W stronę neuroekonomii
- Szczegóły
- Utworzono: 26 lutego 2014
- Antonio Damasio
Z pewnością w połowie lat 90. ubiegłego stulecia termin neuroekonomia nie istniał. Nie było bowiem żadnego pola badawczego, które związane byłoby z neurologicznymi zachowaniami ekonomicznymi. Aczkolwiek fundamentalne fakty, które dotyczą neurobiologicznego podłoża podejmowania decyzji, były już wówczas do pewnego stopnia znane, główne hipotezy i założenia wisiały w powietrzu i wszystko wskazywało na to, że nowy kierunek za chwilę zostanie obrany. Jednak, jak to mawiają – do tańca trzeba dwojga, toteż i w tym przypadku nie rozpoczęłoby się, gdyby nie mariaż ekonomii behawioralnej oraz neuronauki.
Z mojego punktu widzenia nasz behawioralno-ekonomiczny partner był wówczas dobrze sytuowany i oddany idei, że ludzkie zachowania ekonomiczne w bardzo dużej mierze są dalekie od racjonalnego podejmowania decyzji. Aby uzasadnić tę ideę, ekonomia behawioralna zebrała całą masę dowodów empirycznych (znakomity ich przegląd znajdziesz w: Kahneman, 2003).
Młodszy – neuronaukowy partner także rozważył i zgromadził pewną ilość faktów i hipotez, które obecnie są weryfikowane. Specjalnie dla czytelników Polskiego Portalu Psychologii Społecznej przedstawię i rozwinę niektóre z nich z dzisiejszej perspektywy i obecnego stanu naszej wiedzy z zakresu neurobiologii. Biologiczna wartość tych teorii i wyników badań stanowi nieodzowną część neuroekonomicznych teorii.
Od neuronauki w kierunku neuroekonomii
Liczne neurobiologiczne osiągnięcia miały szczególny wpływ na pojawienie się nowej dziedziny badań – neuroekonomii. Rozpocznę od naświetlenia tych, które mają związek z neuronalnym podłożem podejmowania decyzji. Krótki przegląd punktów przełomowych pozwolił na wyodrębnienie poniższych faktów, które wyszły na światło dzienne w połowie lat 80. i 90. ubiegłego stulecia:
- Uprzednio normalni osobnicy, którzy doznali uszkodzenia w obszarze brzusznej i brzusznoprzyśrodkowej części kory przedczołowej, przejawiać zaczęli po owym uszkodzeniu wyraźne defekty w podejmowaniu decyzji. Owe defekty były szczególnie obserwowalne w przypadku zachowań o charakterze społecznym.
- W przypadku dwóch obszarów zachowań społecznych defekty były tak bardzo wyraźne, że nie były konieczne żadne specjalne narzędzia diagnostyczne, żeby móc je zaobserwować; te obszary dotyczyły relacji interpersonalnych oraz podejmowania decyzji związanych z finansami (co ciekawe: odkrycia te zwiastowały główne obszary badań, które wykształciły się na ich gruncie: neuronauki społecznej i jej eksplorowania moralnych aspektów ludzkiego funkcjonowania (które to odnaleźć można w pracach Tanii Singer oraz mojego zespołu); oraz neuronauki zachowań ekonomicznych, których dobitnym przykładem jest praca Ernsta Fehra.
- Pacjenci z uszkodzeniami w obrębie brzusznej części kory przedczołowej posiadali doskonale zachowane zdolności intelektualne, mierzone konwencjonalnymi, neuropsychologicznymi narzędziami, a jednocześnie posiadali niesamowite defekty zachowań emocjonalnych. Defekty emocjonalne składały się z bardziej ogólnych zaników emocjonalnych reakcji w połączeniu ze specyficznym i zauważalnym upośledzeniem w zakresie emocji społecznych – dla przykładu: współczucia i zażenowania.
Podsumowując i upraszczając: pacjenci, którzy przejawiali normalne zachowania społeczne do czasu, kiedy doznali uszkodzenia mózgu i którzy nie mieli najmniejszych problemów z procesem podejmowania decyzji przed jego wystąpieniem, teraz nie potrafią podjąć nawet najprostszej decyzji wbrew swojemu najlepiej pojętemu interesowi i interesowi swoich bliskich. Dzieje się tak pomimo tego, że ich zdolności intelektualne pozostały na wcześniejszym (sprzed urazu) poziomie. Pacjenci nie posiadają żadnych wykrywalnych defektów w rozumowaniu logicznym, uczeniu się, przywoływaniu zdarzeń z pamięci, posługiwaniu się językiem czy percepcji. Mimo tego ich procesy podejmowania decyzji stały się wadliwe. Kiedy ta wada została im wytknięta, przyznali, że powinni sobie lepiej radzić.
Kontrast pomiędzy zachowanymi zdolnościami intelektualnymi a defektem w zakresie odczuwania emocji i ich ekspresji doprowadził mnie do wniosku, że w jakiś sposób to emocje powiązane są z podejmowaniem decyzji. Ta idea przyczyniła się do powstania mojej autorskiej koncepcji markera somatycznego, który to pojawił się na łamach kilku artykułów naukowych w latach 90. Łatwo dostępną syntezą tych artykułów jest oczywiście książka Błąd Kartezjusza przetłumaczona na wiele języków.
Nigdy nie przypuszczałem, że hipoteza ta stanie się czymkolwiek więcej, niż przyczynkiem do zgłębiania przez badaczy roli emocji w procesie podejmowania decyzji. Wierzyłem, że dalsze badania są warte świeczki, ponieważ mogą rzucić więcej światła nie tyle na to, w jaki sposób emocje zaburzają proces podejmowania decyzji – co było powszechnym przekonaniem jeszcze do niedawna, ale w jaki sposób mogą one go ulepszać, a nawet w jaki sposób ów proces staje się niemożliwy bez ich udziału. Zainspirowały mnie jednak prace Kahnemana i Tversky'ego nad anomaliami w podejmowaniu decyzji. Zrozumiałem, że moja koncepcja była zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Pod wodą znajdowała się lwia część mechanizmów motywacyjnych, takich jak te związane z nagrodami i karami, które stanowią fundamentalne podłoże emocjonalnej machinerii. Odkryłem, że są to czynniki, które odgrywają wiodącą rolę w podejmowaniu decyzji na poziomie neuronalnym, niezależnie od tego, czy są uświadomione, czy podświadome.
Z retrospekcji stało się oczywiste, że te wczesne obserwacje i wnioski wywodzą się i stoją u podłoża przebudzenia się neuronauki emocji, która nie cieszyła się popularnością w ostatnich dekadach XX wieku. Nowe badania procesów emocjonalnych obejmowały badania na zwierzętach. Tutaj wiodącym przykładem są eksperymenty Josepha LeDoux na gryzoniach, które przyczyniły się do równie przełomowych odkryć, co nasze badania na ludziach z urazami mózgu. W przeciągu bardzo krótkiego czasu rosnąca liczba badań zdołała zidentyfikować krytyczne fazy procesów emocjonalnych i odkryć główne ścieżki mózgowe związane z powstawaniem strachu i procesów jego warunkowania (rola ciała migdałowatego) oraz emocji wtórnych (brzuszna część przyśrodkowej kory przedczołowej). Udało nam się także rozróżnić emocje od uczuć (zobacz poniżej) i umiejscowić te drugie w wyspie i jej okolicach korowych (Damasio, 1994; Damasio, 2000). Neuronauka społeczna i neuroekonomia przygotowywały się wówczas do adaptacji neuroobrazowania do swojego użytku. Trend ten utrzymuje się od tamtego czasu po dziś dzień.
Adoptując dzisiejszą perspektywę neuroekonomiczną, podsumuję hipotezę markera somatycznego według poniższego schematu rodzicielskiego:
- Emocje odgrywają wiodącą rolę w procesie podejmowania decyzji, jednak powinno być jasne, że pod terminem emocje ukrywają się obydwa: (a) neuronalne subprocesy automatycznej regulacji zachowania oparte o procesy nagradzania i karania oraz popędów i motywacji; a także (b) neuronalne substraty percepcji programów emocjonalnych, określanych jako uczucia.
- W oryginalnej hipotezie markera somatycznego zasugerowałem, że wpływ emocji na proces podejmowania decyzji obejmuje wiele poziomów neuronalnych. Od wyższych procesów odczuwania i świadomości po pierwotne mechanizmy regulacji przyjemności i awersji (Damasio, 1996). Zbędnym wydaje się podkreślanie mojego przekonania o istotności tych założeń w świetle badań mojego zespołu, jednak obecnym problemem wielu badaczy jest to, że w swoich rozważaniach, dyskusjach koncept emocji jest niebezpiecznie okrajany. Oddzielanie emocji od wewnętrznego mechanizmu kar i nagród to spory problem konceptualny. Drugim, nawet jeszcze większym absurdem, jest mylenie emocji (które są programami działania) z ich odczuwaniem (co stanowi świadomą, poznawczą antycypację programu emocjonalnego). Każda z tych dwóch ścieżek ma swoje oddzielne neuronalne podłoże i trzeba być tego świadomym.
- Emocje odgrywają swoją rolę albo świadomie, albo nieświadomie, w zależności od fazy procesu emocjonalnego oraz okoliczności. Gdy emocje odgrywają swoją rolę na poziomie świadomym, podmiot może zdawać sobie sprawę z działania markera i nawet się na niego powoływać, mówiąc np., że odczuwa poczucie winy w związku z zaistniałą sytuacją. Ale na gros decyzji emocje wpływają poza świadomością i są tak subtelne, że pozostają niejawne wobec podmiotu decyzyjnego i kierują go na określoną ścieżkę decyzyjną. Tłumaczę to działaniem na zupełnie innych poziomach impulsów wzdłuż obwodów neuronalnych w drodze do kory przedczołowej.
- U podłoża szkieletu czy rusztowania hipotezy markera somatycznego zaburzony sposób podejmowania decyzji przez naszych pacjentów wynikał z kognitywnej usterki, która wynikała z defektu emocjonalnego. Innymi słowy – emocjonalna awaria systemu neuronalnego nie tłumaczy zjawiska podejmowania decyzji sama przez się. Poprzedza ona proces poznawczy.
- Termin „somatyczny” wymaga rzucenia nieco większej ilości światła. Wywoływane za pomocą sygnałów płynących z ciała sensacje o charakterze fizjologicznym, stanowią swoistego rodzaju rozrusznik machinerii podejmowania decyzji w kwestiach społecznych, a także ekonomicznych w dalszym rozrachunku. Mechanizmy, które miały pierwotnie za zadanie regulować funkcje życiowe na poziomie cielesnym, ewoluowały w taki sposób, który umożliwia nam za ich pomocą podejmowanie błyskawicznych decyzji. Stąd też termin markera „somatycznego”.
- To, co mam na myśli, używając terminu „marker” w hipotezie markera somatycznego, bywa niekiedy źle zrozumiane lub błędnie interpretowane. Termin ten odnosi się do szlaku pamięciowego. Marker utworzył się w wyniku wcześniejszych doświadczeń jednostki, podczas sytuacji, w których musiała ona: (a) rozważyć decyzję, (b) wybrać jedną z kilku dostępnych opcji działania, (c) podjąć decyzję, (d) doświadczyć wyników swojej decyzji. Wynik ów wywołać powinien określone emocje – pozytywne lub negatywne, karząc w ten sposób lub nagradzając podmiot za podjęcie takiego, a nie innego działania. Innymi słowy, marker stoi za sytuacjami, w których określone fakty (założenia problemowe, opcje wyboru, faktyczny wynik działania) są powiązane z określonymi rezultatami emocjonalnymi. Marker sygnalizuje poprzez aktywizację pobudzenia fizjologicznego związek w poprzednich doświadczeniach podmiotu konkretnej kategorii sytuacji z konkretną kategorią reakcji emocjonalnych na nią w przeszłości. Marker jest zapisywany priorytetowo w wyższych obwodach neuronalnych, których receptor znajduje się w brzusznej części kory przedczołowej.
- Kiedy dochodzi do powielenia się lub wystąpienia symilarnej sytuacji, u decydenta aktywuje się marker. Innymi słowy, przetwarzanie informacji o zaistniałych okolicznościach aktywuje ścieżki pamięciowe procesu emocjonalnego, które wystąpiły w rezultacie uprzednio występujących, podobnych lub identycznych sytuacji, w których podjęte zostały pewne decyzje (niekoniecznie dla podmiotu korzystne). Ścieżki pamięciowe mogą wywołać świadomą recepcję sytuacji, ale niezależnie od tego, czy tak się stanie, czy też pozostaną one niejawne, niosą ze sobą emocjonalną ocenę, która wynika z poprzedniego, identycznego lub podobnego doświadczenia, i w ten sposób warunkuje podjęcie kolejnej decyzji. U osób zdrowych marker zaważa na procesie decyzyjnym. U pacjentów z uszkodzoną korą przedczołową – zawodzi.
Hipoteza markera somatycznego sprowokowała kilka eksperymentów, które miały potwierdzić lub odrzucić jej zasadność. Część z nich dotyczyła Zadania Hazardowego (Bechara, 1994). Zadanie to dostarczyło pierwszego, laboratoryjnego, diagnostycznego wskaźnika dla pacjentów z uszkodzoną brzuszną częścią kory przedczołowej. Było to bardzo istotne, ponieważ pacjenci ci zupełnie dobrze radzili sobie ze wszystkimi pozostałymi testami neuropsychologicznymi, a ich defekty można było zaobserwować jedynie w realnych sytuacjach życiowych. Zadanie to okazało się także kluczowe w wykazaniu korelacji pomiędzy zmianami emocjonalnymi (reakcja skórno-galwaniczna) a korzystnej lub niekorzystnej gry w karty. Słabe wyniki pacjentów z uszkodzeniami płatów czołowych były ściśle powiązane z płaskimi wykresami w zakresie pomiaru reakcji skórno-galwanicznej, co przekładało się także na słabe wyniki w grze.
Zadanie zapoczątkowało intrygującą kontrowersję dotyczącą tego, jak bardzo i w którym momencie zdrowe osoby, które grały w karty, stawały się świadome zwycięskiej strategii, którą ustaliliśmy przed grą, nie komunikując jej uczestnikom. Kiedy krytycy tacy jak Maia i McClelland (2004) przeformułowali procedurę, uzyskali identyczne wyniki jak nasze, podobnie zresztą jak wszyscy inni, którzy podjęli się podobnego zadania. Jednak po przeformułowaniu procedury przez Maię i McClellanda okazało się, że badani bardzo szybko stawali się świadomi rządzącej grą reguły, która pozwalała im zwyciężać. Nasza wersja była tak zaplanowana, żeby niemal do samego końca badani nie byli świadomi reguł i podejmowali swoje decyzje intuicyjnie. W żadnej mierze jednak badania replikatorów nie podważyły hipotezy markera somatycznego, ponieważ ten działa niezależnie od tego, czy podmiot jest świadomy, czy nieświadomy jego działania.
Podejmowanie decyzji, emocja i wartość biologiczna
Na zakończenie odniosę się do kwestii wartości biologicznej. Neuronauka zidentyfikowała kilka chemicznych składników, które na różne sposoby połączone są z wartościowaniem: dopamina, kortyzol, oksytocyna i prolaktyna. Neuronauka zlokalizowała także liczne jądra podkorowe, zlokalizowane w pniu mózgu i podwzgórzu, które zawiadują tymi związkami i wysyłają je w różne partie mózgu i do określonych części ciała. Skomplikowany charakter neuronalny tych związków stanowi ważne zagadnienie neuronaukowe i wielu badaczy usilnie próbuje je rozpracować. Co powoduje uwalnianie się tych molekuł? Gdzie dokładnie są one podawane? Co osiągają? Ale w jakiś szczególny sposób dyskusje na temat coraz to nowych faktów sprowadzają się do dwóch zasadniczych pytań:
1. Gdzie znajduje się silnik ewaluacji/wartościowania?
2. Gdzie znajduje się system podstawowego wartościowania?
Musimy zdawać sobie sprawę, w jaki sposób to się dzieje. Sedno według mnie jest następujące. Wartościowanie jest ściśle powiązane z naszymi potrzebami, a potrzeby z życiem. Oceny, których dokonujemy codziennie w społecznym czy kulturowym aspekcie naszych aktywności, mają bezpośredni lub pośredni związek z ludzką biologią, a konkretniej z procesem życiowych regulacji, zwanym homeostazą. Dokonywanie ocen ma bezpośredni lub pośredni wpływ na przeżycie.
Ponieważ przetrwanie oznacza zupełnie coś innego na poziomie komórkowym, genowym, systemowym, całego organizmu czy kulturowym i jest zależne od celu obserwacji, to pozwolę sobie zacząć od tego, co przetrwanie oznacza dla całego organizmu.
Homeostaza została zaprogramowana (poprzez ten termin mam na myśli oczywiście wytworzenie się mechanizmu w toku przypadkowych mutacji genetycznych na przestrzeni czasu ludzkiej ewolucji) w taki sposób, żeby zachować integralność organizmu żywego i żeby to dosadnie zaakcentować, podstawową funkcją homeostazy jest zapewnienie organizmowi przetrwania w jak najlepszym zdrowiu aż do momentu prokreacji. Uważam, że fizjologiczne procesy wewnątrz żywego organizmu, które są powiązane z zachowaniem homeostazy, są najgłębszymi i najbardziej istotnymi z punktu widzenia biologii wartościami i przyczyniają się do dokonywania ocen pod ich kątem. Kiedy wydolność ludzkiego organizmu spada, homeostaza zostaje zaburzona, a ryzyko choroby i śmierci wzrasta. Natomiast gdy wydolność wzrasta, funkcjonalność organizmu wzrasta. Stany bliższe poprzedniemu biegunowi są mniej wartościowe od stanów pośrednich i zbliżonych do stanów drugiego bieguna homeostatycznego. Pierwotne mechanizmy oceny są ściśle powiązane z procesami homeostatycznymi. Wszystkie inne procesy wartościowania zostały nadbudowane na tym pierwotnym i podstawowym procesie dokonywania ewaluacji.
Wartości powiązane z obiektami i zachowaniami będą pod wpływem oddziaływania homeostazy, niezależnie od tego, jak bardzo odległe i niepowiązane z nią są w sposób bezpośredni. Neurobiologiczna literatura jest dość uboga i mglista, jeśli chodzi o kwestię wartościowania czy oceniania. Niektórzy postulują mechanizm nagród i kar jako podstawowy dla tej kwestii. Inni koncentrują się na związkach chemicznych leżących u podłoża dokonywania ocen. Większość jednak zdaje się nie dostrzegać, że bardzo istotnym aspektem tego procesu są emocje.
Pochodzenie wartościowania, o którym wspomniałem powyżej w przypadku zastosowania wobec całego organizmu żywego, ma zastosowanie również na poziomie komórkowym. Tam także ocenianie związane jest ściśle z fizjologią. Jest jednak zasadną refleksja na temat tego, w jaki sposób mechanizm ten zarówno dla pojedynczych komórek, jak i całego organizmu żywego został powołany do życia. Żeby to zrozumieć, musimy przywołać procesy, które miały miejsce miliony lat temu – w toku naszej ewolucji. Odwracanie tego procesu nigdy nie jest proste. Ludzie przez większość historii nauki obserwowali całe organizmy, zaś „schodzenie” na poziom genów i molekuł dopiero się rozpoczął. A to właśnie jest poziom, do którego musimy „zejść”, żeby odkryć, gdzie i jak powstał proces homeostatycznej regulacji.
Można rozpocząć od hipotezy, że aby przetrwać, geny musiały stworzyć kompleksowe, odporne na oddziaływanie środowiska organizmy, które służyć mają za wehikuły na ich użytek. Żeby te wehikuły spełniały swoje zadanie i zachowywały się tak, by zapewnić przetrwanie i replikację, geny musiały wyprowadzić szereg ściśle określonych instrukcji.
Moja hipoteza jest taka, że ogromną rolę w tych instrukcjach stanowią mechanizmy generalnej regulacji życia (homeostazy), które dystrybuują systemem nagród i kar oraz pomagające przewidywać konsekwencje podejmowanych działań. W skrócie: mechanizmy regulacji, które u nas (ale także wielu innych organizmów żywych) ewoluowały do procesów, które nazywamy emocjami. Pierwsze stadia tych procesów pojawiły się już u organizmów, które nie posiadają umysłu ani świadomości – praktyce nawet nie posiadają mózgów. Największą złożoność osiągnęły jednak u organizmów, które posiadają wszystkie trzy komponenty: mózg, umysł i świadomość. Podejrzewam, że instrukcje genetyczne były uprawomocniającymi, istotnymi silnikami we wczesnej ewolucji i wszystko wskazuje na to, że to im nadal podporządkowane jest funkcjonowanie organizmów żywych także współcześnie – od operacji metabolicznych aż po ludzkie zachowania. W tym także zachowania ekonomiczne, od których wszystko się zaczęło i na których się kończy.
Literatura:
- Bechara, A., Damasio, A.R., Damasio, H, and Anderson, S.W. (1994). Insensitivity to future consequences following damage to human prefrontal cortex. Cognition 50, 7–15.
- Bechara, A., Damasio, H., Tranel, D., and Damasio, A. (1997). Deciding advantageously before knowing the advantageous strategy. Science 275, 1293– 1295.
- Damasio, A.R. (1994). Descartes ’ Error: Emotion, Reason, and the Human Brain. New York, NY: Penguin Books.
- Damasio, A.R. (1996). The somatic marker hypothesis and the possible functions of the prefrontal cortex. Phil. Trans. R. Soc. Lond. B. 351, 1413– 1420.
- Damasio, A.R., Grabowski, T.J., Bechara, A. et al. (2000). Subcortical and cortical brain activity during the feeling of self-generated emotions. Nat. Neurosci. 3, 1049 – 1056.
- Kahneman, D. (2003). Maps of bounded rationality: psychology for behavioral economics. Am. Econ. Rev. 93, 1449–1475.
- Le Doux, J. (1996). The Emotional Brain. New York, NY : Simon and Schuster.
- Maia, T.V. and McClelland, J.L. (2004). A reexamination of the evidence for the somatic marker hypothesis: what participants really know in the Iowa gambling task. Proc. Natl Acad. Sci. USA 101, 16,075 – 16,080.
- Persaud, N., McLeod, P., and Cowey, A. (2007). Post-decision wager- ing objectively measures awareness. Nat. Neurosci. 10, 257–261.