Sport i hazard "w jednym stali domu"
- Szczegóły
- Utworzono: 01 grudnia 2011
- Bartek Mitka
Czy spadochroniarstwo może pomóc osobom uzależnionym od hazardu?
Wydawałoby się, że ta jedna z odmian sportów ekstremalnych, jaką jest spadochroniarstwo, ma niewiele wspólnego z hazardem. Choć z drugiej strony można pokusić się o stwierdzenie, że ich „łącznikiem” jest częste zagrożenie życia osób uprawiających zarówno spadochroniarstwo, na przykład w związku z ewentualnym upadkiem podczas skoku, oraz hazardzistów, którym praktycznie ciągle towarzyszy ogromny stres i niepokój – „wygram tym razem, czy nie?”.
Ale dość tych niczym niepopartych faktami spekulacji. Czas zobaczyć, co w tej kwestii ma do powiedzenia nauka.
Nowe badania pokazują, że sportowcy uprawiający sporty ekstremalne mają wiele wspólnego z hazardzistami. Grupa norweskich naukowców z Uniwersytetu w Bergen dowiodła, że sportowcy ekstremalni mogą być tak samo uzależnieni od szukania „dreszczyku emocji” jak ich „koledzy” hazardziści. Różnica jednak polega na tym, że kiedy dla hazardzisty ryzyko może prowadzić do strat finansowych, to u sportowców ekstremalnych ryzyko to wiąże się, czy też bardziej przekłada się na… o dziwo, zdrowszy styl życia.
Grupa wspomnianych wyżej naukowców pod kierunkiem prof. Helgi Myrseth z wydziału Psychologii Uniwersytetu w Bergen postawiła sobie pytanie: czy można tak stymulować hazardzistów, aby spróbowali oni innej, zdrowszej formy uzależnienia?
W efekcie, w niedawno opublikowanym w Skandynawii „Journal of Psychology”, Myrseth i jej trzech studentów przedstawili swoje rozważania na ten temat.
Wszystko zaczęło się w chwili, kiedy prof. Myrseth poprosiła swoich studentów, aby porównali zachowania hazardzistów z podobnie „obsesyjne żyjącą” grupą ludzi.
Po wybraniu skoczków spadochronowych jako grupy porównawczej, grupa naukowców rozesłała do nich swoje badanie, które swoim zasięgiem objęło całą Norwegię (należy tutaj wspomnieć, że skoki spadochronowe są bardzo popularną dyscypliną sportu w Norwegii – przyp. red.).
„Pomyśleliśmy, że zwykle osoby uprawiające ten rodzaj sportu ekstremalnego cechują się silnym poszukiwaniem wrażeń. Co ciekawe, jest to grupa, jeśli nie bardzo zdrowych, to przynajmniej zdrowych ludzi, i w naszym badaniu okazała się ona zdobyć dużo więcej punktów na wymiarze poszukiwania doznań, niż hazardziści” - dodaje Myrseth.
Rezultaty badania okazały się być na tyle interesujące, że początkowe zadanie, jakie postawiła przed swoimi studentami prof. Myrseth, bardzo szybko przerodziło się w artykuł naukowy, który następnie został opublikowany w prestiżowym czasopiśmie psychologicznym (skandynawskie wydanie „Journal of Psychology” – przyp. red. ).
„Jedno z naszych głównych odkryć polegało na tym, że skrajne wyniki na skali impulsywności oraz poszukiwania doznań nie muszą być negatywnie związane z rozpoznaniem jednostki chorobowej, tak jak to się ma w przypadku osób uzależnionych od hazardu. Mogą one za to być powiązane z bardziej zdrowym sposobem spędzania wolnego czasu, na przykład takim, jak skoki spadochronowe” argumentuje Myrseth.
Badania zespołu prof. Myrseth pokazują, że hazardziści mogą uzyskać swojego „kopa emocjonalnego” bez konieczności narażania swojego zdrowia. Obie grupy, skoczkowie i hazardziści, odznaczają się silną potrzebą stymulacji. Dla skoczków potrzeba ta wynika ze specyfiki sportu, jakimi są skoki spadochronowe, a dokładniej z ich intensywności, zaś dla graczy wiąże się ona z pieniędzmi, które stawiają i które mogą wygrać, ale też dużo częściej, które także mogą przegrać.
Z drugiej strony to, co wyraźnie odróżniało obie grupy od siebie, to fakt, że skoczkowie szukali swoich emocji w ciągle nowym, zmieniającym się środowisku, kiedy hazardziści okazali się być wyraźnie bardziej pogrążeni w rutynie.
„Skoczkowie nie skaczą każdego dnia bez przerwy, natomiast gra hazardzistów często właśnie polega na takim stylu i dlatego, że skoczkowie robią to, co robią dużo rzadziej, ale z większą intensywnością, ich emocje związane „z nowością” pojawiają się dużo bardziej wyraźnie” – dodaje autorka badań.
Wciąż jednak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Na przykład, czy impulsywność oraz poszukiwanie doznań jest wrodzone, czy może powstają one w odpowiedzi na poszukiwanie określonych rodzajów aktywności?