Wieczni Szczęśliwcy i Permanentne Smutasy
- Szczegóły
- Utworzono: 01 czerwca 2013
- Katarzyna Sanna
Wieloletnie badania Sonji Lyubomirski wykazały, że ludzie różniący się między sobą poczuciem szczęścia w inny sposób spostrzegają otaczającą ich rzeczywistość, inaczej reagują na takie same doświadczenia, dokonują całkowicie odmiennej oceny faktów i w efekcie są animatorami swojego własnego szczęścia bądź nieszczęścia.
Zastanawialiście się czasami, dlaczego niektórzy ludzie są wyjątkowo szczęśliwi mimo różnych wydarzeń, których doświadczają, inni natomiast, pomimo wielu pozytywnych sytuacji, w których się znajdują, są cały czas nieszczęśliwi? Szczęście nie jest emocją, której determinanty są stałe kulturowo, co więcej nawet pomiędzy indywidualnymi jednostkami można zauważyć różnice w jego pojmowaniu i dążeniu do niego. Niezmienne jest natomiast to, że wszyscy chcemy być szczęśliwi. W czym tkwią zatem różnice pomiędzy ludźmi, które wpływają na to, że niektórzy traktują to, co przyniesie los zawsze z uśmiechem, a inni widzą wszystko raczej w czarnych kolorach?
Sonja Lyubomirski poświęciła wiele lat swojej pracy nad badaniem zagadnienia szczęścia. Doszła do wniosku, że niektórzy ludzie są bardziej szczęśliwi od innych ze względu na procesy poznawcze oraz motywacyjne, których używają podczas „obróbki” przydarzających się im sytuacji. Szczęśliwe osoby interpretują wydarzenia w swoim życiu w taki sposób, aby podtrzymywać u siebie poczucie szczęścia, nieszczęśliwi natomiast potwierdzają swój negatywny afekt poprzez spostrzeganie różnych doświadczeń jako niepomyślnych. Potocznie mówiąc, pierwsi starają się zawsze patrzeć na pozytywną stronę medalu, drudzy natomiast szukają dziury w całym.
Lyubomirski badała metodą quasi-eksperymentalną, czym różnią się pomiędzy sobą osoby oceniające się jako szczęśliwe bądź nieszczęśliwe. Stwierdziła, że różnią się one pomiędzy sobą strategiami, jakie wykorzystują przy ocenie różnych zdarzeń. Co ciekawe, strategie te wydają się być używane w znacznym stopniu nieświadomie. Okazało się, że ludzie szczęśliwi są znacznie mniej wrażliwi na informacje wynikające z porównań społecznych, w szczególności te negatywne. Osoby nieszczęśliwe natomiast mają problemy z pogodzeniem się z tym, że wypadają gorzej na tle innych. Co więcej, łatwiej im jest znieść słabą ocenę, jeżeli inne osoby okazały się od nich gorsze, aniżeli bardzo dobrą ocenę w sytuacji, gdy inni otrzymali jeszcze lepszą. Różnice te mogą wynikać z odmiennego spostrzegania siebie i innych. Podczas gdy osoby nieszczęśliwe uważają, że silne strony innych są dla nich zagrożeniem, osoby szczęśliwe widzą je jako inspirację oraz motywację do autodoskonalenia się.
Kolejną różnicą pomiędzy tymi grupami jest sposób interpretacji różnych wydarzeń, zarówno mniej, jak i bardziej ważnych. Zarówno jedna, jak i druga grupa selektywnie interpretuje i zapamiętuje oraz przeżywa realne bądź nierealne sytuacje. Robią to jednak w taki sposób, żeby wzmocnić ich już ugruntowane preferencje poznawcze. Ponadto osoby nieszczęśliwe mają tendencje do zamartwiania się, ciągłego oceniania siebie oraz swojego życia. Ciągłe negatywne myślenie wręcz wysysa całą energię z człowieka, co wpływa na obniżenie jego motywacji oraz wykonanie działań i w efekcie wpływa na zapętlenie się koła nieszczęśliwych wydarzeń. Szczęśliwi z drugiej strony raczej patrzą w przyszłość, aniżeli w przeszłość, dzięki czemu nie tracą energii na rozrzewnianiu się nad sobą, a działają. W taki sposób ludzie stają się właśnie kowalami własnego losu.
Naukowcy uważają, że jesteśmy genetycznie usposobieni do szczęścia. Zatem czy sensowna jest ciągła pogoń za nim? Okazuje się, że jak najbardziej. Mimo że wpływ dziedziczenia w tej kwestii jest bardzo wysoki, to jednak bycia szczęśliwym można się nauczyć.
Artykuł został opublikowany w American Psychologist.