Władca skuteczny, władca moralny
- Szczegóły
- Utworzono: 07 grudnia 2007
- Marek Warecki, Wojciech Warecki
Czy aby trochę nie przesadzamy, nie moralizujemy zbytnio? W końcu polityk, to polityk i czego od niego wymagać?
"Wśród mężów stanu, monarchów, wodzów XX w., ani jednej postaci, która by odpowiadała naszemu obrazowi królewskiego majestatu, z wyjątkiem Karola Wojtyły.” Wszak tak pisał Miłosz o Janie Pawle II, który był moralny w każdym, nawet najdrobniejszym, kroku. Moralnym, i bardzo skutecznym. Potrafił pokonywać kryzysy, a nie przymykać na nie oczy. Nie unikał trudnych tematów, nie unikał konfrontacji, jasno i odważnie mówił "tak tak, nie nie". Stawiał wysokie wymagania sobie i innym.
Potrafił słuchać, a nie tylko przemawiać, stając się prawdziwym mistrzem dialogu. Potrafił, bez uszczerbku dla swojego autorytetu, przebaczać i prosić o przebaczenie. „Był przezroczysty” jak to powiedział o nim b. D. Zimoń. I jak mało który polityk potrafił z nadzieją przekazywać niezliczonym rzeszom swoją wizję. Wizję trudną, ale pełną nadziei.
Zatem czytelne wartości, normy i cele stają się szczególnie istotne w przypadku rządzącego. Aby stać się „przezroczystym” konieczna jest i szczerość. Od razu wyjaśniamy: nie chodzi nam o polityczny ekshibicjonizm, ale przede wszystkim spójność pomiędzy deklarowaną a realną hierarchią wartości. Zupełnie inaczej zachowujemy się wobec kogoś, kto jest szczery a inaczej, gdy jest nieszczery. Naturalnie możemy się mylić w ocenie i dać się nabrać, ale to już inna historia.
Przewidywalność i autorytet – polityk, menadżer i... dobry ojciec musi być przewidywalny, w tym sensie, aby było wiadomo, jakie ma zasady, normy i jak postępuje, czyli czego się można po nim w określonych sytuacjach spodziewać.
Co prawda, jak stwierdził Włodzimierz Lenin: „Każda kucharka powinna nauczyć się rządzić państwem”, niemniej to nie koniec kompetencji koniecznych dla nowoczesnego przywódcy:
Umiejętność mediacji i negocjacji – ciekawa wydaje się rada Roosevelta, który chcąc zakończyć spór pomiędzy dyrektorem do spraw budżetu H. Smithem a ministrem finansów H. Morgcnthanem, z poważną miną zaproponował: „Zamknijmy ministra i dyrektora w jednym pomieszczeniu, po czym wypuścimy tego, który przeżyje". Interesujące, prawda?
Umiejętność wpływania na innych ludzi i nie należy tego mylić z makiawelizmem rozumianym psychologicznie jako, skłonność do manipulowania i „używania” innych ludzi w sobie tylko wiadomych celach.
W tym ujęciu wpływ na innych jest, czym innym niż manipulowanie ludźmi, ponieważ używane metody nie są podstępne a narzędziami są racjonalna argumentacja, autorytet, przykład etc.
Wizja przyszłości, zmian i umiejętność jej „sprzedawania” – jak na przykład pełne miłości państwo, w którym toczy się polityka uczciwa i pozbawiona konfliktów.
Rozumienie potrzeb społecznych, umiejętność „czucia” pulsu narodu – czyli nie walka z korupcją a „oby żyło się lepiej. Tak wybrali wyborcy.
Umiejętność przywódcze i pracy w zespole – dla kogoś, kto pracuje na takim stanowisku, dobranie sobie zespołu i umiejętność zorganizowania w nim pracy, to klucz do sukcesu. Kierowanie zespołem zależy też od stylu zarządzania (na przykład demokratyczny, autorytarny).
Wizje Machiawellego i ta współczesna psychologiczna mają punkty wspólne, ponieważ politykowi przyda się i umiejętność pracy zespołowej i sprzedawania swojej wizji świata, ale nie ma w niej miejsca na jasno postawiona tezę, że polityk - jeżeli chce być skuteczny - jeśli zajdzie potrzeba musi czy może stanąć ponad zasadami etycznymi, bo inaczej narazi siebie i państwo na porażkę.
Jeśli chce przestrzegać zasad dekalogu i żyć moralnie niech się za politykę nie zabiera.
Czy oznacza to, że polityka i sprawowanie władzy muszą koniecznie być amoralne? Być może jest tak, że człowiek jako istota grzeszna i niedoskonała z natury mając jak władca duży wpływ na rzeczywistość popełnia błędy proporcjonalne do siły i możliwości, jaką dysponuje.
Z drugiej strony ta moc i władza ma taki na niego wpływ, że uwydatnia wszelkie jego wady jak to było u Makbeta, Stalina czy choćby takiej drobnicy jak różni urzędnicy ścigani przez CBA.
Nie wynika z tego, że namawiamy kogokolwiek do realizowania filozofii rządzenia spod znaku Idi Amina (a zwłaszcza zjadania swoich przeciwników, mimo, że niektórzy wyglądają całkiem apetycznie) jednak dzięki Korczakowi wiemy, że czary zawiodły Kajtusia a idealizm Maciusia.
{rdaddphp file=moje_php/autorzy/wwarecki.html}
- «« poprz.
- nast.