Menu

Bez granic możliwości

W zeszłym tygodniu świat wstrzymał oddech, śledząc poczynania akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Na ratunek himalaistom - Tomaszowi Mackiewiczowi i Elisabeth Revol, rzuciła się elitarna grupa ratowników - Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala.

Elisabeth Revol została bezpiecznie sprowadzona do bazy i przetransportowana do szpitala. Jednak ze względu na pogarszające się warunki pogodowe akcja nie mogła być kontynuowana, Tomasz – pozostał na Nanga Parbat na wysokości około 7220 metrów.

43- letni Mackiewicz osiągnął swój wymarzony cel. Od 2011 roku próbował sześć razy wejść zimą na Nanga Parbat, często zwaną "zabójczą górą". To był jego pierwszy i niestety ostatni ośmiotysięcznik.

W takich momentach nasuwa się pytanie, dlaczego ludzie regularnie ryzykują życie, aby zjednać szczyt górski lub skalować strome klify? Dlaczego to robią? Czy to bohaterski ideał poświęcenia się, sprostaniu każdemu wyzwaniu, bez względu na wysokość?

Diabelska granica

Już powyżej wysokości 2500 metrów n.p.m. u każdego z nas, bez względu na wiek, sprawność fizyczną, czy też doświadczenia w górach, może wystąpić choroba wysokościowa. U szczególnie wrażliwych wystarczy nawet 1500 metrów n.p.m. by zacząć odczuwać pierwsze jej objawy. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta, gdyż każdy metr powyżej poziomu morza oznacza mniejszą zawartość tlenu w atmosferze, a co za tym idzie organizm zaczyna mieć trudności z prawidłowym funkcjonowaniem. Gdy brakuje tlenu, pierwsze co zaczyna szaleć, to nasz układ nerwowy. Po kilku godzinach przebywania na niebezpiecznej wysokości można zaobserwować pierwsze objawy: ból głowy, wymioty, nudności. Im wyżej i im dłużej przebywamy na znacznych wysokościach - tym przypadłość się nasila. Za ekstremalną wysokość, a zarazem niebezpieczną dla życia uważa się 6000 metrów n.p.m. Wspinaczka na ekstremalnych wysokościach to wyścig z czasem. Ludzka wytrzymałość jest poważnie ograniczona w obliczu ekstremalnego zimna i ograniczonego tlenu. Zbyt długie utrzymywanie jest zaproszeniem do katastrofy, więc kiedy przygotowują się do ostatecznego wypchnięcia na szczyt, alpiniści muszą wyznaczyć czas odwrotny - "czerwoną linię", którą muszą ściśle przestrzegać.

Kolejnym nieprzyjacielem, a zarazem sprzymierzeńcem jest pogoda, która może się zawsze zmienić. Nawet jeśli myślisz, że nie może. Ekstremalne wiatry, błyskawice, mgły, które wpędzają Cię w pułapkę, gdy Twoje jedzenie słabnie, burze śnieżne, które grzebią, deszcz, który przesiąka i zamarza, albo słońce, które się pali, zawsze przychodzi i odchodzi.

"Góry to niebezpieczne miejsca" , mówi Reinhold Messner, jeden z najsłynniejszych alpinistów na świecie.

I dlatego niezależnie od treningu, wyposażenia i planowania zawsze będzie istniało nieodłączne niebezpieczeństwo podczas wspinaczki górskiej. Mimo najlepszych danych prognostycznych, pogoda jest potencjalnie śmiertelną dziką kartą każdej wyprawy. "Możesz zmniejszyć ryzyko, ale nigdy nie możesz go usunąć", mówią członkowie NASTC's Fellows - (North American Ski Training Centre). "Ale tak długo, jak te górskie szlaki istnieją, ludzie nadal będą tam chodzić."

Śladami motywacji

Wspinaczka oferuje serię psychicznych i fizycznych wyzwań rozgrywających się w jednych z najpiękniejszych miejsc na naszej planecie. Przezwyciężenie tych wyzwań, poczucie spełnienia i poznanie trochę więcej o sobie jest niezwykle satysfakcjonujące.

I to właśnie pozostaje jedną z głównych motywacji dla alpinistów - podbijanie własnych wewnętrznych wyzwań, czy to oznacza przezwyciężanie lęków, przesuwanie granic, czy próbowanie stworzenia osobistego najlepszego pod względem fizycznego i umysłowego spełnienia. Góra jest naprawdę tylko niewinnym obserwatorem podczas tego procesu.

Wiele dyscyplin sportowych to kontrfobiczne rytuały, w których dojrzali mężczyźni i kobiety mogą przeżywać strach i rozkoszować się podbojem. Fenichel mówi: "Podstawową radością w sporcie jest to, że aktywnie wprowadza się w grę pewne napięcia, których wcześniej się obawiano, aby można było cieszyć się faktem, że teraz można je pokonać. Osoby, dla których sport, a przynajmniej niektóre rodzaje sportu (np. wspinaczka górska), które nie są jedynie sporadycznym odprężeniem, ale mają znaczenie w ich życiu, są prawdziwymi przedmiotami przeciw fobii".

Kiedy jesteśmy najbardziej zmotywowani? Wtedy, gdy zadanie, w które jesteśmy zaangażowani, jest zaledwie w naszym zasięgu - lub nawet poza - naszymi możliwościami. Całkowita absorpcja naszej energii mentalnej w tym czasie jest jednym z najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń, jakie możemy mieć jako ludzie. Niezależnie od tego, czy rywalizujemy ze ściśle dopasowanym rywalem podczas imprezy sportowej, czy też dążąc do bardziej indywidualnego celu, naszą największą nagrodą nie jest pomyślne ukończenie zadania, ale raczej transcendentalny stan psychiczny doświadczany podczas próby.

"W górach musisz wykonać pewien wysiłek bez zapłaty. Jest to mistyka, szukanie czegoś wyjątkowego. Do tego trzeba mieć wyobraźnię i filozofię życiową. Nie każdego na to stać, nie każdemu się chce. Bo w górach nie ma granic, tam się szuka wolności. A samo przebywanie w górach łagodzi, eliminuje agresję. Są elementy rywalizacji ale rywalizacji z wyznaczonym celem, a nie z przeciwnikiem." - Krzysztof Wielicki

"To co zostało rozpoczęte, trzeba skończyć"

Tomasz Mackiewicz w jednym z wywiadów stwierdził, że "to co zostało rozpoczęte, trzeba skończyć". Dlatego idąc za słowami alpinisty - Leszka Cichego (który w 1980 z Krzysztofem Wielickim, jako pierwsi zdobyli zimą Mount Everest), każdemu należy się szacunek za jego pasję, za silną wolę i wytrwałość w dążeniu do obranego celu.

Jedni grają w piłkę, inni znów w tenisa, kolejni szaleją na torach wyścigowych albo pokonują kilometry w basenach. Czy ktoś ich pyta, czy to bezpieczne? Czy to ma sens? I po co to robią? Wątpię. Dlatego nikt nie powinien osądzać tych, którzy wybrali góry.

Przeczytałam ostatnio, że o tragedii, której poprzez media jesteśmy świadkami, trzeba i warto rozmawiać. Jednak w obliczu tych wszystkich emocji, należy również pilnować, by chęć wyrażenia własnej opinii nie przeważyła nad szacunkiem dla ludzi, którzy uczestniczyli w wydarzeniach. Wydarzeniach, jakich większość z nas nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić.

Aleksandra Dymanus - Gaudyn
Autor: Aleksandra Dymanus - Gaudyn
Redaktor
Dyplomowany socjolog, absolwentka Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie. Specjalność psychosocjologii, oraz 5-letnie doświadczenie pracy z dziećmi/rodzinami pozwoliło poszerzyć jej zainteresowania, w kierunku psychologii dziecięcej. Interesuje się zagadnieniami związanymi z psychoterapią, psychoanalizą oraz psychologią postaci.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku