Jak poznałem Waszą... (Uwaga spoiler!)
- Szczegóły
- Utworzono: 14 kwietnia 2014
- Katarzyna Sanna
Dwa tygodnie temu fanom serialu „Jak poznałem Waszą matkę” producenci serialu zgotowali nie lada niespodziankę. Format przypominający „Przyjaciół” nie zakończył się typowym happy endem. Na forach internetowych zagrzmiało głównie od krytyki, chociaż niektórzy chwalili niekonwencjonalny finał. Najbardziej zawiedzeni upierali się, że scenarzyści „spalili” cały serial po to tylko, żeby na koniec ostatni raz zszokować widzów.
To nie pierwszy raz, kiedy zakończenie serialu albo filmu wzbudza w fanach dużo negatywnych emocji. Wiedzą o tym z pewnością ci, którym udało się przejść przez wszystkie sezony „Zagubionych”, albo ci, dla których zakończenie „Dextera” nie było satysfakcjonujące. Oczywiście, rodzaj zakończenia jest zależny od formatu serialu, chociaż trzeba to przyznać producentom, że od paru lat prześcigają się oni w wymyślaniu coraz bardziej zaskakujących finałów, które nie zawsze przypadają do gustu fanom. W przypadku „Jak poznałem Waszą matkę”, mimo że wielbiciele otrzymali szczęśliwe zakończenie, to w wielu przypadkach nie spełniło ono ich oczekiwań.
Czemu tak bardzo chcemy, żeby filmy albo seriale kończyły się w utarty, standardowy sposób? Jednym z wytłumaczeń mogą być z góry wykształcone wzorce, których nauczyliśmy się w okresie dzieciństwa. Skrypty poznawcze to inaczej ogólne, umysłowe reprezentacje jakiś zdarzeń, działań albo ciągów, które zawierają informacje odnoszące się do danego zdarzenia. Skrypt to scenariusz, w którym znajdują się standardowe, powtarzające się elementy i sytuacje danego zdarzenia. Bajki dla dzieci w jasny sposób przekazują, że wszystkie historie opisujące problemy głównych bohaterów na końcu rozwiązują się w pomyślny sposób. Czy w disneyowskiej wersji którakolwiek z księżniczek nie znajduje koniec końców szczęścia w ramionach przystojnego księcia? San Goku też pomimo wielu trudnych walk (trwających przez niesamowitą ilość odcinków) zwycięża wszystkich swoich wrogów i do tego staje się supermocnym superwojownikiem. Dzieciństwo to nie jest oczywiście jedyny okres, w którym uczymy się nowych skryptów. Prawie wszystkie filmy romantyczne kończą się namiętnym pocałunkiem, a jeżeli następuje jakiś zwrot akcji, to albo podpisuje się je do kategorii komediodramatu, albo zrzuca w czeluść niepamięci, ze względu na niezgodne ze schematem zakończenie. Patrząc na to z tej perspektywy, trudno się jest dziwić fanom HIMYM, że finał wzbudził w nich spory dysonans.
Nie da się ukryć, że wymarzone zakończenie wzbudza dobry nastrój wśród widzów. Czy serial „Przyjaciele” byłby aż tak kultowy, gdyby Ross i Rachel nie zeszli się ze sobą? Wielu ludzi wręcz nie decyduje się na obejrzenie jakiejś produkcji, jeżeli wiedzą już z góry, że w finale nie będzie happy endu. Miłość ma zwyciężyć, a zło musi zostać pokonane. W myśl tej zasady Kojotowi nigdy nie uda się dogonić Strusia Pędziwiatra, piękna choć okrutna koleżanka z pracy nigdy nie zwiąże się z głównym bohaterem, ale za to dostanie go szara myszka o wielkim sercu. Oczekujemy happy endów w filmach i serialach, bo chcemy widzieć, jak bohaterom, z którymi się identyfikujemy, się udaje. I nie dostają oni byle jakiej nagrody za swoje trudy, ale najbardziej soczystą wisienkę na torcie.
Oczywiście można się tutaj kłócić, czy ostatecznie główny bohater serialu „Jak poznałem Waszą matkę” nie dostał, tego czego najbardziej pragnął. Wielu fanów po obejrzeniu finału poczuło się oszukanych przez producentów. Inni twierdzili, że mimo przewrotnego budowania narracji zakończenie było spójne z fabułą. O gustach nie ma co dyskutować, a producentom należy się chapeau bas za taki zwrot akcji, o którym będzie się mówiło jeszcze przez wiele miesięcy.
Na podstawie:
- Wojciszke B.Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej.
- http://news.bbc.co.uk/2/hi/uk_news/magazine/7976192.stm
Bądź na bieżąco! Zapisz się na nasz newsletter! (dodatkowo otrzymasz eBooka "Iluzje codzienności")
