Wartości w życiu człowieka – odskocznia filozoficzna. Cz.3
- Szczegóły
- Utworzono: 10 czerwca 2014
- Alicja Stankiewicz
Moje rozważania na temat materii i życia w oderwaniu od niej nie są rewolucyjne ani odkrywcze. To, o czym piszę, zauważył już na początku XX wieku filozof Martin Heidegger.
Rozpatrywał on dwa odmienne sposoby istnienia człowieka w świecie: codzienny i ontologiczny (on, ontos = byt, logos = nauka). Pierwszy z nich odnosi się do takiego życia człowieka, które zwraca uwagę na to, co przemijające w jego otoczeniu, czyli „jakie rzeczy są”: stan posiadania, styl bycia, prestiż, wygląd zewnętrzny. Drugi natomiast przywiązuje wagę do tego, że „rzeczy po prostu są”, dzięki czemu nasz umysł jest bardziej świadomy, wolny od ocen, otwarty na więzi z innymi ludźmi i większe zaangażowanie w to, co się robi.
Inny filozof – Schopenhauer, natomiast podkreślał w swoich esejach, że tylko jednostka się liczy. Ani bogactwo, ani status społeczny czy opinia publiczna – szczęścia nie dają. Gdy człowiek nastawiony jest na świat zewnętrzny i gromadzenie dóbr, zastanawianie się nad tym, co inni o nim myślą – traci kontakt z samy sobą. Nie ma szansy przeżyć czegoś, co dzisiaj nazywamy FLOW – przepływem połączonym ze spokojem, radością życia, ugruntowaniem we własnym poczuciu wartości.
Ba, łatwo powiedzieć żyj ontologicznie – ale jak do tego dojść, jak to uzyskać? Otóż chodzi o to, aby zamiast myśleć o rzeczach, które są przemijające, powierzchowne, a nawet błahe, zacząć stawiać sobie priorytety ważne dla nas jako dla osób. Nie jest to proste, wiem. Szczególnie gdy życie płynie, a wszystko WYDAJE SIĘ w porządku i nie czuć bezpośredniego zagrożenia. Aby to zrozumieć, trzeba znaleźć się w specyficznej i odkrywczej dla nas sytuacji, takiej, której się nie spodziewamy, która w jakiś sposób nas zaskakuje. Wtedy mamy szansę na przebudzenie, otrząśnięcie się z marazmu, zagłębienie się w siebie i spojrzenie na swoje życie z innej perspektywy. Takie sytuacje to często sytuacje bardzo trudne, a nawet traumatyczne, wprowadzające do naszego życia swoiste „trzęsienie ziemi”, zmuszające do zatrzymania się i zastanowienia – co dalej? Chociaż bywają osoby, którym po prostu wystarczy spotkanie z kimś charyzmatycznym o dużym wpływie, czy przeczytanie inspirującej książki.
Z wieloletnich obserwacji Irvina D. Yaloma, amerykańskiego psychoterapeuty egzystencjalnego, wynika, że do takich ważnych sytuacji, które są dla nas wyzwalaczem zmian, należą między innymi:
- żal po stracie kogoś, na kim nam zależy
- choroba zagrażająca życiu (rak lub inna)
- rozpad bliskiego związku
- okrągłe rocznice urodzin (50., 60., 70. itd.)
- traumatyczne przeżycia (pożar, gwałt, napad rabunkowy itp.)
- odejście dzieci z domu (syndrom „pustego gniazda”)
- utrata pracy
- zwrot w karierze zawodowej
- przejście na emeryturę
- itp.
Według I.D. Yaloma, największej, głębokiej i pozytywnej zmiany doświadczają w swoim życiu takie osoby, które muszą skonfrontować się z perspektywą własnej śmierci (np. chore na raka czy osoby starsze). Takie przebudzenie pomaga przekierować swoje myślenie z rzeczy błahych na ważne. Wystarczy tu przypomnieć jedną z najbardziej znanych postaci książkowych – Ebenezera Scrooge’a, starego, chciwego sknerę z „Opowieści Wigilijnej” Karola Dickensa, który zmienił swój tryb życia. W jaki sposób nastąpiła w nim przemiana? Otóż dzięki mentalnej wędrówce w przyszłość, w towarzystwie Ducha Przyszłych Wigilii, zobaczył, jak sąsiedzi traktują jego majątek, co o nim mówią i jak szybko zapominają o nim, gdy jego już nie ma. Zobaczył własny nagrobek, samotność i opuszczenie. Doznał terapii wstrząsowej. Co zatem zmieniło jego sposób traktowania ludzi? To, o czym mówimy – sytuacja wstrząsowa, konfrontacja ze śmiercią, z przemijaniem i tym, co po sobie zostawia. Dzięki temu jego dalsze życie mogło stać się bogatsze.
A co Ty byś zrobiła, gdybyś dowiedziała się, że masz niewiele czasu na życie?
Zwykle gdy pytam swoje klientki o to, co je przeraża w śmierci, odpowiadają: wszystkie te rzeczy, których nie zrobiłyśmy… I wtedy pojawia się długa lista spraw, o których myślą od dawna, ale nie miały odwagi zrobić.
A jak jest z Tobą? Gdybyś miała czarodziejską różdżkę i możliwość zobaczenia własnego pogrzebu za 50-60 lat – co chciałabyś usłyszeć z ust swoich bliskich i znajomych? Jakim byłaś człowiekiem?
Dopóki sami nie doświadczymy na sobie, chociaż mentalnie, szoku związanego ze zmianą, dopóty zmiana myślenia na otologiczny jest trudna, a nawet niemożliwa.
Niech przykładem będzie pani Kasia Markiewicz z programu The Voice of Poland, która odważyła się poddać krytycznym uszom jurorów i spełnić swoje marzenie o byciu piosenkarką. Po zaśpiewaniu piosenki Ozzy’ego Osborna „Dreamer” odwróciła swój fotel trenera tylko Justyna Steczkowska. Gdy Pani Kasia przestała śpiewać, powiedziała jej, że to, co ona robi w muzyce, przeczy wszystkiemu, co ona uznaje za śpiewanie, ale że jest w tym śpiewaniu coś, co jej kazało się odwrócić, co ją przekonało. Marek Piekarczyk usłyszał ogromny smutek. Odpowiedzią na to było szczere przyznanie się pani Kasi – „jestem chora na raka”. Dopiero choroba „zaprosiła” ją do spełniania marzeń, do brania życia w swoje ręce, szukania własnych wartości, do korzystania z każdej chwili Tu i Teraz.
A na co czekasz Ty, aby zacząć żyć po swojemu?
W kontekście tego, o czym piszę, przypomniała mi się rozmowa dziennikarza z Einsteinem, która podobno miała miejsce w rzeczywistości:
Kiedyś dziennikarz umówiony z Einsteinem na wywiad zadał mu pytanie:
- Jakie jest najważniejsze pytanie dla naukowca, jakie powinien sobie zadać?
Einstein długo myślał, pykając swoją fajkę. Dziennikarz czekał i trochę się niecierpliwił, w końcu Einstein odpowiedział:
- Czy wszechświat jest przyjaznym czy nieprzyjaznym miejscem dla człowieka?
- Dlaczego takie pytanie? – spytał znowu dziennikarz.
- Od odpowiedzi bowiem zależy, jak człowiek będzie się we wszechświecie zachowywał. Jeżeli odpowiedź jest Przyjazny – będziemy budować mosty, porozumienie, rozkwitać, czerpać wiedzę, radość. Będziesz czuł zadowolenie, moc, poczucie, że wszystko zależy od ciebie, będziesz szanował siebie i innych. Jeżeli odpowiedź będzie Nieprzyjazny – okopiemy się na swoim stanowisku, zamkniemy przed poznawaniem, a nawet będziemy się bronić i atakować to, co jest poza murami.
PODSUMOWANIE
To, jakimi wartościami będziemy się kierować w życiu, zależy w dużej mierze od naszego postrzegania świata, naszej otwartości na innych, tego, gdzie się wychowaliśmy, jakimi wzorcami dysponujemy, co z tych wzorców uwewnętrzniliśmy i jak z nich korzystamy, jak się zachowujemy na co dzień.
Pamiętaj też, że – gdy jesteś uzależniona od materii i tego, co Cię otacza, zamiast budować mosty, stawiasz grube mury, odseparowujesz się od świata i ludzi. Patrzysz tylko oczami, a przestajesz widzieć sercem.
Mam nadzieję, że ten artykuł będzie pierwszym krokiem do poszerzania Twojej świadomości na temat własnych wartości i tego, co jest rzeczywiście dla Ciebie ważne.
Jeśli nie wiesz, co postawić na czele listy swoich wartości, jeśli chcesz się dowiedzieć, co jest dla Ciebie ważne, zadaj sobie następujące pytanie: Co sprawia Ci frajdę? Taką prawdziwą, że chciałabyś, aby to się spełniło. A potem kilka razy spytaj sama siebie:
- Co Ci to daje?
- Co z tego masz?
- Do czego to prowadzi?
Zadaj te pytania kilkakrotnie, a gwarantuję, że odnajdziesz swoje głębokie i najważniejsze dla Ciebie w życiu wartości.
Źródła:
- Irwin D.Yalom „Patrząc w słońce. Jak przezwyciężyć grozę śmierci.
- http://voice.tvp.pl/