Menu

A gdyby od jakości szkoleń zależało Twoje życie? Nowe podejście do metod szkoleniowych

Ponad siedemdziesiąt lat temu amerykański przedsiębiorca Alex Osborn zastosował w swojej firmie pewną metodę twórczego rozwiązywania problemów, którą nazwał burzą mózgów. W późniejszych latach zafascynowany opisał ją w kilku książkach i założył instytut promujący twórcze podejście w biznesie.

Jak wiemy istotą metody jest praca grupowa nad wymyślaniem rozwiązań problemu. Praca zespołu powinna przebiegać zgodnie z określonymi zasadami, do których należą między innymi: swobodne kreowanie nawet zupełnie nierealistycznych pomysłów, powstrzymywanie się od krytykowania i rozwijanie pomysłów innych, a po etapie kreacji pomysłów następuje ich ocena, według jednej z kilku procedur. Prawdopodobnie na skutek efektywnej promocji i publikacji książkowych Osborna, metoda bardzo szybko przyjęła się w praktyce biznesowej w wielu krajach. Do dzisiaj stanowi kanon twórczego myślenia czy rozwiązywania różnych problemów biznesowych. Na pytanie czy słusznie tak się dzieje odpowiemy sobie w dalszej części, tymczasem przyjrzyjmy się następującym sytuacjom.

NURT EVIDENCE BASED – DLACZEGO GROMADZIMY DOWODY?

Kiedy zostaje popełnione przestępstwo, policja gromadzi i zabezpiecza dowody. Gdyby oskarżono nas o dokonanie tego przestępstwa, a przedstawione dowody byłyby niewystarczające, możliwe iż uznalibyśmy, że zostały pogwałcone nasze prawa. Wsiadając do rollercostera liczymy, że inżynierowie zgromadzili wystarczająco dużo danych na temat wytrzymałości poszczególnych materiałów, z których został zbudowany. Podobnie ufamy, że leczący nas lekarz korzysta z wiedzy opartej na dowodach – gdyby w sytuacji ciężkiej choroby okazało się, że jest inaczej, skutkiem mogłaby być nawet przedwczesna śmierć.

Dlaczego w tak wielu różnych sytuacjach poszukujemy dowodów i liczymy na nie? Jedna z odpowiedzi mówi, że działania oparte na dowodach dają dobre rezultaty. Dzięki medycynie opartej na dowodach długość życia ludzkiego w dwudziestym wieku została podwojona, a choroby, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były śmiertelnymi, dzisiaj nie stanowią większego zagrożenia. Medycyna była pierwszą gałęzią nauki, w której oficjalnie przyjęto zasadę odwoływania się do dowodów () jako „skrupulatne, precyzyjne i przemyślane zastosowanie najnowszych i najbardziej rzetelnych danych naukowych w podejmowaniu decyzji dotyczących opieki zdrowotnej nad każdym pacjentem”. W ciągu ostatnich 20 lat, koncepcja praktyki opartej na dowodachrozwinęła się również w naukach społecznych [1].

Z drugiej strony, porażką lub tragedią kończą się te działania, w których dowodów brakuje lub są w niewystarczający sposób uwzględnione. Źle zaprojektowany most zawali się i niewykluczone, że w katastrofie zginą ludzie. Brak wystarczających danych z badań nad ubocznymi skutkami nowego leku może spowodować nieodwracalne skutki.

Czy jesteśmy na tyle racjonalni, aby w każdym obszarze naszych działań poszukiwać dowodów, które byłyby gwarancją efektywności? Czy pytania o dowody zadajemy nauczycielom, którzy uczą nasze dzieci? Jak dużą uwagę do dowodów przykładają menedżerowie zarządzający ludźmi? Czy trenerzy szkolący pracowników korzystają z metod opartych na dowodach?

Cóż, odpowiedź nie jest całkiem jednoznaczna. Wiele metod nauczania czy zarządzania opiera się na dowodach, ale też mnóstwo z nich wykorzystuje obiegowe opinie, a czasem utrwalone mity, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlaczego zatem w niektórych obszarach polegamy wyłącznie na dowodach, a w innych nie dbamy o nie?

TOLERANCJA DLA BRAKU RZETELNOŚCI

Istnieją dwie główne przyczyny takiego stanu rzeczy.

Pierwsza - konsekwencje stosowania nieefektywnych metod w nauczaniu czy zarządzaniu nie prowadzą do spektakularnych katastrof. Negatywne efekty to raczej niewielka strata czasu na niektórych szkoleniach za to u dużej liczby ludzi. To nieefektywnie wydane pieniądze, ale raczej nigdy w takich ilościach, aby ich utrata miała zachwiać przedsiębiorstwem. Przyczyna druga,  wynika bezpośrednio z pierwszej. Ponieważ porażki związane ze stosowaniem nieefektywnych metod nigdy nie są spektakularne, przywykliśmy w bardzo tolerancyjny sposób podchodzić do dowodów, a często subiektywne doświadczenia przyjmujemy za wystarczające dowody. Od inżyniera wymagamy twardych obliczeń, od metod szkoleniowych na ogół tego, aby były atrakcyjne i podobały się uczestnikom.

Na ile takie podejście jest profesjonalne? Jak często należy stawiać pytania o dowody? A może warto szukać najbardziej efektywnych metod? Odpowiedź może być tylko jedna: nadszedł czas, aby pytania o dowody zacząć stawiać również szkoleniowcom. W jaki sposób?

Przede wszystkim powinniśmy wiedzieć, że niemal wszystko może stanowić dowód. Relacja naocznego świadka, który widział UFO może być dowodem potwierdzającym istnienie istot pozaziemskich. Z kolei zdjęcie wykonane przez turystę górskiego może stanowić dowód potwierdzający istnienie Yeti. Książka wrocławskiego archeologa Życie codzienne krasnoludków w starożytności i wiekach średnich zawiera wiele dowodów na istnienie krasnoludków. Czy o takie dowody nam chodzi? Z pewnością nie. Takich dowodów znajdziemy bardzo dużo, ale naukowcy nie traktują ich jako rozstrzygających. Dlaczego?

ODNALEŹĆ SIĘ W GĄSZCZU RÓŻNEJ MIARY JAKOŚCI

Istotą praktyk opartych na dowodach jest poszukiwanie najlepszych dostępnych dowodów, a nie po prostu jakichkolwiek. Tutaj pojawia się  wątpliwość, która na pierwszy rzut oka może rodzić trudności.

Trzeba umieć osądzić, który dowód jest lepszy, a który gorszy. Trzeba wiedzieć jak odnaleźć się w gąszczu metod i sposobów rozróżniania, który dowód jest wart zaufania. Z pomocą przychodzą nam naukowcy, którzy od dziesięcioleci zastanawiają się, które dowody należy uznać za najlepsze, a do których podchodzić z dystansem. Metodologia nauk społecznych wyznacza piramidę dowodów o różnej wiarygodności. Opiszemy tę piramidę wykorzystując przykład wspomnianej burzy mózgów, metody chętnie wykorzystywanej zarówno w szkoleniach, jak i w praktyce biznesowej, przyglądając się metodzie krytycznie, a tym samym zgodnie z podejściem opartym na dowodach.

PO SZCZEBLACH DOWODÓW

Burza mózgów została wymyślona i wprowadzona do praktyki bez żadnego systematycznego testu. Skuteczność metody potwierdzali jej użytkownicy na podstawie własnego doświadczenia. Pozytywne opinie były prawdopodobnie wzmacniane poczuciem nowości w stosunku do dotychczasowych praktyk. Z całą pewnością wymyślanie rozwiązań w procedurze burzy mózgów musiało wydawać się dużo bardziej atrakcyjne niż metody tradycyjne. W ten sposób zrodziło się powszechne przekonanie o skuteczności tej formuły pracy. Subiektywne doświadczenia (1) to pierwszy i najniższy możliwy spośród szczebli na drabinie dowodów. Jak widać, niekiedy ten sposób dowodzenia daje przepustkę do międzynarodowej kariery. Nie znaczy to jednak, że osobiste przekonanie o efektywności czegoś jest równoznaczne z rzeczywistą efektywnością. Prześledźmy następne szczeble drabiny dowodów. Na kolejnym znajduje się dobrze opisana analiza przypadku (2), która ma zastosowanie w odniesieniu do bardziej złożonych metod i nie była wykorzystana do weryfikacji burzy mózgów. Na następnym poziomie, znajdujemy systematyczne obserwacje (3), czyli uporządkowany opis wielu praktyk z danego zakresu zwieńczony wyciągnięciem ogólniejszych wniosków. Prawdopodobnie takie obserwacje doprowadziły naukowców do decyzji o dojrzałej weryfikacji propozycji Osborna czyli przeprowadzeniu kontrolowanych eksperymentów (4), które stanowią kolejny poziom w hierarchii dowodów. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że metoda eksperymentalna daje możliwość sprawdzenia w kontrolowanych warunkach, na ile jedno zjawisko wpływa na inne. W naszym przypadku chodzi o odpowiedź na pytanie, czy metodą burzy mózgów można wykreować więcej dobrych pomysłów niż wykorzystując inne metody np. tradycyjne. Już od połowy dwudziestego wieku psychologowie prowadzili dobrze zaplanowane eksperymenty, aby na to pytanie odpowiedzieć. Jedna grupa ludzi kreowała pomysły metodą Osborna, druga – wymyślała rozwiązania tych samych problemów indywidualnie. Porównując liczbę pomysłów, ich jakość i przydatność okazało się, że indywidualna praca dała znacznie lepsze wyniki niż burza mózgów. Wyniki wszystkich przeprowadzonych na ten temat eksperymentów zestawiono razem w postaci metaanalizy (5), która stanowi najwyższe piętro w hierarchii dowodów. Burza mózgów w świetle metaanalizy jest mało skuteczną metodą kreatywnego myślenia. Niestety, ciągle jest to bardzo częsta sytuacja dotycząca praktyk szkoleniowych, to znaczy dowód na niskim poziomie jest zdeprecjonowany przez rzetelne dowody z najwyższego poziomu hierarchii.

SZKOLENIOWE PANACEUM

Chcąc działać racjonalnie, czy to podejmując decyzję o szkoleniu, czy też o wyborze metod zarządzania powinniśmy zawsze sprawdzać, na jakim poziomie hierarchii dowodów znajdują się te, które uzasadniają nasze działanie. Przypadek burzy mózgów jest świetnym przykładem pułapki, w jaką możemy wpaść bazując wyłącznie na subiektywnej ocenie praktyki.

Podejście oparte na dowodach wypracowano tam, gdzie nie ma miejsca na opinie i poglądy – w ratowaniu życia i zdrowia ludzi. Sprawdziło się, dlatego myślący menedżerowie zastosowali je w zarządzaniu, nauczyciele w nauczaniu a trenerzy w szkoleniach. Rzetelny trener, podobnie do rzetelnego lekarza czy inżyniera, będzie w swojej pracy korzystał z metod sprawdzonych, to jest takich, które mają oparcie w dowodach. Na polskim rynku ukazał się poradnik dla trenerów, „Szkolenia oparte na dowodach”, który nie tylko opisuje metody pozwalające uzyskać skuteczność, ale także rozprawia się z najbardziej rozpowszechnionymi mitami w edukacji.

p.s. Książka „Szkolenia oparte na dowodach. Poradnik dla trenerów”, uznana została za najlepszą książkę roku wydaną w 2014r. w konkursie „Książka dla trenera”, zarówno decyzją kapituły konkursu jak i czytelników. Konkurs organizuje Polskie Towarzystwo Trenerów Biznesu.

Notki o autorach:

Sławomir Jarmuż, doktor psychologii (Polska Akademia Nauk), coach, trener, konsultant biznesowy z ponad dwudziestoletnią praktyką zawodową. Autor kilkudziesięciu artykułów naukowych i popularnych poświęconych psychologii i biznesowi. Współautor książek „Podręcznik trenera” i „Psychologia dla trenerów”. Od 2007 roku prowadzi Szkołę Coachingu Menedżerskiego przeznaczoną dla coachów, trenerów i menedżerów. Jego misją zawodową jest budowanie mostów między praktyką biznesową a rzetelną wiedzą naukową.

Dr Tomasz Witkowski, psycholog, pisarz, trener i doradca biznesowy z ponad dwudziestoletnią praktyką zawodową. Autor, współautor i redaktor kilkunastu książek, w tym wydanej w USA „Psychology Gone Wrong: The Dark Sides of Science and Therapy”. Opublikował ponad sto artykułów popularnonaukowych i kilkadziesiąt naukowych. Współtwórca Szkoły Trenerów Biznesu Moderatora. Założyciel organizacji promującej naukowy sposób myślenia - Klub Sceptyków Polskich, oraz stowarzyszenia Szkolenia Oparte na Dowodach, którego celem jest promowanie evidence based practicew szkoleniach. W 2010 roku wyróżniony nagrodą Racjonalisty Roku.


[1] Ruth C. Clark, Szkolenia oparte na dowodach. Poradnik dla trenerów, Moderator, Wrocław 2014

T. Witkowski - fot. Piotr Kędzierski
S. Jarmuż - fot. Rafał Jaskólski

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku