Podglądacze
- Szczegóły
- Utworzono: 26 stycznia 2015
- Jarosław Świątek
Cezar od początku miał posłuch w stadzie. W końcu to on uwolnił małpy i przyczynił się do stworzenia im domu i społeczeństwa, w którym żyją. Każdy jego ruch był uważnie obserwowany. Kiedy jego partnerka zachorowała i urodziła kolejne dziecko, wszyscy członkowie małpiej społeczności wysiadywali pod miejscem zamieszkania Cezara i jego rodziny z trwogą i radością zarazem. Małpi świat coraz bardziej przypominał ten ludzki. Zachodziła ewolucja. Ewolucja planety małp.
Scenariusz z filmu „Dawn of the Planet of the Apes” (Ewolucja planety małp – polski tytuł) był podziwiany i oglądany przez miliony widzów na całym świecie. Nie mniejszą uwagę poświęcono poprzednim wersjom tej produkcji. Właściwie to nie dziwi mnie to. W końcu przemocy co niemiara, seksu trochę mniej, ale i tak udało się zainteresować widza. Jakby dodać do tego seks, to najprawdopodobniej na koncie producentów pojawiłoby się kilkanaście milionów więcej. No ale i trudno sobie w tym filmie było wyobrazić seks. No bo kto miał go uprawiać, żeby się to widzom podobało? Małpy? W końcu ludzi było tam niewielu.
Wiele osób zadaje sobie pytanie o to, dlaczego seks i przemoc w telewizji i grach komputerowych tak się sprzedają. Ale to pytanie można rozszerzyć. Można zapytać się o to, dlaczego sprzedają się serwisy społecznościowe? I choć w obu przypadkach przyczyn można by było znaleźć wiele, to jest pewien wspólny mianownik, który łączy upodobanie do oglądania filmów akcji i profili rozmaitych osób na Facebooku. A jak się okazuje, im wyższy status osoby, której profil śledzimy, tym więcej jesteśmy skłonni poświęcać mu uwagi i tym więcej posiada on osób obserwujących. Łatwo to zresztą sprawdzić. Wystarczy przejrzeć profile fanowskie znanych polskich i światowych celebrytów, którzy w chwili obecnej są na górze, i zestawić je z liczbą fanów gwiazd, których najlepsze lata przeminęły lub przeżywają chwilowy kryzys – nazwijmy to – „twórczości”. Znacznie więcej osób śledzi poczynania tych, których śledzą inni, którzy pełnią istotne funkcje rządowe lub są sukcesywnymi biznesmenami. To, dlaczego tak się dzieje, mogą powiedzieć nam badania, przeprowadzone...na małpach właśnie. Tym razem jednak nie z planety małp, a z laboratorium naukowców z Północnej Karoliny. Zbadali oni małpy rezusy, u których zdążyła wytworzyć się hierarchia (osiem małp płci męskiej i cztery żeńskiej). Małpy, którym od jakiegoś czasu nie podawano napojów, miały dokonać wyboru pomiędzy sokiem a sokiem i oglądaniem zdjęcia. Ilość wypitego soku była papierkiem lakmusowym tego, czy małpy przyglądają się jakiemuś zdjęciu chętnie, czy niechętnie. Jeśli małpy chętnie przyglądały się jakiemuś zdjęciu, to wypijały mniej soku, żeby móc dłużej to zdjęcie oglądać w zamian. Natomiast oglądanie mniej interesującego zdjęcia rekompensowały sobie większą ilością wypitego soku. Małpom prezentowano fotografie innych małp z wyższą lub niższą pozycją w ich stadzie, lub tyłki osobników płci żeńskiej. Jak się okazało, małpy chętniej obserwowały zdjęcia osobników, które były wyżej w hierarchii, i były gotowe płacić za to sokiem, niż małp o niższej pozycji, za których oglądanie to eksperymentatorzy musieli płacić małpom sokiem. Ponadto osobniki męskie z równą determinacją oglądały tyłki samic.
Autorzy eksperyment podsumowują wnioskiem, że jego uczestnicy byli zaangażowani w subiektywnie postrzegane figury, umożliwiające kierowanie zachowaniami społecznymi.
Innymi słowy: obserwowanie osób o wyższym statusie lub samic z własnego stada było poszukiwaniem istotnych informacji odnośnie tego, w jaki sposób osiągnąć sukces reprodukcyjny i społeczny. Stanowiło to niejako poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o to „jak oni to robią?” (choć niekoniecznie „jak oni śpiewają?” – o czym szybko przekonali się twórcy pewnego telewizyjnego show). Dlaczego jednak poszukiwanie tego typu zachowań miałoby mieć w ogóle znaczenie? I co to ma wspólnego z ludźmi?
Elliot Aronson napisał przed laty popularną książkę „Człowiek – istota społeczna”, która jest lekturą obowiązkową dla studentów psychologii i zarazem wprowadzeniem w świat psychologii społecznej. Jej tytuł doskonale oddaje ludzką, ale i nie tylko ludzką naturę. Jesteśmy istotami społecznymi i poruszanie się w tym społeczeństwie ma dla nas olbrzymią wartość. Zwłaszcza że, jak dowodzą badania, wielkość kory mózgowej koreluje dodatnio z wielkością naszej grupy społecznej. Przypuszczalnie dzieje się tak, ponieważ musimy przetwarzać całą masę złożonych i skomplikowanych zachowań grupowych. Zważywszy na to, że jest nas 7 miliardów, to ta grupa jest dosyć spora. Zatem i spora nasza kora. Żeby się dobrze przystosować i zwiększyć nasze szanse na sukces w życiu społecznym i biologicznym, musimy zdawać sobie sprawę z tego, czego pragną inni, a co ważniejsze – jak osiągają oni swoje cele i pokonują rywali, zdobywając najpiękniejszą kobietę w mieście. Nawet jeśli mamy do czynienia z fikcją filmową, to zachowania dominujące i seksualne, uwodzicielskie są najczęściej takie same lub w najgorszym razie – podobne. Pokonanie natrętnego rywala i towarzyszące temu emocje, ekscytacja i gniew, przerażenie i pożądanie są dokładnie takie same, jak wtedy, gdy walczymy o wyższe stanowisko w pracy, próbujemy zdobyć atrakcyjnego partnera czy chcemy zjednać sobie współtowarzyszy. Może nie demolujemy przy tym miasta, lecz przyglądanie się zachowaniom bohaterów filmowych jest niemal automatycznym odruchem i tendencją naszego ewolucyjnego oprzyrządowania neurologicznego.
Nie inaczej, choć już znacznie bardziej w realnym wymiarze, jest z przeglądaniem serwisów społecznościowych i poświęcaniem większej uwagi na statusy, zdjęcia czy profile osób, które uznajemy za stojące wyżej w hierarchii i odnoszące sukces. Podobnie jak małpy w opisywanym eksperymencie, chcemy wiedzieć, dlaczego ci ludzie znaleźli się tam, gdzie są, i nauczyć się czegoś od nich, żeby samemu lepiej sobie radzić i podnieść swój status. Choć technologia się rozwija i zmienia postrzeganie dystansu, świata i nas samych, mechanizmy leżące u podstaw naszych zachowań są wciąż takie same jak przed milionami lat. Może dlatego z takim niedowierzaniem i niesmakiem oglądamy fragmenty z relacji sejmowych. W końcu świadomie i z pozycji wiedzy, którą gromadzimy, oczekujemy od naszych przedstawicieli czegoś więcej niż małpiego gaju.
Literatura:
- Andrews, M. W., Bhat, M. C., Rosenblum, L. A. (1995). Acquisition and long-term patterning of joystick selection of food-pellet vs social-video reward by bonnet maca ques. Learning and Motivation, 26, 370-379.
- Deaner, R. O., Khera, A. V., Platt, M. L. (2005). Monkeys pay per view: Adaptive valuation of social images by rhesus Macaques. Current Biology, 15, 543-548.