Ćwiczenia przedwyborcze (z psychologii wpływu)
- Szczegóły
- Utworzono: 16 października 2007
- Marek Warecki, Wojciech Warecki
Za dni kilka wybory. Dlatego proponujemy – bez względu na to, na kogo chcecie głosować – kilka prostych ćwiczeń przedwyborczych, które być może choć w skromnym zakresie pomogą wam oddać głos odrobinę bardziej świadomie. Co nie znaczy, że to coś zmienia, bynajmniej. Ćwiczenia te nieodparcie przypinają rachunek sumienia przed spowiedzią i może takie podobieństwo nie jest przypadkowe, choć niezamierzone.
Po pierwsze: czy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy poddawani perswazji? Czy wiemy, co na nas najłatwiej wpływa? Czy możemy sami sobie wskazać, kiedy i gdzie zostaliśmy przekonani? Inny słowy: skąd mamy takie, a nie inne poglądy? Zdobyliśmy może na drodze analizy i lektury tytułów prasowych? Czy może nasze opinie zostały zbudowane na własnych, autorskich przemyśleniach? Może zostały „zaszczepione” przez media, grupę odniesienia, wygodnictwo…
Sprawa druga. Zbadajmy swoje motywy - na czym nam najbardziej zależy? Jakie są nasze cele? Wolność gospodarcza i utrzymanie aparatu urzędniczego niekoniecznie muszą iść w parze.
Warto także zadać sobie pytanie o to jak bardzo jesteśmy otwarci, a jak bardzo stronniczy w swoich przekonaniach? Chcemy dotrzeć do prawdy czy mieć rację? Nie zawsze te dwie rzeczy da się pogodzić. Pomoże tu odpowiedź na proste pytanie: kiedy ostatnio, przed innymi osobami, przyznaliśmy się do błędu? Pamiętajmy: John Stewart Mill był ostatnią osobą, która zmarła, uważając, że wiedziała wszystko…
Czy oddajesz swój głos, dlatego, że kogoś lubisz (przyczyny emocjonalne)? A może dlatego, że znasz i akceptujesz program polityczny (przyczyny racjonalne, jeśli odnosi się on do spraw mierzalnych i weryfikowalnych) i wiesz (czytaj: wierzysz), że zostanie on zrealizowany? Co bardziej wpłynęło na decyzję? Pamiętajmy, że efekt aureoli, czyli rozciąganie jednej pozytywnej cechy na całość, służy też temu, aby uzasadnić własne stanowisko. Jedyna rada: wymierne, jasne kryteria, za pomocą których dokonamy oceny.
Przed dokonaniem ostatecznego wyboru sprawdźmy też fakty. Przedtem sprawdźmy jednak także ekspertów, na opiniach których budujemy przekonania. Czy mają oni odpowiednie kwalifikacje do tego, by zabierać głos w danej sprawie? Bycie „medialnym” i występowanie w telewizji nie jest najważniejszym kryterium eksperta.
Zbadajmy argumenty w ważnych kwestiach. Czy rzeczywiście mają gram sensu czy raczej są warte funta kłaków? Czy argumenty nie bazują na manipulacjach (wyolbrzymiane zagrożeń, pomniejszanie niepowodzeń)?
W końcu pytanie o to, czy umiemy bronić swoich przekonań za pomocą argumentów, a nie za pomocą chwytów erystycznych? Możemy to łatwo sprawdzić, dyskutując na forum internetowym dowolnego portalu.
Etos mówcy był równie ważny w czasach starożytnych, jak i we współczesnych. Przyjrzyjmy się zatem, jak nasi faworyci realizowali swoje przekonania w życiu codziennym. Żeby tylko się nie okazało poniewczasie, że i owszem mają żelazne zasady. Tyle, że dla innych…
Więcej grzechów nie pamiętam... Amen.
{rdaddphp file=moje_php/autorzy/wwarecki.html}