Szewcy bez butów
- Szczegóły
- Utworzono: 09 kwietnia 2018
- Jarosław Świątek
Powiem ci ze wstydem, patrząc z dzisiejszej perspektywy, ja i wielu „kandydatów na pomagaczy” byliśmy nieco zarozumiali. Metodologia badań psychologicznych i analiza statystyczna – baza psychologii naukowej – budziły naszą niechęć, a fascynowały niebazujące na badaniach, raczej filozoficzne, wynurzenia psychoanalityków lub psychologów humanistycznych. I uznawaliśmy, że to właśnie jest prawdziwą psychologią.
Rafał Żak w najnowszej książce – Sztuka błądzenia – przedstawia historię prokuratora Michaela McGratha, któremu aktywiści „Projektu Niewinność” dzięki przeprowadzonym ponownie badaniom DNA udowodnili, że skazany za gwałt na małej dziewczynce na 40 lat pozbawienia wolności Jimmy Bromgard jest niewinny. McGrath był prokuratorem, który doprowadził do skazania Bromgarda na podstawie zeznań dziewczynki i błędnych (z naruszeniem zasad metodologii badawczej) badań włosów łonowych, które znaleziono na miejscu popełnienia przestępstwa. Pomimo że ponowne badania wykluczyły ponad wszelką wątpliwość winę Bromgarda, McGrath nie przyjął tego do wiadomości i w procesie o uniewinnienie uparcie wyszukiwał coraz to nowych powodów, dla których przesłanki do orzeczenia o winie były solidne. A to próbował dowieść, że napastnik jest chimerą i składa się z różniących się genetycznie komórek, co zostało zweryfikowane i odrzucone w toku postępowania; później stwierdził, że to, że ofiara zidentyfikowała oprawcę na 60% i na pytanie o to, czy jest pewna, odpowiedziała, że nie bardzo, jest wystarczająco mocnym dowodem w sprawie i powinno wystarczyć do skazania Bromgarda.
Dla wszystkich postronnych obserwatorów zdumiewająca była nie tylko upartość trwania przy swoim zdaniu wbrew nowym dowodom, ale także generowanie niemal naprędce nowych teorii, które miały potwierdzać, że niewinnie skazany Bromgard jest winny, a nowe dowody niczego nie przesądzają, nawet jeśli są tak solidne w porównaniu z tymi, które doprowadziły do wyroku skazującego. Gdyby to był odosobniony przypadek, można by było uznać, że oto prokurator nie nadaje się do swojej pracy, a jego postawa jest wyjątkiem w oceanie dobrych, racjonalnych i rzetelnych działań innych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Niestety tego typu zachowania nie są odosobnione i nie ograniczają się jedynie do zachowań na salach sądowych czy w pokojach przesłuchań.
Jestem mądrością
Generalnie to słyszałem głównie tak zwane interpretacje przeniesieniowe. To znaczy o czymkolwiek bym nie opowiadał, niemal zawsze odnoszone było to do relacji z moim psychoanalitykiem. Jeśli mówiłem, że pokłóciłem się ze swoją ukochaną, słyszałem, że to do niego czuję wrogość, którą trudno mi wyrazić. Jeśli mówiłem, że ona jest w delegacji i za nią tęsknię, słyszałem, że trudno mi znieść separację z psychoanalitykiem między sesjami, bo liczba spotkań wydaje mi się zbyt mała i chciałbym mieć więcej. No ale nie chciałbym płacić, bo chciałbym być wyjątkowo traktowany i chciałbym, żeby zniknęli inni pacjenci. Gdy nie przychodziłem na sesję (zawsze odwoływałem telefonicznie, bo byłem tak wychowany w domu, żeby być kulturalnym), słyszałem potem, że w ten sposób atakowałem relację i wspólną pracę, że nie chciałem pamiętać tego, co było dla mnie trudne do przyjęcia.
Od co najmniej połowy ubiegłego stulecia naukowcy wiedzą, że człowiek jest podatny na mechanizm psychologiczny, który nazywany jest błędem konfirmacji (Wason, 1960). Badania na bardzo szeroko rozumianym polu psychologii poznawczej umożliwiły zidentyfikowanie całego szeregu błędów w naszym myśleniu i działaniu (Kahneman, 1982; 2003; Marcus, 1989; 2010; Aronson. 1968) i co ważniejsze, że mamy tendencję do ich ignorowania, nawet wtedy, kiedy się nam wskaże ich źródło (Nisbett i Wilson, 1977). Już w latach 50. XX wieku Leon Festinger (1957) sformułował teorię dysonansu poznawczego, w myśl której jeśli dwa elementy poznawcze (przekonania) są ze sobą sprzeczne, wywołuje to pobudzenie emocjonalne, które skłania do wyeliminowania owej sprzeczności poprzez zmianę jednego z elementów tak, aby był mniej sprzeczny. Można tego dokonać poprzez negację jednego z elementów, wzmocnienie siły drugiego lub zmianę zachowania i tym samym zakwestionowanie wcześniejszego przekonania. Na ten krok ludzie decydują się jednak najrzadziej (Tavris, Aronson, 2007). Co ciekawe, teoria dysonansu poznawczego – bo o niej mowa – przeżyła moment kryzysu, kiedy okazało się, że dwa elementy poznawcze ze sobą sprzeczne nie muszą wywoływać wcale dysonansu. Dopiero Elliot Aronson dopracował ją, zauważając, że dysonans wywołuje sprzeczność przekonań, które odnoszą się do naszego Ja (Aronson, 1968). To próba ratowania samooceny i poczucia własnej wartości uruchamia dysonans poznawczy i prowadzi do racjonalizacji. Tym silniejszej, im bardziej istnieje potrzeba ochrony swojego Ja.
Racjonalizacja nie odnosi się jednak wyłącznie do poczucia własnej wartości. Neuronauka wskazuje także na potrzebę kontroli i tym samym racjonalizację w służbie wyjaśniania otaczającej rzeczywistości. Michael Gazzaniga (1970; 2000; 2012; 2015) w całym szeregu badań dowiódł, że w lewej półkuli znajduje się swoisty interpretator rzeczywistości, który jest tylko tak dobry, jak dane, które posiada. Gazzaniga pacjentom z rozszczepionym ciałem modzelowatym, które łączy obie półkule mózgu i umożliwia ich komunikację, prezentował obrazy do jednej i drugiej półkuli. Obie półkule nie mogły się komunikować, więc lewa nie wiedziała, co widzi prawa, a prawa, co zobaczyła lewa. I tak lewa obserwowała kurę, a prawa zaśnieżony krajobraz. Następnie pacjent miał wybrać przedmioty, które są dopasowane do obrazów, które wcześniej obserwował. I tak też zrobił, wybierając kurzą łapę i łopatę do odśnieżania. Zapytany o uzasadnienie wyboru odpowiedział, że kurza łapa, bo kura, a szufla do odgarniania śniegu, bo czymś trzeba posprzątać kurnik. Ze względu na brak danych z prawej półkuli lewopółkulowy interpretator musiał wyjaśnić wybór na podstawie dostępnych informacji, czyli dostrzeżonej przez siebie kury i dopasowaniu do niej obu przedmiotów, które zostały wybrane, nawet jeśli niewiele to miało sensu (łopatą do odśnieżania nie sprząta się kurników).
W znacznie większym stopniu jesteśmy interpretatorami naszej rzeczywistości niż jej analitycznymi obserwatorami, podejmującymi rzetelne i wyważone oceny w oparciu o fakty i dowody. Co ciekawe, ta wiedza nie jest wiedzą tajemną. Rozpowszechniła się daleko poza psychologię, czego dowodem jest Nagroda Nobla z ekonomii dla Daniela Kahnemana, przyznana w 2003 roku, za wykazanie irracjonalności konsumenckiej. I choć w wielu miejscach można przeczytać czy usłyszeć o ludzkiej irracjonalności, mało kto wyciąga z tego jakiekolwiek wnioski i zachowuje daleko posuniętą ostrożność w podejmowaniu decyzji i ferowaniu wyroków. Pół biedy, jeśli to spór o to, który piłkarz jest najlepszy na świecie. Są jednak zawody, w których ta wiedza nie tylko powinna być gruntownie przyswojona, ale także stosowana w praktyce. W sposób szczególny dotyczy to psychoterapeutów.
Głupi, głupszy, ekspert
Kiedy powiedziałam jej o pomysłach samobójczych, stwierdziła, że mówiąc o samobójstwie swojemu otoczeniu, ja tylko chcę to otoczenie kontrolować i teraz, mówiąc jej o samobójstwie, też jedynie chcę ją kontrolować.
Ranking szachowy jest chyba jednym z najlepszych rankingów stworzonych przez człowieka. Pozycja w nim zależy od konkretnych danych liczbowych, które uzyskuje się w wyniku ilości rozegranych gier szachowych, i precyzyjnych, matematycznych obliczeń, w wyniku których zwycięstwo z wyżej umiejscowionymi daje zawodnikowi więcej punktów niż umocowanymi na niższych pozycjach. Liczba punktów jest uzależniona od pozycji i zmienia się po każdej grze i turnieju, trafiając na publicznie dostępną tablicę. Rankingi są na tyle dokładne, że wielu szachistów przez całe dekady zajmuje podobną pozycję, która odzwierciedla liczbę zwycięstw i porażek z osobami wyżej ulokowanymi, niżej i w podobnym przedziale. Chabris i Simons (2011) opisują przeprowadzoną przez jednego z badaczy ankietę, w której zadawali oni tuż przed turniejem szachowym dwa pytania: „Jaki jest twój ostatni oficjalny ranking szachowy?” oraz „Jaki twoim zdaniem powinien być twój ranking, żeby adekwatnie odzwierciedlał on twoją siłę gry?”. Okazało się, że jedynie 21% szachistów udzielało identycznych odpowiedzi na oba pytania – czyli swoją obecną pozycję w rankingu uznawało za adekwatną do swoich możliwości, 7% uważało się za przeszacowaną, a aż 75% uważało się za niedoszacowanych. Ciekawostką jest to, że wielu z tych szachistów zajmowało swoje pozycje przez lata, rozgrywając jednocześnie wiele turniejów. Kiedy badacze przyjrzeli się wynikom, zaobserwowali ciekawy trend. Otóż osoby, które uważały się za mocno niedoszacowane (średnio aż o 150 pkt.), zajmowały pozycje w dolnej części tabeli, natomiast te, które mieściły się w górnej, uważały się za znacznie mniej niedoszacowane (średnio o 50 pkt.).
Przykład ten doskonale obrazuje efekt Krugera-Duninga (Kruger, Dunning, 1999), który to mówi o tym, że im mniejsze posiadamy kompetencje i doświadczenie w danej materii, tym większe mamy poczucie pewności siebie i swoich możliwości w tym aspekcie. Im nasza wiedza jest większa, tym bardziej nasze poczucie pewności i wiara w swoje umiejętności spadają i odzwierciedlają faktyczne kompetencje. Jak to możliwe, że prawdziwi eksperci czują się mniej pewnie od nowicjuszy? Otóż nowicjusze „dotknięci” efektem Krugera-Duninga mają przekonanie o swojej nieomylności i niesamowitych zdolnościach w dziedzinie, w której stawiają pierwsze kroki, podczas gdy eksperci mają poczucie swojego realnego wpływu, który – nawet jeśli jest ogromny – nie jest tak wielki, jak wyobrażenia tych, którzy niewiele na dany temat wiedzą. Co ciekawe, przekonanie o własnej nieomylności powoduje zdaniem Diane Holding (Chabris, Simons 2011), że osoby o nadmiernym poczuciu swojej mocy w danej dziedzinie nie mają motywacji do poprawiania swoich kompetencji. Są przekonane, że wiedzą już wszystko.
Czary-mary
Tomasz Witkowski w swojej książce Psychoterapia bez makijażu. Trudne rozmowy o terapeutycznych niepowodzeniach, która ukazała się w kwietniu bieżącego (2018) roku, przedstawia rozmowy z pacjentami poszkodowanymi przez specjalistów od zdrowia psychicznego oraz z psychoterapeutami, z którymi wywiady prowadzone są w kontekście poszczególnych historii owych pacjentów. Nie jest to praca naukowa, ale sposób, w jaki autor prowadzi wywiady, zasługuje na słowa uznania. Nie stara się on niczego dowodzić, poszukuje za to sensu prowadzonych terapii oraz interwencji psychologicznych jako takich w ogóle, zadając konkretne pytania. Ocenę samych działań psychoterapeutów, jak i tego, co do powiedzenia mają specjaliści, pozostawił czytelnikowi.
Pomimo subiektywnie przecież opowiadanych historii pacjentów, którzy nie ukrywają swojego rozczarowania prowadzonymi działaniami psychoterapeutycznymi, w oczy rzuca się cały szereg deformacji poznawczych ich terapeutów, poprzez prezentowane diagnozy i opinie, o które trudno posądzać, że zostały wymyślone przez samych pacjentów. Ferowane diagnozy i oceny bazują na egocentryzmie atrybucyjnym, racjonalizacji, a także błędzie konfirmacji. Niewiele lepiej wyglądają na tym tle rozmowy ze specjalistami, którzy odwołują się do metod i technik terapeutycznych, które nie są uzasadnione naukowo (np. konieczność odbycia psychoterapii w celu prowadzenia psychoterapii).
Większość opisywanych interwencji dotyczy tzw. psychoterapii psychodynamicznej czy psychoanalizy. Zadziwiające jest to, że w XXI wieku chyba najbardziej nieudokumentowana naukowo szkoła psychoterapii (Handy, Smith, 2012; Goodyear-Smith, Laidlaw, Large, 1997; Bonanno, 1992; Cramer, 2007) ma się nadal znakomicie, a na uniwersytetach poświęca się jej nie mniej czasu niż znacznie lepiej opartej na dowodach psychoterapii poznawczo-behawioralnej (Poulsen, Lunn, Daniel, Folke, Mathiesen, Katznelson, Fairburn, 2014; Kazdin, 2007; Longmore, Worrell, 2007; Öst, 2008 ). I tak większość mechanizmów obronnych nie doczekała się pozytywnej weryfikacji empirycznej, a jeśli się doczekała, jak np. społeczno-poznawczy model przeniesienia (Andersen, Berenson, 2005) czy wspomniana w tym artykule racjonalizacja, to ich implikacje są znacznie węższe niż założenia samych psychoterapeutów osadzonych w owym nurcie. I tak np. przeniesienie może mieć miejsce tylko w przypadku podobieństwa do osoby ważnej (Andersen, Berenson, 2005) i zachodzi automatycznie. Konsekwencją może być wzrost pozytywnego lub negatywnego ustosunkowania do osoby, która zaktywowała społeczno-poznawczy model przeniesienia, a także motywy autowaloryzacji. Tymczasem psychoanaliza definiuje przeniesienie jako proces, który zachodzi między terapeutą a pacjentem i w którym to pacjent rzutuje na terapeutę swoje nieuświadomione myśli, uczucia, wyobrażenia, sprawiając, że dochodzi do powstania tzw. „fantazji przeniesieniowej” (Jung, 1993). Nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że do przeniesienia dochodzi między psychoterapeutą a jego pacjentem. I nawet gdyby tak się stało, to zakres przeniesienia ograniczałby się jedynie do afektywnego ustosunkowania, nie zaś do odkrycia nieuświadomionych konfliktów węwnątrzpsychicznych, które dzięki ujrzeniu światła dziennego mogą być zrozumiane i zlikwidowane.
Mechanizmów obronnych w psychoanalizie jest oczywiście znacznie więcej (Freud, 2012), jednak powszechne przekonanie psychoterapeutów psychodynamicznych o istnieniu relacji przeniesieniowej pomiędzy nimi a ich pacjentami, pomimo braku dowodów na to, że pomiędzy terapeutami a pacjentami do takowego przeniesienia dochodzi (nie wspominając o kompleksowości zjawiska, które w świetle przytoczonych badań może mieć bardzo ograniczoną rolę w kontekście prowadzenia terapii i sprowadza się głównie do ustosunkowania afektywnego), zasługiwało na szczególne potraktowanie i opisanie. Zwłaszcza że owo przekonanie wpływa na zachowania i interpretacje psychoterapeuty odnośnie do opisów zachowań swojego pacjenta na podstawie tak na dobrą sprawę bardziej przesądu niż istniejącego zjawiska. Psychoterapeuci nierzadko przypominają więc współczesnych szamanów, którzy dorzucając ćwierć skrzydła nietoperza i pięć pazurów kota do kotła z wodą ziołową, próbują uzdrawiać ludzi. Swoimi interwencjami mogą jednak, jak pokazuje Witkowski, nie tylko wyrządzić więcej szkody niż pożytku, ale także przyczyniają się do refleksji nad obrazem specjalisty od ludzkiego umysłu w dobie rezonansów magnetycznych, statystycznych narzędzi analizy danych oraz technologii informatycznych, umożliwiających niezwykle precyzyjne i dokładne mierzenie ludzkich zachowań i ich wyjaśnianie. Jak to bowiem możliwe, że ludzie, którzy powinni być świadomi istnienia zniekształceń poznawczych i tego, jaki wpływ mają one na ich własne opinie i sądy, dopuszczają się tak rażących braków tej świadomości? Najsmutniejsze chyba jest to, że najbardziej do opisu wielu opinii psychologicznych w książce Psychoterapia bez makijażu. Trudne rozmowy o terapeutycznych niepowodzeniach cisnącą się na usta interpretacją jest wspomniany efekt Krugera-Duninga. Niezbyt jednak to pozytywna ocena dla tych, którzy wywodzą się z dyscypliny naukowej, która ów efekt odkryła i udokumentowała.
Wszystkie cytaty otwierające poszczególne śródtytuły pochodzą z książki Tomasza Witkowskiego Psychoterapia bez makijażu. Trudne rozmowy o terapeutycznych niepowodzeniach i są skopiowane za zgodą autora.
Literatura:
- Andersen, S. M., Berenson, K. B. (2005). Umysł społeczny w związkach osobistych i zachowaniach interpersonalnych. W: J. P. Forgas, K. D. Williams, L. Wheeler (red.), Umysł społeczny. Poznawcze i motywacyjne aspekty zachowań interpersonalnych. Gdańsk: GWP.
- Aronson, E. (1968). Dissonance theory: Progress and problems. W: R. P. Abelson, E. Aronson, W. J.
- Bonanno, G. (1992). The selective perception and recognition of single words from competing dichotic stimulus pairs. Consciousness and Cognition 1 (3), 241-264.
- Chabris, C., Simons, D. (2011). Niewidzialny goryl. Dlaczego intuicja nas zwodzi? Warszawa: Laurum.
- McGuire, T. M. Newcomb, M. J. Rosenberg, P. H. Tannenbanm (red.), Theories of cognitive consistency: A sourcebook (s. 5-27). Chicago: Rand McNally.
- Cramer, P. (2007). Longitudinal study of defence mechanisms: Late childhood to late adolescence . Journal of Personality, 75, 1-23.
- Festinger L. (1957). A theory of cognitive dissonance. Stanford, CA: Stanford University Press.
- Freud, A. (2012). Ego i mechanizmy obronne. Warszawa: PWN.
- Gazzaniga, M.S. (1970). The bisected brain. New York, NY: Appleton-Century-Crofts.
- Gazzaniga, M.S. (2000). Cerebral specialization and interhemispheric communication: Does the corpus callosum enable the human condition? Brain, 123(7), 1293-1326.
- Gazzaniga, M. (2012). Who's in charge? Free will and the science of the brain. New York, NY: Ecco/HarperCollins.
- Gazzaniga, M.S. (2015). Tales from both sides of the brain: A life in neuroscience. New York, NY: Ecco/HarperCollins.
- Goodyear-Smith, F. A., Laidlaw, T. M., Large, R. G. (1997). Memory recovery and repression: what is the evidence? Health Care Analysis 5 (2), 99-111.
- Handy, J. D., Smith, S. M. (2012). Triggering Memory Recovery: Effects of direct and incidental cuing. onsciousness and Cognition 21 (4), 1711-1724.
- Jung, C. G. (1993). Psychologia przeniesienia. W: Sen
- Kahneman, D., Slovic, P., Tversky, A. (1982). Judgment under uncertainty: Heuristics and biases. New York: Cambridge University Press.
- Kahneman, D. (2003). Maps of bounded rationality: A perspective on intuitive judgment and choice. W: T. Frangsmyr (Ed.), Les Prix Nobel 2002 [Nobel Prizes 2002]. Stockholm, Sweden: Almquist & Wiksell International.
- Kazdin A.E. (2007). Mediators and Mechanisms of Change in Psychotherapy Research. Annual Review of Clinical Psychology, 3, 1-27.
- Kruger, J., Dunning, D. (1999). Unskilled and Unaware of It: How Difficulties in Recognizing One's Own
- Incompetence Lead to Inflated Self-Assessments.Journal of Personality and Social Psychology, 77(6), 1121-1134.
- Longmore R.J., Worrell M. (2007). Do we need to challenge thoughts in cognitive behavior therapy? Clinical Psychology Review, 27, 173-187.
- Marcus, G. F. (1989). The psychology of belief revision. Bachelor's thesis, Hampshire College, Amherst, MA.
- Marcus, G. (2010). Prowizorka w mózgu. O niedoskonałościach ludzkiego umysłu. Sopot: Smak Słowa.
- Nisbett, R. E., Wilson, T. D. (1977). Telling more than we can know: Verbal reports on mental processes. Psychological Review, 84 (3), 231-259.
- Öst L.G. (2008). Cognitive behavior therapy for anxiety disorders: 40 years of progress. Nordic Journal of Psychiatry, 62, 5-10.
- Poulsen S., Lunn S., Daniel S., Folke S., Mathiesen B., Katznelson H., Fairburn C. (2014) A Randomized Controlled Trial of Psychoanalytic Psychotherapy or Cognitive-Behavioral Therapy for Bulimia Nervosa. American Journal of Psychiatry, 171, 109-116.
- Tavris, C., Aronson, E. (2007). Błądzą wszyscy (ale nie ja). Dlaczego usprawiedliwiamy głupie poglądy, złe decyzje i szkodliwe działania? Sopot: Smak Słowa.
- Wason, P. C. (1960). On the failure to eliminate hypothesis in a conceptual task. Quarterly Journal of Experimental Psychology, 12, 129-140.
- Żak, R. (2017). Sztuka błądzenia. Narzędzia, metody, inspiracje. Wydawnictwo Myśl!