Automatyczne vs. kontrolowane procesy psychologiczne w zachowaniach agresywnych
- Szczegóły
- Utworzono: 20 października 2009
- Jarosław Świątek
Na łamach jednego z renomowanych czasopism ze słynnej Listy Filadelfijskiej (listy najbardziej poczytnych i prestiżowych czasopism naukowych) Leonard Berkowitz przeprowadził niedawno bardzo interesujące rozważania dotyczące czynników, które wpływają na zachowania agresywne. Berkowitz wysnuł tezę, że w przeciwieństwie do wielu badaczy zjawiska agresji, którzy opierają się na założeniu, że zachowania agresywne są przemyślane, a jeżeli nie to przynajmniej świadome i odnoszą się do jawnie spostrzeganego bodźca, zachowania agresywne bardzo często mogą mieć naturę automatyczną, pozostającą kompletnie poza kontrolą i świadomością podmiotu.
O ile badania Bargha, Devine, Williamsa i innych dowiodły automatycznych regulacji zachowania w różnych obszarach życia, o tyle w przypadku agresji wciąż próbuje się dowieść jej intencjonalności i świadomości. Intencjonalność jest wręcz zawarta w większości znanych definicji agresji. Tymczasem wiele badań, w tym badań samego Berkowitza dowodzi zupełnie czego innego – automatycznych bodźców spustowych prowadzących do zachowań agresywnych. Sam autor w przeciwieństwie do przytoczonych badaczy zjawisk automatycznych nie jest wprawdzie przekonany do końca co do tego, że większość zachowań ma charakter automatyczny, a wolna wola jest swojego rodzaju „iluzją”, ale jednoznacznie opowiada się za istotną rolą procesów nieświadomych w regulacji zachowań agresywnych.
Na poparcie swojej tezy Berkowitz przytacza kilka ważnych badań, pokazujących jak różne mogą być nieświadome czynniki wyzwalające agresję. Na samym początku porusza on badanie Fitza z 1976 roku. Badanie to polegało na tym, że osoby badane miały za zadanie uczestniczyć w ćwiczeniu, które sprawdzało w jaki sposób negatywne oceny wpływają na kreatywność. Osoba badana poznawała trzy osoby, z którymi miała brać udział w ćwiczeniu (badani nie wiedzieli, że byli to pomocnicy eksperymentatora). Dwie z tych osób przedstawiane były jako dobrzy znajomi, natomiast osoba trzecia była obca dla wszystkich. Fitz podzielił badanych na dwa warianty. W pierwszym wariancie wysokiego poziomu lęku informowano osoby badane, że jeden z dwójki przyjaciół – wskazując przy tym który, będzie mógł przyznać elektrowstrząsy osobie badanej, co do której uzna, że jej prezentacja była mało kreatywna. W drugim wariancie natomiast nie pojawiała się taka informacja. Był to wariant niskiego poziomu lęku. Podczas badania wskazany wcześniej przyjaciel, który miał razić elektrowstrząsami osobę najmniej kreatywną, prowokował osobę badaną umniejszając jej wkład w pierwsze zadanie. Robił to także w wariancie, w którym nie informowano badanych o żadnych wstrząsach. Następnie proszono osoby badane, żeby sygnałem dźwiękowym po wysłuchaniu siebie nawzajem wyraziły swoją negatywną opinię w kierunku osoby, którą uznają za najmniej kreatywną. Badani mogli regulować siłę i długość dźwięku. Jak się okazało w wariancie wysokiego poziomu lęku badani najmocniejszą dezaprobatę okazywali w stosunku do przyjaciela osoby, która miała wymierzyć elektrowstrząsy w stosunku do najmniej jej zdaniem kreatywnego uczestnika. W wariancie niskiego poziomu lęku czynili to w stosunku do prowokatora, który w tym przypadku nie miał nikomu żadnej kary wymierzać. Badanie to dowodzi zdaniem Berkowitza istnienia mechanizmu przeniesienia agresji na obiekty podobne do bodźca, który tę agresję wywołał, ale z jakichś względów nasze zachowanie w stosunku do tego bodźca zostało zablokowane (np. jak w przytoczonym powyżej eksperymencie z powodu obawy przed odwetem ze strony osoby, która sprowokowała badanych zachowanie agresywne zostało wymierzone w kierunku przyjaciela prowokatora).
- poprz.
- nast. »»