Menu

Nierealne okulary

Sherry Turkle – profesor Instytutu Badań Społecznych nad Nauką i Technologią w Massachusetts Institute of Technology (MIT), opisuje pewną sytuację, w której to wybrała się ze swoją córką do muzeum na wystawę poświęconą Darwinowi. W gablocie na wystawie znajduje się wielki żółw z Galapagos. Zwierzę, które odegrało olbrzymią rolę w darwinowskim odkryciu. – Mogli użyć robota – powiedziała córka Sherry. Po chwili profesor Turkle ze zdumieniem wysłuchuje kolejne dzieci, które swoim rodzicom wygłaszają podobne stwierdzenia.

– Jego woda jest brudna. Bleh! – mówi inna dziewczynka. Pewien ojciec ze zdumieniem spogląda na swojego syna i tłumaczy mu, że przecież właśnie o to chodzi, żeby żółw był prawdziwy. Po co zastępować go czymkolwiek nierzeczywistym? Inna dziewczynka stwierdzić miała, że do tego, co robią żółwie, nie potrzeba żywych zwierząt. Sherry postanowiła więc podrążyć temat i zapytała swoją córkę, czy gdyby w terrarium był robot, to czy należałoby ludzi poinformować, że nie jest on prawdziwy? Część dzieci znajdujących się w muzeum odpowiedziała niemal równocześnie, że niekoniecznie. – To, czy żółw jest żywy, czy nie, ujawniane może być w zależności od potrzeby – wyjaśniały dzieci. Gdy dopytała, od jakiej potrzeby, usłyszała jedynie, że wszystko zależy od celu. Odpowiedź zafrapowała doświadczoną panią profesor. Dzieci zdawały się nie doceniać wartości autentyzmu. Dla nich autentyczność była istotna tylko, jeśli czemuś miałoby to służyć. W innym wypadku nie było konieczne, żeby to, co widzą było rzeczywiste. Mało tego – nie musieliby w ogóle być tego świadomi. Nie zależało im na tym, o ile taka wiadomość nie byłaby z jakiegoś, bliżej nieokreślonego powodu, istotna.

Konsternacja profesor z MIT jest uzasadniona w świetle jej doświadczeń. Jej, oraz całego pokolenia sprzed rewolucji technologicznej przełomu wieków XX i XXI. Dotychczas ludzie mieli dwa przemożne pragnienia, których deficyt powodował silne konsekwencje i zachowania, które miały za zadanie przywrócić status quo. Jedno dotyczyło i dotyczy wolności (Brehm, 1966), drugie to ciekawość poznawcza i potrzeba przetwarzania informacji. Potrzeba przetwarzania informacji jest tak istotna, że kiedy ludzki mózg wprowadzi się w stan odcięcia od wszelkich bodźców płynących z otoczenia, zacznie on wytwarzać halucynacje (Mason & Brady, 2009). Mózg potrzebuje stymulacji sensorycznej. To ona stała u podłoża jego ewolucji. Na jakimś etapie tejże ewolucji przekształciła się ona najprawdopodobniej w ciekawość poznawczą. To właśnie ta cecha odpowiada za to, że naukowcy nieustannie eksplorują i poszerzają zakres naszego poznania i wiedzy. To dzięki ciekawości poznawczej rozwiązujemy zagadkę ciemnej energii, poszukujemy śladów życia we wszechświecie, lekarstwa na śmiertelne choroby, a także coraz to nowszych rozwiązań technologicznych, które mają nam ułatwić życie. Ta ciekawość powoduje, że o w okolicach 19.00 włączamy stacje telewizyjne, poszukując informacji o tym, co się dzieje na świecie, a całe rzesze dziennikarzy są gotowi narażać życie dla zdobycia tych informacji i przekazania ich opinii publicznej.

Realizm i odkrywanie oraz rozróżnianie tego, co rzeczywiste, od tego, co nierealne, stanowi niemal obsesję człowieka od początków wyewoluowania świadomości. Gdy zobaczymy w lustrze czerwoną plamę na czole, to automatycznie niemal dotykamy jej ręką, próbując sprawdzić, czym jest i czy jest naprawdę. Gdy odczuwamy, że jest nam zimno, w pierwszej kolejności sprawdzamy temperaturę. Nic w tym dziwnego. Odróżnienie tego, co prawdziwe, od tego, co nierzeczywiste, ma istotne znaczenie adaptacyjne. Obiektywne stwierdzenie temperatury i jej odczuwalności przez inne osoby w tym samym otoczeniu pomoże nam ustalić, czy czasami nie jesteśmy przeziębieni i nie powinniśmy wziąć leków. Określenie istnienia nietypowego znamiona, wytworu na naszej skórze, może nam pomóc w uratowaniu życia przed jadowitym pająkiem. Jeżeli jednak granica zacznie się zacierać, a świat wirtualny wkroczy do realnego na dobre, to czy nadal będziemy przywiązywali tak wielką wagę do tego, co istnieje fizycznie w świecie materialnym? Bardzo możliwe, że reakcja dzieci w Muzeum Historii Naturalnej po części udziela odpowiedzi na to pytanie.

Już dzisiaj trwają prace i są testowane pierwsze prototypy okularów do rozszerzonej rzeczywistości. Rozszerzona rzeczywistość to wirtualne twory nakładane na rzeczywiste przestrzenie. W ten sposób np. nad idącym ulicą mężczyzną pojawi się dymek z jego najnowszym wpisem na Facebooku i jego imię, albo w miejscu budowanego właśnie wieżowca wyświetli nam się symulacja jego wyglądu po ukończeniu budowy. Na szybie samochodu natomiast podświetlała nam się będzie wpisana w GPS trasa, którą mamy jechać do wyznaczonego celu. Będziemy też widzieli prędkościomierz i inne przyrządy bezpośrednio przed swoimi oczami.

Te urządzenia nie tylko już zupełnie niedługo staną się powszechnymi narzędziami, z których chętnie będziemy korzystać, ale także będą się rozwijać i w praktyce za kilka lub kilkadziesiąt dekad będziemy przeszczepiać sobie rogówki, żeby nie musieć nosić żadnych okularów do tego, by być w nieustannym kontakcie ze światem wirtualnym. Brzmi nieprawdopodobnie? A ile czasu dzisiaj spędzasz na Facebooku?

Czy zatem staniemy się obojętni na rzeczywistość i jej rozróżnianie, jak to miało miejsce dotychczas? I tak, i nie. Przede wszystkim zatrze się granica między tym, co nazwać będziemy mogli rzeczywistym, a co nierealnym. Wyświetlane imiona i nazwiska lub statusy z serwisów społecznościowych nad głowami ludzi będą stanowiły rzeczywistość, nawet jeśli fizycznie ich tam nie będzie. Rzeczywisty będzie wpis, prawdziwe będzie imię. Projekt powstającego budynku też będzie prawdziwy. Tyle że budynku w tym miejscu jeszcze nie będzie. W tym sensie rozróżnianie, żeby nie wpaść w dziurę, w której widzimy drzwi wejściowe, nadal będzie nam nieodzowne, i są nikłe szanse, że zatracimy się w wirtualnej rzeczywistości. Kluczem będzie to, z czego doskonale zdają sobie sprawę dzieci i co także przyświeca ślepej ewolucji. Funkcjonalność. Rzeczywistość i jej określanie będzie istotne, o ile będzie użyteczne w danej sytuacji. W przeciwnym wypadku nie będzie miała żadnego znaczenia, a nawet chętnie będzie zastępowana wirtualnymi obrazami, choćby zupełnie nierealnymi. Dla nas nie będzie to jednak wtedy już nic nierealnego. Będziemy kreować nasz świat doznań i obrazów w takim samym stopniu, jak dzisiaj kreujemy i zmieniamy otaczającą rzeczywistość i świat. Budując domy, drogi, uprawiając rośliny, hodując i oswajając zwierzęta, kształtując klimat i ujarzmiając choroby. Różnica będzie taka, że będzie to mógł robić każdy i znacznie łatwiej oraz szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. To nieunikniona cena rozwoju. Tyle że dla przyszłych pokoleń to nie będzie na szczęście żadna cena, a okazja i ewidentna korzyść. Tego jednak nie dostrzegą dzisiejsze dinozaury. Podobnie jak przed milionami lat nie będą w stanie zrozumieć, czym jest kometa, która prowadzi do ich wyginięcia.

Lektura:

  • Brehm, J. W. (1966). A theory of psychological reactance. New York: Academic Press.
  • Mason, OJ., Brady, F. (2009). The psychotomimetic effects of short-term sensory deprivation. doi: 10.1097/NMD.0b013e3181b9760b. 197(10), 783-5.
  • Perenson, M. J. (2013). Augmented-Reality Glasses: Startup’s Vision Could Change Gaming. Pobrano 1.04.2014 źródło: http://www.technewsdaily.com/18143-augmented-reality-glasses-startups-vision-could-change-gaming.html
  • Turkle, S. (1984). The Second Self: Computers and the Human Spirit. New York: Simon & Schuster Inc.
Jarosław Świątek
Autor: Jarosław Świątek
Redaktor Naczelny
Psycholog społeczny, absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, założyciel Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, komentator medialny i popularyzator nauki. W jego kręgu zainteresowań związanych z psychologią znajduje się psychologia społeczna, psychologia emocji i motywacji.

Komentarze  

SceptyczneSpojrzenie
# SceptyczneSpojrzenie 2014-04-08 18:19
Czy zdawanie sobie sprawy co jest prawdą realną, a co urojoną nie spowoduje przez przypadek zniechęcenia względem realności? Wedle mnie tak i dziś zauważyć już można u młodych całkowitą niemal obojętność wobec świata rzeczywistego. Rozszerzona rzeczywistość to pogłębi, a gdy nagle zabraknie prądu i fikcji to się dopiero narobi w tym świecie. Aż zaczynam zauważać zbliżającą się cezurę.
Odpowiedz

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku