Człecza przypadłość tocząca z ust pianę, gdy to, co ma ktoś, nie jemu jest dane
- Szczegóły
- Utworzono: 14 listopada 2013
- Katarzyna Sanna
Polskie badania donoszą, że mamy tendencję do bycia bardziej zawistnymi oraz odczuwania przyjemności z czyjejś porażki w sytuacjach, które spostrzegamy jako niesprawiedliwe oraz kiedy dotyczą one osób, których nie znamy.
Jedna z piosenek Kate Nash opowiada historię idealnej dziewczyny, na którą spogląda chłopak śpiewającej. Ta „idealna” nie tylko piękna, ale również mądra – myśli, zanim cokolwiek powie, i na pewno „jej stopy nigdy brzydko nie pachną”. Często zdarza się, że spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy albo wydają nam się w jakimś aspekcie (albo też całościowym) lepsi, albo którym przydarzają się sytuacje, które byłyby dla nas bardzo pożądane - awans w pracy, zakup nowego mieszkania, wygrana w lotto.
Zawiść, mimo że znana praktycznie każdemu, jest konceptem dość dwuznacznym i często mylonym z zazdrością. Mimo dużego podobieństwa pomiędzy tymi dwoma stanami emocjonalnymi, zazdrość odnosi się do sytuacji, w której mamy kogoś bądź coś (może to być zarówno partner ale również stanowisko w pracy) i podejrzewamy, że ktoś inny chce nam naszą wartościową rzecz odebrać. Zawiść natomiast odnosi się do sytuacji, gdy to ktoś inny posiada coś, czego my bardzo pragniemy. Jest to uczucie, które jest nieprzyjemne i bolesne i wywodzi się z poczucia niższości oraz wrogości, wywołanych przez społeczne porównywanie się do osób, które mają (lub tak nam się wydaje) atrybuty pożądane przez nas.
Zawiść powoduje frustrację, które z kolei - w przypadku gdy osoba ma poczucie niesprawiedliwości - często może wiązać się z wrogością oraz agresją. W przypadku sytuacji, które nie prowokują myśli, że coś nam się należy, ale zły świat bądź zawistni inni ludzie uniemożliwiają nam osiągnięcie naszego celu, mówimy o umiarkowanej zawiści. Uczucia te mogą pojawiać się właściwie w każdej sytuacji - na ulicy możemy spotkać dziewczynę z nogami do nieba, kolega z pracy może dostać upragniony przez nas awans, starsza siostra dostaje pozwolenie, żeby nocować poza domem. Ale wobec kogo jesteśmy bardziej zawistni - wobec tych, których nie znamy, czy naszych bliskich?
Zawiść łączy się z tak zwanym shadenfreude - jest to przyjemność czerpana z cudzego nieszczęścia bądź niepowodzenia. Ile radości sprawia, kiedy niedawno awansowany kolega dostał burę od szefa za źle wykonane zadanie albo najzdolniejszy student na roku wreszcie zarobił buta? Niektóre wyniki badań wskazują, że pojawienie się shadenfreude jest zależne od stopnia relacji z daną osobą bądź tego, w jaki sposób postrzegamy porażkę innej osoby - czy była zasłużona, czy nie. Inne badania pokazują natomiast, że odczucia te pojawiają się niezależnie od zażyłości czy spostrzegania danej sytuacji jako sprawiedliwej.
Polscy badacze - Joanna i Zbigniew Piskorz, postanowili sprawdzić wpływ postrzeganej jako niesprawiedliwej sytuacji oraz rodzaju związku pomiędzy osobą odczuwającą zawiść a obiektem tej zawiści na doświadczanie zawiści oraz shadenfreude. Dodatkowo badacze chcieli zobaczyć, czy istnieją różnice pomiędzy kobietami a mężczyznami w zakresie doświadczania tych uczuć. W badaniu wzięło udział 248 osób, których zadaniem było wypełnienie kwestionariusza KZ'03. Jest to eksperymentalne narzędzie, w którym badanym prezentowano 4 kategorie dotyczące zazdrości - sytuacja sprawiedliwa vs. sytuacja niesprawiedliwa oraz bliski znajomy vs. osoba nieznana. Taki sam parametr zastosowano w pomiarze shadenfreude.
Wyniki badań wskazują, że zawiść jest odczuwana znacznie mocniej, gdy postrzegamy daną sytuacją jako niesprawiedliwą. Oznacza to, że pojawia się ona gdy nie możemy znaleźć żadnych obiektywnych przesłanek usprawiedliwienia, dlaczego ktoś ma przewagę nad nami. Ponadto silną zawiść odczuwamy wobec obcych; wobec osób, z którymi jesteśmy mocno związani, takie odczucia się nie pojawiają, a jeżeli już, to są zdecydowanie nieintensywne.
Taki sam schemat dotyczy pojawiania się shadenfreude. W zakresie różnic pomiędzy płciami okazało się, że kobiety mają znacznie większą inklinację do odczuwania zawiści w porównaniu do mężczyzn, ale tylko w sytuacjach postrzeganych jako niesprawiedliwe i dotyczących osób, które są obce. Mężczyźni natomiast częściej cieszą się z czyiś niepowodzeń, niezależnie, czy na nie zasłużyli, czy nie, oraz od stopnia bliskości z daną osobą. Autorzy spekulują, że częstsze odczuwanie shadenfreude u mężczyzn może wiązać się z ewolucyjną potrzebą dominacji - czyjaś porażka może stanowić możliwość dla uzyskania własnych celów. Być może wyższy poziom empatii u kobiet wiąże się z powstawaniem uczuć sympatii czy współczucia aniżeli radości z czyjejś porażki. Wyższy poziom zawiści wobec sytuacji uznawanych za niesprawiedliwe i dotyczących osób, które są obce, może u kobiet wiązać się z tendencją to reagowania w sposób emocjonalny na otaczającą rzeczywistość.
Badania ukazały się w: Polish Psychological Bulletin