bądź martwych), lecz także ciało jako coś, co można zmienić, czym można manipulować, ciało to odgrywa role jako aktor i/lub widz (Goffman, 1981).
Foucault (1993) również zastanawia się nad ciałem określając jego „podatność”. „Podatne jest ono wtedy, gdy da się je podporządkować, używać, przekształcać i doskonalić” (1993, str. 162-163).
Od wieków przecież to właśnie ciało było określone poprzez blokady, ujarzmienie, przymusy, co do wyglądu, zakazów czy zobowiązań.
Doskonałym przykładem mogą być „streakersi”. Ich nie-seksualne akty ściągania ubrania i biegania nago wśród tłumu na określonych widowiskach (sportowych, kulturalnych, politycznych). Biegać każdy może, ale nago?
Ciało urabia się niczym ciasto od małego. Liczne ćwiczenia są dzisiaj na porządku dziennym. Niegdyś wizyty w bibliotekach, dziś siłownie, baseny (głównie chlorowane), korty tenisowe, mecze piłki nożnej.
To było zawsze, lecz czy na taką skalę?
„Ciało ludzkie dostaje się w tryby maszynerii władzy, która dokonuje rewizji, rozbiera na części i na powrót je składa” (Foucault, 1993. Str. 164).
Foucault nazwał ten proces „anatomią polityczną” przeprowadzoną przez działania władzy, nie tylko po to, by wyglądały one tak jak tego chce, lecz aby działały tak, jak powinny. Wzmacnia ciała poprzez ekonomiczny sens użyteczności, jednakże osłabiając je poprzez uprzywilejowanie polityczne.
W tym momencie rodzi się „biopolityka”.
Styka się ona z ciałem i polityką na takich płaszczyznach jak medycyna, jak szpital - słowem - jak instytucja radzenia sobie z ciałem.
Analiza zakładów dla psychicznie chorych, więzień, sądów, internowania czy wojska (Foucault, 1993, 1987) pokazuje, jak ciało ewoluuje w stronę podatności politycznej.
Proszę spojrzeć na taki przykład jak „musztra” lub bliżej - na wojsko i salutowanie przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Wszystko doskonale ułożone w formę, każdy ruch, każdy gest, każdy krzyk.
Jest to dla niektórych niestety nie-humanistyczny pogląd na człowieka i jego „indywidualność”. Jednakże podobne, lecz może mniej „brutalne”, podejście do rozumienia „ciała” można spotkać u innych twórców nauk społecznych, jak np. Anthonyego Giddensa.
Socjolog ten także nie uznaje ciała jako tylko przedmiotu fizycznego, lecz także jako ciało będące układem działania, praktyk, którego używanie, ćwiczenie jest potrzebne do zachowania spójności tożsamości (2001). Zaznacza także ważny aspekt podatności ciała na rozmaite „reżimy” - czy nie widać tutaj analogii do foucaultowskiej „anatomii politycznej” czy „biopolityki”?
Jak dalej argumentuje Giddens, ograniczenie się do „reżimów” ciała jako tylko reklamy dóbr konsumpcyjnych, ideałów ciała, jest błędne.
My jesteśmy zmuszeni, odpowiedzialni za to by projektować nasze ciała zgodnie z warunkami, w jakich żyjemy. Tutaj Giddens przechodzi w opisanie przykładu refleksyjności nad własnym ciałem, które często graniczy z zaburzeniem o sławetnej nazwie „Anorexia nervosa”.
Wrócimy jednak do omówienia refleksyjności nad ciałem, przeanalizujemy teraz kolejne przykłady „biopolityki” by na koniec postarać się połączyć to pojęcie z psychologią społeczną.