Higiena Umysłu - Praca zespołowa
- Szczegóły
- Utworzono: 15 kwietnia 2015
- Milena Drzewiecka
Milena Drzewiecka opowiada o pracy zespołowej i tym, jakie procesy psychologiczne zachodzą podczas sytuacji grupowych. Dlaczego poziom wykonania zadania przez grupę może być niski i jak efektywnie wykorzystywać potencjał grupy?
Transkrypcja nagrania
Teamwork. To angielskie słowo weszło już na stałe do polskich CV. Bez umiejętności pracy w grupie właściwie trudno o jakąkolwiek pracę, ale praca w zespole może być tak błogosławieństwem, jak i przekleństwem.
Kiedy rok temu miałam do wykonania pewien projekt grupowy w Niemczech, przyjaciel zapytał czy wiem jak Niemcy rozszyfrowują to angielskie słowo TEAM. Otóż mówią “Toll Ein Anderer Macht’s”, co znaczy “świetnie, w końcu ktoś inny zrobi”. Tak, tym innym w przypadku tego projektu miałam okazać się ja i moja koleżanka, co można powiedzieć i tak nie jest złe, w końcu dwie osoby na pięć.
To jednak, czego doświadczyłyśmy na własnej skórze, to psychologiczny efekt próżniactwa społecznego, inaczej nazywany efektem Ringelmanna. Im więcej osób angażuje się w wykonanie jakiejś pracy, tym gorszy efekt w porównaniu do tego, co by się stało gdybyśmy rozłożyli ich indywidualnie uzyskane wyniki.
Ale grupa przecież powinna móc także pracować na rzecz lepszego efektu i tu Niemcy też mogą być przykładem. Myślę o ostatnich mistrzostwach świata w piłce nożnej. Jeśli grupa jest faktycznie grupą, a nie tylko sumą jednostek, czyli ma wspólny cel, ma określoną i profesjonalną komunikację, a także ma poczucie spójności, wtedy powinien nastąpić efekt kompensacji. Czyli wspólny wysiłek jest lepszy, a niżeli działanie w pojedynkę.
Polska reprezentacja w piłce nożnej ma jeszcze problemy ze zrozumieniem efektu kompensacji, albo trener ma z tym problemy. W końcu nie ma dobrego zespołu bez dobrego lidera.
Co zrobić, żeby zespół efektywniej pracował na rzecz wspólnego wysiłku?
Ważne są trzy rzeczy. Po pierwsze atrakcyjność innych członków grupy, po drugie atrakcyjność samego zadania. Gdy coś jest dla nas atrakcyjne, gdy coś nas pociąga, coś jest dla nas ważne, wtedy wyzwala się zaangażowanie. I po trzecie w końcu - atrakcyjność grupy jako całości. Coś, co pozwala budować nam poczucie zespołowej dumy.
Nawet najlepsze jednostki zestawione obok siebie nie dają nam grupy. Grupa musi mieć spójność, komunikację i wspólny cel, wtedy możemy liczyć właśnie na efekt kompensacji i zminimalizować ten efekt próżniactwa społecznego.
Oczywiście lenistwa, próżniactwa nie da się wyeliminować w pełni, ale można ograniczyć. Jak? Przez identyfikację wkładu własnego. Na boisku to jest bardzo proste do zaobserwowania, widać kto jak strzela, jak broni, kto podaje piłkę. A w pracy zespołowej w firmie czy w szkole? Na swoich studentach sprawdziłam już nie raz, że pomaga prośba o to, by członkowie pracy zespołowej podpisywali w końcowym projekcie czy prezentacji, co każdy z nich zrobił. To też jest sposób na identyfikację wkładu własnego.
Podobnie w przypadku projektów w pracy, można poprosić by na raporcie nie tylko widniały nazwiska tych, którzy ten raport podpisali, ale przy nazwiskach to, co każdy z członków grupy robił. Nie wyeliminuje nam to próżniactwa społecznego, ale przynajmniej zwiększy szansę na to, że nastąpi efekt kompensacji, że to będzie prawdziwy TEAM, jak też można rozszyfrować po niemiecku “Toll: Endlich Alle Miteinander” czyli “świetnie, w końcu wszyscy razem”.