Menu

Czy dezinformacja w stresie może mieć wpływ na naszą pamięć?

Według powszechnego sposobu myślenia istnieje przekonanie mówiące o tym, że osoby, które doświadczyły traumatycznych zdarzeń, powinny pamiętać, co dokładnie się wydarzyło. Znane jest wyrażenie padające z ust ofiar przestępstw „tej twarzy nie zapomnę do końca życia”.

Ponad połowa badanych w USA zgadza się ze stwierdzeniem „Akt pamiętania traumatycznego wydarzenia jest jak nagrywanie filmu wideo, w którym przypomnieć można sobie szczegóły wydarzenia tak, jakby zostały one wdrukowane czy wypalone w mózgu”. Czy rzeczywiście podczas stresujących wydarzeń nasza pamięć jest tak niezawodna? Z powyższymi przekonaniami w swoich badaniach wchodzi w polemikę jedna z najwybitniejszych badaczek pamięci na świecie prof. Elizabeth Loftus.

Prof. Loftus jest autorką klasycznych badań nad efektem dezinformacji i zaszczepianiem fałszywych wspomnień. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się w szczególności wokół zniekształceń pamięci i zeznań świadków. Za całokształt swojej pracy naukowej uhonorowana została złotym medalem przez American Psychological Foundation. Po ponad 40 latach spędzonych nad badaniami pamięci przyznaje: „Nie jesteśmy w stanie rzetelnie oddzielić prawdziwych wspomnień od fałszywych”.

Jej najnowsze badania dotyczące dezinformującego wpływu stresujących doświadczeń na funkcjonowanie pamięci opublikowane zostały w tym roku w magazynie International Journal of Law and Psychiatry. Razem ze współpracownikami Loftus przebadała ponad 800 członków amerykańskiego wojska (649 mężczyzn i 192 kobiety) w wieku ok. 26 lat, którzy w ramach badania zostali włączeni do treningu w szkole przetrwania, programu, który przygotowuje ich do możliwości bycia schwytanym jako jeniec wojenny. Faza eksperymentalna badania trwała tydzień, z czego 72 godziny żołnierze spędzili w niewoli. Według ułożonego scenariusza mieli oni za zadanie uniknąć schwytania przez wroga, jednak ostatecznie żadnemu z nich się to nie udawało. Zakapturzeni, wysłani zostali do więzienia w obozie jenieckim, w którym pozbawieni tożsamości trzymani byli w ekstremalnie niewygodnych celach, pozbawieni jedzenia i możliwości snu. W ramach szkolenia dość realistycznie odtwarzane były warunki wojenne. Przez pół godziny badani przesłuchiwani byli w nieprzyjemny, agresywny sposób, zakładający wśród swych technik uderzenia w twarz i brzuch oraz uderzenia o ścianę. W oświetlonym pomieszczeniu mieli wpatrywać się w oczy swojego oprawcy, jednocześnie stojąc na ugiętych bądź wyprostowanych kolanach, dostosowując swój wzrost do wzrostu śledczego. Pod koniec przesłuchań żołnierze zostali zebrani w grupie i poddani 30 minutowej mowie propagandowej. Ostatecznie zostali uratowani, zaś ich pamięć poddana testom. Zaledwie 12 godzin po doświadczeniach z obozu mieli za zadanie zidentyfikować osobę, która prowadziła przesłuchanie oraz odpowiedzieć na pytania dotyczące ich doświadczeń.

Opracowana ankieta przez prof. Loftus oraz psychiatrę Charlesa Morgana, wieloletniego współpracownika szkoły przetrwania, zakładała jednak pewne haczyki wplecione w pytania. Zawierały one elementy dezinformacji, z którymi część osób stykała się podczas okresu niewoli lub bezpośrednio wprowadzały w błąd. Badani zostali jednak pouczeni, że jeżeli nie są pewni odpowiedzi, nie pamiętają zdarzenia, proszeni są o to, aby nie zgadywali, lecz zaznaczyli opcję „nie pamiętam”. W zależności o tego, do której grupy badawczej zostały przydzielone osoby badane, spotykały się jedynie z ankietą, z ankietą wzbogaconą w wątki dezinformujące, z mylącą fotografią śledczego lub z wprowadzającym w błąd filmem z mowy propagandowej. Pytania dotyczyły m. in. osoby prowadzącego przesłuchanie śledczego, posiadanego przez niego modelu broni czy munduru, rzekomo znajdującego się w pokoju przesłuchań telefonu. W 84% przypadków przetrenowani żołnierze nie orientowali się, że prezentowana im fotografia, którą uznawali za tę przedstawiającą śledczego, w rzeczywistości była zdjęciem zupełnie innej osoby. Wśród żołnierzy, którzy karmieni byli błędnymi informacjami, 27% przyznawało, że widziało nieistniejącą w rzeczywistości broń, zaś aż 90% było pewne, że widziało w pokoju telefon, którego tam nie było.

Powyższe badania pokazują, że nawet wtedy, kiedy ma miejsce stresujące wydarzenie czy wprowadzany jest element dezinformacji, ludzie mogą popełniać błędy pamięciowe. Zaskakującym faktem jest to, że w jednym z ogólnokrajowych badań w USA aż 48% ludzi zapytanych o to, czy zgadzają się ze stwierdzeniem, że „Jeżeli już raz doświadczyłeś pewnego zdarzenia i uformowała się twoja pamięć na jego temat, twoja pamięć nie ulegnie już zmianom”, zgadzało się z nim. Powyższe badania wskazują, że nie jest to prawdą. Nawet ludzie przetrenowani po to, aby byli odporni na manipulacje, którzy przeszli ogromnie stresujące doświadczenie, doświadczali zaburzeń pamięci.

Wyniki powyższych badań mogą być bardzo przydatne dla psychologów i psychoterapeutów, osób pracujących w wymiarze sprawiedliwości i policji, stykających się z osobami, które przeżyły traumatyczne zdarzenia. W świetle przeprowadzonych badań ważnym staje się to, aby zostały odpowiednio przeszkolone w zakresie tego, w jaki sposób prowadzić rozmowy otwarte, niesugerujące, niewprowadzające dodatkowych, dezinformujących elementów. Na podstawie przedstawionych danych można przypuszczać, że pamięć świadków może zostać zaburzona przez wystawianie ich na pojawiające się dodatkowe informacje, przedstawianie im zdjęć, filmów czy reportaży.

Więcej:

Marta Obojska
Autor: Marta ObojskaStrona www: http://lookingforsun.wordpress.com/
Psycholog społeczny, absolwentka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. W jej kręgu zainteresowań znajdują się m.in. psychologia rozwoju człowieka oraz psychologia reklamy. Swój wolny czas najchętniej poświęca żegludze z przyjaciółmi, pieszym wędrówkom oraz uczestnictwie w różnych projektach muzycznych. Pasjonuje się fotografią krajobrazu.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku