Menu

Co się dzieje, gdy nie mamy uwewnętrznionych wartości, szczególnie tych wyższych takich jak rodzina, zdrowie, duchowość? Cz. 2

W pierwszej części pisałam o wartościach i o tym, jaki mają wpływ na naszą otwartość na zmiany. Ta część stanowi kontynuację rozważań ze szczególnym uwzględnieniem wartości najwyższych, tych, które stanowią bazę naszego istnienia. Jest to próba odpowiedzi na pytanie: Co się dzieje, gdy nie mamy uwewnętrznionych wartości, szczególnie tych wyższych takich jak rodzina, zdrowie, duchowość?

Gdy brakuje nam mocnego zakorzenienia w kluczowych wartościach, żyjemy głównie materią i tym, co nas namacalnie otacza. Co to oznacza? Ciągłe dążenie do posiadania czegoś większego i lepszej jakości. Nie ma w tym nic złego, o ile jest to chęć korzystania z rzeczy bez przywiązywania się do nich. Jeżeli jesteś właścicielką super nowej „bryki”, to z pewnością zaspokoiłaś swoją potrzebę posiadania wspaniałego samochodu. Jeżeli natomiast przy okazji tracisz spokój o to, aby był on zawsze czysty, nikt go nie zarysował, boisz się komuś go pożyczyć, aby go nie zniszczył – to już jesteś w pułapce. Stałaś się bowiem posiadaczką pakietu „korzyści i strat” związanych z posiadaniem – zyskałaś materię, ale straciłaś spokój związany z możliwością utraty posiadanej rzeczy.

Skupiając się na tym, co i ile mamy, żyjemy powierzchownie, w napięciu, pilnując, aby nie wypaść poza obszar „trzymania się w czołówce”, żeby ktoś nam czegoś nie zabrał. Tak naprawdę nie wierzymy w siebie i swoje możliwości, tylko „zawieszamy się” na innych, na ich opiniach, przez co skupiamy się na posiadaniu rzeczy, które mają być odzwierciedleniem naszego statusu i pozycji w świecie. Wspomagamy się sprzętami nie dlatego, że chcemy doświadczyć nowości czy zadowolenia, ale dlatego, że chcemy siebie naprawić („mam lepszy samochód, to jestem Kimś”). W środowisku kobiet przykładem mogą być te, które nakładają nadmierny makijaż każdego dnia z nadzieją, że ukryją niedoskonałości swojej twarzy, zamiast czynić to od czasu do czasu, w mniejszej ilości i przede wszystkim dla własnej przyjemności. Lub mężczyźni zmieniający samochody na coraz wyższy model pod presją otoczenia, zamiast spokojnie cieszyć się możliwościami zmiany auta wtedy, kiedy naturalnie takie zmiany są możliwe.

Gromadzone przez nas rzeczy, w odróżnieniu od takich wartości jak miłość, rodzina, szczęście, mają trzy podstawowe wady:

Każda materia jest:

  • Eksplorowalna – gdy ją już poznasz, nacieszysz się, przestaje być interesująca. Wtedy szukasz nowej, lepszej, innej, ciekawszej (zmieniasz opla na mercedesa; kończysz jeden kurs i szukasz kolejnego)
  • Przemijająca – z czasem się zużywa lub jest passe (zmieniasz mercedesa na inny, lepszy model; szukasz kolejnych kursów najlepszych w danym momencie na rynku)
  • Uzależniająca – w końcu łapiesz się na tym, że nie możesz bez niej żyć (nie potrafisz już podróżować tramwajem, tylko samochodem; nie potrafisz przestać oszukiwać siebie, że jeszcze potrzebujesz się dokształcać, siedzisz na Facebooku, uciekając od realnego życia)

Brzmi znajomo? Szukasz na zewnątrz wypełnienia? Prawda jest taka, że nie znajdziesz niczego na zewnątrz, jeśli nie znajdziesz tego w sobie. Materia jest tylko po to, by dawać nam przyjemność, bez konieczności posiadania. W końcu to, co nas otacza, jest po to, by z tego korzystać. Jednak warto zadać sobie pytanie – kim jesteś wśród tych wszystkich rzeczy? Czy to, co zgromadziłaś/zgromadziłeś, jest Twoim rzeczywistym celem? Co i komu chcesz udowodnić?

Alicja Stankiewicz
Autor: Alicja StankiewiczStrona www: http://www.positiveway.pl
Psycholog, Trener, Certyfikowany Coach metody CoachWiseTM, ICF ACC. Pomaga kobietom na zakręcie odpowiedzieć na pytanie – zostać czy odejść? © Prowadzi autorskiego bloga (Szpilki na zakręcie).

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku