Menu

Nie dasz wiary

Jarosław Świątek

„Nic nie jest tak ważne, jak ci się wydaje, dopóki nie zaczniesz o tym myśleć” - rzekł Daniel Kahneman, chcąc podkreślić, jak ważna jest nasza uwaga i w jaki sposób warunkuje ona nasze priorytety.

Z pozoru to dobrze. W końcu dzięki temu możemy swobodnie wybierać cele i na nich się skupiać. W praktyce jednak najczęściej nie mamy na to wpływu. Orientacyjny mechanizm uwagi, który nieustannie przeczesuje nasze pole percepcyjne i decyduje wstępnie o tym, co trafi do świadomości, a co pozostanie poza nią, nie pozwala koncentrować się w obliczu licznych dystraktorów. Jednak nawet, kiedy możemy w spokoju przemyśleć różne kwestie, to jesteśmy skazani na to, że uwaga będzie skakać z myśli na myśl, skojarzenia na skojarzenie, dając im choćby chwilowy tylko priorytet.

To, na co uwaga jest kierowana wpływa na uruchomienie związanych z tym skojarzeń, ale także i działań. Kiedy proszono uczestników pewnego eksperymentu, żeby skupili się na jakimś życiowym problemie i zastanowili się nad różnymi alternatywnymi rozwiązaniami, a następnie proszono, żeby w rzekomo niezwiązanym zadaniu dokończyli historyjkę o królu, który boi się wyruszyć z zamku, zostawiając córkę samą; ci uczestnicy, których wprawiono wcześniej w stan refleksji, generowali różne rozwiązania, które król mógłby zastosować. Była to zupełnie inna droga od tej, w której badani wcześniej zostali poproszenie o podanie konkretnych działań, jakich się podejmą, w celu rozwiązania życiowego problemu. Te osoby kończyły historię o królu działaniami, które podjął. Obie grupy mogły skończyć historię dowolnie i nie byli proszeni ani o rozwiązania, ani o podanie działań, które król wykonał. Na ich zachowanie wpływ miało to, czy wcześniej postawieni byli w stan refleksji czy też działania.

Takich przykładów związanych z torowaniem i jego wpływem na zachowania człowieka, psychologia dostarcza mnóstwo. Jednak pomimo wiedzy na ten temat i wskazaniu u samych badanych danego mechanizmu, nie wierzą oni, że mogło mieć to jakikolwiek wpływ na ich zachowanie. A nawet jeśli wierzą, to mają poczucie nierzeczywistości. Innymi słowy: nie czują tego. I nic dziwnego. Świadomość – ten proces naszego umysłu, który umożliwia odczuwanie, jest ewolucyjnie najmłodszy i w związku z tym, posiadający bardzo wąski zakres. Nie jesteśmy świadomi pracy naszego serca, płuc, żołądka. Możemy poczuć jak bije, jak płuca wypełniają się powietrzem, albo pełny żołądek. Nie mamy jednak wglądu w to, w jaki sposób tlen przemienia się w dwutlenek węgla, pokarm jest trawiony i rozkładany na cząsteczki, a serce pompuje krew. Nie mamy także wglądu w tworzenie się emocji, ponieważ te narastają od procesów afektywnych, których nie jesteśmy sobie w stanie uświadomić. Ten brak wglądu w działanie mózgu powoduje, że kiedy ktoś zwróci nam uwagę na to, że na naszą decyzję mogła mieć wpływ pogoda, przyjmujemy to do wiadomości, ale nie potrafimy poczuć, jak to w ogóle jest możliwe, żeby ona mogła uruchomić w nas taki sposób myślenia, skojarzeń i w konsekwencji działań, które doprowadziły do takiego a nie innego obrotu spraw.

„Mnie to nie dotyczy.”, „Ja tak nie mam.”, „Na mnie to nie działa.” - to często spotykane reakcje, wynikające z przekonania lewopółkulowego interpretatora w naszej głowie, że mamy kontrolę nad sytuacją, a coś tak nieistotnego jak chmury w tle strony internetowej, nie mogą wpływać na to, że będziemy poszukiwali wygodnych sof, zamiast mniej wygodnych na tej samej stronie. To przekonanie jest nam potrzebne, bo bez iluzji kontroli moglibyśmy popaść w przygnębienie lub stany lękowe. W końcu jeśli nic nie jest takie, na jakie wygląda, to nihilistycznie można mieć wszystko w czarnej dziurze. Niedowierzanie jednak nie jest najlepszą reakcją adaptacyjną. Pozwala wprawdzie trwać w bezpiecznej iluzji, ale nie pozwala na refleksję nad prawdziwą naturą naszego zachowania wtedy, kiedy tym ktoś zawładnął. Niekoniecznie posiadając ku temu intencję. Sama refleksja nad tym wystarczy, żeby zwiększyć repertuar reakcji i skierować uwagę na alternatywne rozwiązania i dzięki temu wybrać najbardziej odpowiednie zakończenie bajki o królu, który musi wyruszyć w daleką podróż, zostawiając za sobą córkę, do której tak bardzo jet przywiązany.

Do poczytania:

  • Gollwitzer, P. M., Heckhausen, H., Steller, B. (1990). Deliberative and implemental mind-sets: Cognitive turning toward congruous and information. Journal nf Personality and Social Psychology, 59. 1119-1127.
Jarosław Świątek
Autor: Jarosław Świątek
Redaktor Naczelny
Psycholog społeczny, absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, założyciel Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, komentator medialny i popularyzator nauki. W jego kręgu zainteresowań związanych z psychologią znajduje się psychologia społeczna, psychologia emocji i motywacji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku