Czasami miewam sny o Polsce
- Szczegóły
- Utworzono: 08 kwietnia 2015
- Sabina Dynek
Od wieków ludzie migrują z różnorakich przyczyn: socjalno-bytowych, ekonomicznych czy politycznych i religijnych. Znaczna większość migracji to wciąż migracje ekonomiczne, mające polepszyć sytuację materialną migranta.
Dla niektórych przyjmują charakter migracji stałych, dla innych czasowych, np. wakacyjne wyjazdy młodzieży w celach zarobkowych. Współczesna gospodarka stworzyła tak zwane ,,narody imigrantów”, w których można zaobserwować klasyczny model migracji. Charakteryzuje się on tym, że – z zastrzeżeniem pewnych limitów ilościowych – imigrantów w zasadzie zachęca się do przyjazdu, umożliwia uzyskanie obywatelstwa itd. Z takim modelem mamy do czynienia np. w Kanadzie czy Australii. Kanada ma najwyższy na świecie wskaźnik imigracji per capita, napędzanej głównie przez politykę gospodarczą oraz imigracyjne prawo rodzinne (program łączenia rodzin). Kraj przyjmuje także dużą liczbę uchodźców. Znaczna część współczesnych imigrantów kanadyjskich przybyła z Azji, głównie z Indii, Chin i Pakistanu. W Kanadzie żyje ponad 30 mniejszości etnicznych, a jej rdzeni mieszkańcy stanowią zaledwie około 3,5% populacji. Znajduje to swoje odzwierciedlenie także w znacznym zróżnicowaniu religijnym oraz wielości języków, którymi posługują się mieszkający tu ludzie. Jedną z ostatnich imigracji europejskich do Kanady na dużą skalę była tzw. emigracja solidarnościowa Polaków w czasie trwania stanu wojennego w Polsce. W roku 2001 Polacy stanowili 2,8% ludności Kanady.
W kraju tak niejednolitym kulturowo trudno mówić o kulturowej asymilacji, będącej procesem zmian społecznych i psychicznych, jakim ulegają jednostki odłączające się od własnej grupy i przystosowujące się do norm życia w nowej grupie o odmiennej kulturze. W przypadku niektórych grup imigrantów proces pełnej asymilacji może trwać nawet dwa lub trzy pokolenia. Brak asymilacji może prowadzić z kolei do wyobcowania. Niewątpliwie zetknięcie się ze znacząco odmienną kulturą powoduje uczucie nostalgii za tym, co dobrze znane. Zderzenie takie determinuje identyfikację siebie jako przynależącego do kultury macierzystej i do poczucia bliskości z ludźmi kultywującymi te same tradycje, mówiącymi tym samym językiem oraz znającymi historię i aktualną sytuację kraju, z którego pochodzą. Powszechnym zjawiskiem jest tworzenie przez imigrantów grup narodowościowych. Polacy tworzą polskie grupy, zakładają i kupują w polskich sklepach, szukają polskich produktów, czytają polskie gazety, oglądają polską telewizję i słuchają polskiego radia. Wspierają się nawzajem w swojej polskości i często nawet nie próbują poznawać owej obcej kultury.
Nauka języka obcego w wielu przypadkach przestaje być konieczna, co w dłuższej perspektywie jeszcze bardziej utrudnia asymilację. Jedni potrafią sprawnie i szybko zaadaptować się do nowego środowiska i skutecznie wykorzystać swój pobyt za granicą (aby np. nauczyć się języka, zdobyć międzynarodowe doświadczenie zawodowe, poznać zwyczaje i kulturę innego narodu, zwiedzić nieznane rejony turystyczne), inni natomiast zamykają się w polskim gronie i skutecznie bronią się przed wpływami ze strony obcych społeczności. Wielu emigrantów z Polski rzuca się w wir pracy, co może niekoniecznie stanowi przejaw szczególnej pracowitości czy potrzeby pracy po kilkanaście godzin dziennie, a raczej próbę radzenia sobie z samotnością i wyobcowaniem.
W dzisiejszych czasach dzięki nowej technologii polscy emigranci na niespotykaną dotąd skalę uczestniczą w życiu swoich bliskich w Polsce, wykorzystując do tego dostępne środki (takie jak telefon, skype, facebook), a także śledzą bieżące wydarzenia w kraju. Punktem odniesienia pozostają struktury społeczne w Polsce (np. ocenianie swojej sytuacji zawodowej i materialnej w odniesieniu do rówieśników, którzy zostali w Polsce). Z kolei widać także wyraźne rozluźnienie kontaktów z osobami bliskimi, które pozostały w kraju. Dochodzi do odzwyczajania się od obecności czy nawet rozmowy z bliską osobą i braku pełnej relacji, która nie jest możliwa na odległość, a utrudniana dodatkowo przez np. znaczną różnicę stref czasowych i warunkowany tym odmienny cykl dnia.
Tęsknota za rodziną i własną grupą bywa bardzo silna, a poczucie bezsilności na zaistniałą sytuację pogłębia się. Emigrant żyje w swoistego rodzaju zawieszeniu. Nie należy tak naprawdę do kraju, w którym mieszka i pracuje, ani też do kraju, w którym się urodził. Decyzję co do miejsca dalszej egzystencji jest bardzo trudno podjąć, a ci, którzy zdecydowali się zostać na stałe, mogą doświadczyć dysonansu podecyzyjnego, w wyniku którego po podjęciu decyzji (zwłaszcza gdy jest ona subiektywnie postrzegana jako nieodwracalna, np. motywowana niechęcią do wprowadzania radykalnych zmian z życiu dzieci wychowanych za granicą) ludzie przestają być zainteresowani racjonalną oceną podjętej przez siebie decyzji, skupiając się w większej mierze na tym, aby wyglądała ona na racjonalną w ich własnych oczach. Dysonans ten pojawia się, ponieważ każda opcja ma swoje plusy i minusy. Stąd też próby „zagłuszenia” wszelkich swoich wątpliwości poprzez podkreślanie zalet wybranej opcji oraz minimalizowanie jej wad. Z kolei wady opcji odrzuconej są wyolbrzymiane, a zalety minimalizowane. Sprawia to wrażenie, jakby sami siebie chcieli przekonać, że podjęli słuszną decyzję, bo ,,do Polski nie ma po co wracać”.
Ale to tylko jedna strona medalu. Część emigrantów opowiada o Polsce z nostalgią i tęsknotą, idealizując ojczyznę i swoje relacje z nią. Większość z nich mówi o powrocie, choć nie wiadomo, ile z tych deklaracji przełoży się na rzeczywistość. Można odnieść wrażenie, że tworzą swego rodzaju mit powrotu, będący typową ideą emigracyjną ułatwiającą wieloletnie funkcjonowanie z dala od ojczyzny. Wierząc w rychłe zakończenie emigracji, nie czują potrzeby asymilacji i wchodzenia w trwalsze relacje społeczne. Wytwarza się poczucie tymczasowości własnej sytuacji, co z kolei pozwala na racjonalizowanie życia w ograniczonym wymiarze (pracę poniżej kwalifikacji, skromne warunki mieszkaniowe itp.). O wiele łatwiej znieść taką sytuację, jeśli nadamy jej charakter przejściowy. Takie podejście często determinuje także odłożenie decyzji o założeniu rodziny w oczekiwaniu na przyszłą stabilizację sytuacji życiowej. Dla wielu emigrantów pobyt za granicą stanowi swego rodzaju przedłużenie młodości i przygotowanie do lepszego startu w dorosłość po powrocie. Wizja takiego życia często bywa wyidealizowana, począwszy od przeceniania sił nabywczych zgromadzonych na emigracji oszczędności, przez możliwości zawodowe po zdobyciu międzynarodowego doświadczenia, kończąc na realnej ilości oraz jakości czasu spędzonego z najbliższymi, którzy pochłonięci są własnym życiem, rodziną i pracą.
Dodatkowym czynnikiem potęgującym chęć powrotu do kraju jest poprawiająca się sytuacja gospodarcza Polski (ogólne wysokie tempo wzrostu gospodarczego, rosnące płace, spadek bezrobocia). W obliczu napływających danych praca i życie za granicą tracą na swojej atrakcyjności. Jednocześnie polscy emigranci mają świadomość, jak bardzo zróżnicowane pod tym względem są poszczególne rejony Polski. Jeśli przyjechali z małych miast lub terenów wiejskich, poprawa sytuacji na rynku pracy w takich metropoliach jak Warszawa, Kraków czy Wrocław nie będzie stanowiła dla nich bodźca do powrotu. Powrót, który nie byłby powrotem ,,do domu”, dla wielu nie ma większego sensu. W środowisku emigrantów pojawiają się dodatkowo opinie, że nawet jeśli dana osoba motywowana ogromną tęsknotą ostatecznie wróci do kraju, w konfrontacji z szarą rzeczywistością szybko zda sobie sprawę, że sytuacja znacząco odbiega od oczekiwanej. W konsekwencji w przeciągu kilku najbliższych lat powróci na emigrację. Jak zatem poradzić sobie z tęsknotą za bliskimi i ojczyzną, a w dalszej perspektywie nie zostać narodową sierotą? To problem, z którym borykają się kolejne już pokolenia emigrantów.
Literatura:
- ,,Osobowość młodego emigranta” Joanna Orłowska, Wiedza i Edukacja 15.11.2008: http://wiedzaiedukacja.eu/archives/3356
- ,,O polskich emigrantach w dobie globalizacji” Rzeczpospolita 09.05.2008: http://www.rp.pl/artykul/131781.html?p=1