Menu

Tabu, dzieci i ryby, czyli dlaczego dorośli unikają książek dla dzieci

rys. Ryszard Chmiel

Zbyt często dorośli przyjmują rolę cenzorów w zetknięciu z literaturą dziecięcą, która stawia trudne pytania. Ograniczają w ten sposób młodym czytelnikom przestrzeń do samodzielnej refleksji i inspirację do dalszych poszukiwań.

Temat: literatura dziecięca, skojarzenia: infantylne teksty ilustrowane skostniałymi reprodukcjami disnejowskich kreskówek lub pełne dydaktycznego zacięcia opowiastki z morałem. To obraz najbardziej powszechny. W tej perspektywie, owszem jest czego się bać. Pod komercyjną powierzchnią kryją się jednak pokłady o większym potencjale, pozycje, które łamią stereotypy, budzą kontrowersje, odważnie wkraczają w strefę tabu. Ich siła rażenia jest tak duża, że spora grupa dorosłych unika kontaktu z alternatywnym rynkiem książki dla dzieci. Przyczyn tego zjawiska można szukać w indywidualnych upodobaniach odbiorców. O gustach wszak się nie dyskutuje. Spróbujmy zatem znaleźć kilka potencjalnych przyczyn – mechanizmów, które mogą kryć się za niechęcią wobec nieszablonowych książek dla dzieci.

Dyskursy dzieciństwa

O ile dzieci z konfrontacji z literaturą podejmującą trudne tematy wychodzą zwykle cało (nie zdążyły poznać zagadnień, które w danej kulturze pomijane są milczeniem, więc nie wzbudzają one ich wstydu, czy przerażenia), o tyle dorośli często stosują strategie unikowe, zasłaniając się argumentami, że dzieciom nie służy zbyt wczesne uświadamianie trudnych problemów lub że dzieci taka tematyka zwyczajnie nie interesuje. Za takim nastawieniem kryją się dawne założenia dotyczące sposobów postrzegania dzieciństwa (por. Cackowska, 2012). Według pierwszego dziecko dopiero staje się człowiekiem i w tym procesie potrzebuje dorosłego, który je wychowa i objaśni jak ma żyć. Źródeł drugiego dyskursu należy szukać w koncepcji Rousseau. Dziecko trzeba chronić przed kulturą dorosłych, aby umożliwić mu jak najdłuższe zachowanie niewinności i dziecięcej naiwności. Opierając się na nieuświadomionych założeniach, rodzic odseparowuje dzieci od literatury, która rzuca wyzwania. Wiąże się to bezpośrednio z obawą przed wyposażeniem dziecka w kompetencje i potencjał, których zgodnie z obrazem sentymentalnej istoty, nie powinno posiadać.

Sfera tabu

Kwestia ukrytych założeń to zaledwie jedna z wielu przyczyn mogących leżeć u podłoża unikowej postawy dorosłych. Innych źródeł należy szukać w sferze osobistych przeżyć i rozumienia tabu. Kontakt z tematyką śmierci, seksualności, przemocy w rodzinie, choroby, czy wojny może wywoływać trudne uczucia wstydu, lęku, czy poczucia winy, a nawet traumatyczne przeżycia u odbiorcy (por. Kiffmann, 2012). Rodzic, który sam nie radzi sobie z zagadnieniem śmierci, może przejawiać skłonność do unikania konfrontacji z literaturą poruszającą taką tematykę. Stąd nieobecność na księgarnianych półkach pozycji takich jak „Gęś, śmierć i tulipan” Wolfa Erlbrucha, w której proces umierania gęsi przedstawiają poetyckie, sugestywne obrazy. Najgorętsze dyskusje wzbudzają nadal książki dotyczące sfery seksu. Wydana w 2004 roku książka „Mama zniosła jajko” z okrzykniętą „Kamasutrą dla przedszkolaków” ilustracją przedstawiającą humorystycznie pozycje, w których mama i tata uprawiają seks, do dziś wzbudza liczne kontrowersje. Podobne emocje wciąż budzi tematyka fizjologii. Niechęć do podejmowania zagadnień seksualnych może wiązać się również z obawami przed nadmiernym pobudzeniem dzieci. Gubi się tu gdzieś ideę, że książka jest zaproszeniem do dialogu pomiędzy czytającym, a dzieckiem, że to od czytającego zależy jak dziecko odbierze konkretne zagadnienia. Tylko dzięki szczerej , bezpośredniej rozmowie, dziecko zyskuje rodzaj „emocjonalnej osłony” i poczucie kontroli, ma okazję w bezpiecznym otoczeniu zmierzyć się z trudnymi zagadnieniami (por. Tisseron, 2005).

Niezrozumiałe obrazy

Obawy rodziców oscylują głównie wokół tematów trudnych, z którymi sami sobie nie radzą, ale dotyczą także zagadnień niezrozumiałych, wieloznacznych, ironii i czarnego humoru. Sztuka abstrakcyjna, w połączeniu z omawianym wyżej założeniem, że to rodzic wie co jest dla dziecka najlepsze i co dziecko jest w stanie zrozumieć, skazują na niepowodzenie książki niejednoznaczne w odbiorze, książki obrazowe, które nie mieszczą się w formalnych stereotypach. Mogłoby się wydawać - a wielu jest o tym przekonanych - że dzieciom potrzebna jest infantylna treść i uproszczone obrazki. Okazuje się jednak, że gdy bajkowe krajobrazy zastępuje abstrakcyjna wizja lub konkretne sytuacje z życia codziennego, dziecięca wrażliwość niczego nie traci, a wiele zyskuje (rozwój zdolności twórczych, por. Tisseron, 2005).

Literatura, która uznaje podmiotowość i kompetencje najmłodszych, stawia zarazem trudne pytania i nie daje jednoznacznych odpowiedzi. Jeśli pokutujący do dziś w myśleniu o dzieciach oświeceniowy protekcjonalizm ma zmienić się w egalitarne partnerstwo, dorosły powinien dzielić się z dzieckiem dostępną wiedzą i podejmować również takie tematy, z którymi sam sobie nie potrafi poradzić. W książce Gro Dahle i Sveina Nyhusa zatytułowanej „Grzeczna” główna bohaterka, mała Lusia, jest tak posłuszna, że znika wtopiona w ścianę. Dopiero jej głośny krzyk, bunt przeciw sztywnym konwenansom, ma moc rozbijania murów. Właśnie ten obraz towarzyszy mi podczas analizy oporu wobec współczesnej literatury dziecięcej i stąd myśl, że aby dopuścić dzieci do głosu, trzeba rozbić mury milczenia, społecznego tabu, sięgając po ambitne książki, nawet jeśli to wymaga zmierzenia się z tematami, które budzą nasz własny lęk.

Więcej:

  • Cackowska, M. (2012). Ideologie dzieciństwa, a tabu w książkach obrazkowych dla dzieci,
    W: B. Sochańska, J. Czechowska (red.), Tabu w literaturze i sztuce dla dzieci , Poznań: Media Rodzina, s. 55-75.

  • Kiffmann, E.(2012). Tabu i trauma, W: B. Sochańska, J. Czechowska (red.), Tabu w literaturze i sztuce dla dzieci , Poznań: Media Rodzina, s. 29-33.

  • Tisseron, S. (2005). Dziecko w świecie obrazów, Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX

Joanna Barszczewska
Autor: Joanna Barszczewska
Jestem absolwentką filozofii (Uniwersytet Wrocławski) i psychologii (SWPS Wydział Zamiejscowy we Wrocławiu), obecnie szkolę się w zakresie terapii poznawczo-behawioralnej w CTPB w Warszawie. Moje zainteresowania naukowe koncentrują się wokół zagadnień związanych z psychologią zdrowia. Bliski jest mi nurt terapii poznawczo-behawioralnej oraz podejście narracyjne w terapii rodzin. Moje psychologiczne zainteresowania łączą się w szerszej perspektywie z filozoficznymi. Interesują mnie te koncepcje, które obnażają schematy i podkreślają wielowersyjność wiedzy.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku