Diabeł tkwi w dotyku
- Szczegóły
- Utworzono: 29 stycznia 2014
- Katarzyna Sanna
Dotyk jest jedną z metod wpływu społecznego. W Polsce jednak wielu mężczyzn wykazuje postawy homofobiczne. Dariusz Doliński w swoim eksperymencie sprawdza, czy postawa badającego może zmniejszyć efekt wpływu dotyku u badanego.
Żeby przejść przez życie, osiągając to, czego chcemy, każdy musi nauczyć się subtelnej mowy wywierania wpływu na innych. Niektórzy są wytrawnymi adeptami sztuki manipulacji, innym idzie nieco gorzej. Literatura psychologiczna opisuje wiele przykładów metod, jakimi posługują się ludzie, by nakłonić innych do spełnienia swoich próśb, życzeń, sugestii. Szeroko omawiane są metody „stopy w drzwiach”, „twarzy w drzwiach”, „niskiej piłki”, które zakładają, że poprzez zapędzenie „ofiary” w kozi róg i użycie z góry wyreżyserowanych trików uda się osiągnąć swój cel. Okazuje się jednak, że nawet tak niewinny dotyk może być uznany jako narzędzie wpływu. Ludzie znacznie chętniej są skłonni spełnić prośby obcej osoby, jeżeli ta podczas jej wypowiadania delikatnie dotyka ich ramienia albo ręki. Wiele badań potwierdziło, że taki gest u pracownika obsługi albo kelnera może zwiększyć sprzedaż, napiwki, zadowolenie z usług.
Naukowcy nie do końca rozumieją, jaki mechanizm kryje się za przekonującą siłą dotyku, chociaż uważa się, że jego siła tkwi z mocy nawiązywania kontaktu intymnego zarówno na poziomie psychicznym, jak i psychologicznym. Dlatego właśnie może się nam wydawać, że osoba, która nas delikatnie dotyka, jest miła i przyjacielska. Trudno jest przecież być niemiłym dla kogoś sympatycznego - w taki oto sposób jesteśmy bardziej chętni do spełnienia czyjejś prośby. Innym wytłumaczeniem tego zjawiska jest to, że dotyk poprawia humor, który z kolei jest według Aronsona jednym z ważniejszych czynników dla zachowań prospołecznych. Zjawisko to jest niezależne od płci, chociaż efekt jest najsilniejszy, jeżeli prośba jest wypowiadana przez osobę płci przeciwnej. Jednakże w przypadku, gdy mężczyzna prosi o przysługę innego mężczyznę i towarzyszy temu dotyk, może pojawić się istotna zmienna wpływająca na zmniejszenie efektu zjawiska - homofobia. W Polsce zachowania homofobiczne są dość powszechne - wszelkiego rodzaju gesty życzliwości pomiędzy mężczyznami kłócą się z ogólnie przyjętym stereotypowym wizerunkiem męskim. Nie są one dobrze widziane i mogą wywoływać agresję. Można się zatem zastanawiać, czy w przypadku eksperymentów, gdzie ma dojść do fizycznego kontaktu pomiędzy mężczyznami, również badający mogą mieć postawy homofobiczne i w sposób nieświadomy przekazywać je badanym, tym samym utrudniając działanie opisywanego mechanizmu wpływu.
W przeprowadzonych przez Dariusza Dolińskiego dwóch eksperymentach autor chciał sprawdzić, czy poziom homofobii wśród badających mógł mieć wpływ na badanych w kontekście działania dotyku jako narzędzia wpływu społecznego. W pierwszym badaniu wzięły udział dwie pary badających - wysoko oraz nisko homofobiczni mężczyźni. Ich zadaniem było podejście do obcego mężczyzny oraz wyrażenie prośby z bądź bez użycia dotyku. W drugim eksperymencie brała udział grupa mieszana, której postawy wobec osób homoseksualnych zostały wcześniej zbadane. Również ich zadaniem było poproszenie obcego mężczyzny z bądź bez użycia dotyku.
Wyniki eksperymentu nie wskazały, jakoby osoby badający w subtelny sposób prezentowały osobom badanym swoje homofobiczne postawy. Oznacza to, że dotyk jako metoda wpływu społecznego nie działa na mężczyzn, którzy prezentują nietolerancyjne nastawienie wobec osób homoseksualnych.
Badania ukazały się w: Polish Psychological Bulletin
Komentarze
- nie można nazwać "badającymi" uczestników (!)
- co do wniosków autorki artykułu:
"Wyniki eksperymentu nie wskazały, jakoby osoby badający w subtelny sposób prezentowały osobom badanym swoje homofobiczne postawy. Oznacza to, że dotyk jako metoda wpływu społecznego nie działa na mężczyzn, którzy prezentują nietolerancyjne nastawienie wobec osób homoseksualnych ." Zdanie drugie nie wynika logicznie z pierwszego, ani tym bardziej z omawianego artykułu. Wystarczy przeczytać abstrakt.
Pozdrawiam,
studentka V roku