Menu

Głowa w piasek

„Aferami Polska stoi!” - chciałoby się zakrzyknąć patrząc na ostatnie wydarzenia, które obiegają co rusz wszystkie serwisy informacyjne i stacje, prezentujące na bieżąco 24 godziny na dobę wybrane informacje z kraju i ze świata. Opozycja rozradowana zaciera ręce myśląc: „wreszcie Platforma straciła dziewictwo. Nie ma już na obecnie istniejącej scenie politycznej partii, której nie można nic zarzucić”. Koalicja z kolei zastanawia się jak tę gorzką pigułkę przełknąć i myśli: „oj, bieda”.

Wszystko to, co dzieje się w blasku reflektorów bacznie obserwują wyborcy. Jak Platforma z tego wyjdzie? Czy podzieli losy SLD i PiSu i przegra nadchodzące wybory? W tym przypadku walka toczy się o coś więcej, bo zagrożona jest nie tylko cała partia, ale również kandydat na prezydenta, który prowadzi w sondażach – Donald Tusk. Co więc robi premier? Ano nie bacząc na to czy ktoś ma postawione zarzuty lub jest skazany prawomocnym wyrokiem sądu, do czasu wyjaśnienia spraw dymisjonuje połowę swojego gabinetu. W ten sposób premier pokazuje społeczeństwu swoją nieskazitelną postawę moralną, a także to, że trzyma rękę na pulsie i jest sprawnym przywódcą godnym najwyższych laurów i najważniejszego tronu w państwie. Sprytny ten Donald. Wszak to nie pierwszy raz kiedy stosuje on ten zabieg. Ileż to razy, kiedy podejmowane były ciężkie tematy reform i kwestie dla rządu niewygodne a raczej niepopularne, które groziły spadkiem w sondażach partii i jej szefa, premier odcinał się od wszelkich wypowiedzi, unikał mediów czy wręcz ganił publicznie swoich posłów za zbyt pochopne sądy, przywary pod adresem prezydenta czy opinie niezgodne z oczekiwaniami społeczeństwa. Jednemu ze swoich ministrów nawet zagroził publicznie dymisją, jeśli sprawy, którymi się zajmuje, a na których pomyślne rozwiązanie czeka cała Polska, nie pójdą zgodnie z planem.

Z drugiej strony w przypadku wszelkich sukcesów, nawet tych malutkich, to właśnie premier zwołuje konferencję prasową i chwali się dokonaniami swojego rządu. Jacek Kurski powiedziałby: „zręczny PR” i miałby rację. Taktyka, którą stosuje premier jest bardzo zmyślna i nastawiona na utrzymanie wysokiego poparcia dla niego samego przede wszystkim. Psychologowie badając liczne zachowania ludzkie i sposoby funkcjonowania umysłu wyodrębnili m.in. dwa mechanizmy oceniania napływających do człowieka informacji. Są nimi: kontrast i asymilacja.

Asymilacja to metoda polegająca na „podciąganiu” tła do wyrazistego obiektu przewodniego. W szkole np. grupa, w której siedzi najlepszy uczeń w klasie może być spostrzegana przez nauczyciela lepiej niż grupa, w której siedzi najsłabszy uczeń, niezależnie od tego jaki jest osobowy skład tej grupy i gdzie znajduje się więcej dobrych uczniów. Tę taktykę premier stosuje w przypadku sukcesów, które nie muszą należeć do rządu. Cały myk polega na tym, żeby we właściwym czasie wypiąć pierś do orderu, zanim zrobi to ktokolwiek inny. Mistrzostwo z kolei osiąga się wtedy, kiedy reaguje się w taki sposób na wszelkie wydarzenia, które opisują media. Premier mistrzostwu jest bliski. Nawet mistrzostwu europejskiemu! Kiedy nasi siatkarze wrócili z Turcji minister sportu nie dopuścił do tego, żeby najpierw pojechali oni do prezydenta. Po primo premier. Sukces w końcu jak stwierdził szef gabinetu politycznego premiera jest w jakimś stopniu zasługą PO.

Ważniejsze jednak od stosowania asymilacji jest umiejętne balansowanie kontrastem. Przykład tzw. Afery Hazardowej jest tylko najświeższym przykładem tego typu działań. Wcześniej bardzo wygodnie odcinał się od wszelkich zarzewi konfliktów z prezydentem, wysyłając na bój rycerza Palikota i pokazując, że on (premier) jest tym dobrym.

Ponieważ Platforma oparta jest na swoim liderze, jego zachowanie paradoksalnie przyczynia się do asymilacji całego ugrupowania. Tak jak w przypadku wspomnianego wcześniej prymusa premier przyczynia się do postrzegania przez belfra - którym jest naród, całego swojego otoczenia jako godnego zaufania i kompetentego remedium na wszelkie problemy w tym kraju. Dlatego właśnie, żeby pomóc swoim zdymisjonowanym kolegom nadal pozostawać w jego blasku, odesłał ich do sejmu.

 

Jarosław Świątek
Autor: Jarosław Świątek
Redaktor Naczelny
Psycholog społeczny, absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, założyciel Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, komentator medialny i popularyzator nauki. W jego kręgu zainteresowań związanych z psychologią znajduje się psychologia społeczna, psychologia emocji i motywacji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku